Mam 25 lat. Prawiczek. NIGDY nie mialem znajomych, zadnych !! Moje zycie to kosz

samobojstwa sie boje, po cichu licze ze kiedys moje zycie sie zmieni. Nie mialem i nie mam znajomych,przyjaciol. Kiedys w podstawowce mialem tylko dwoch kolegow. Dziewczyny mnie unikaja, mimo ze szpetny nie jestem, normalna twarz,widzialem setki gorszych. Zawsze samotnik,nasmiewali sie ze mnie,wyszydzali. Nie pasuje do spoleczenstwa, w ktorym wymaga sie od mezczyzny dobrej pracy,pieniedzy,meskosci, prawa jazdy, i zalozenia rodziny. Jestem bardzo nieszczesliwy, nie z powodu samotnosci,ale braku akceptacji od dziecinstwa az po dzien dziejszy. Moj plan dnia to praca,dom,komputer,sen. I tak codziennie. Dziekuje za uwage

Czyli żyjesz tym, co było kiedyś, tym, że wyszydzali Cię itd. Nie bój się mam to samo tylko, że 3 lata młodszy jestem. Zawsze przerąbane.

gratulacje! jesteś 999 999 999 osobą która założyła na kafe taki temat!

Nie martw się:)jeszcze zdążysz;) Odpowiedz na to pytanie proszę cię:( http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4822506

zaakceptuj Siebie a znajdziesz tą jedyną:)

Gdybym umiał to bym nie miał problemów, ale całe życie mi dosrywano. Ale jedank aż tk jak autor źle ni mam bo mam dobrego kumpla.

to zrob chociaz to prawko to z tych rzeczy jest najłatwiejsze:o

Amelia, jeśli chodzi o temat szwagra Twojego, to ja nie mam żadnego doświadczenia w sprawach sercowych więc Ci nie pomoge, ale ja nic bym nie mówił

Założyłeś temat, bo oczekujesz współczucia?? Daj coś od siebie ludziom a na pewno z czasem zyskasz znajomych, a nie użalaj się nad sobą bo to i tak niczego nie zmieni.

nie wierzęze nie jesteś brzydki pewnie jesteś tylko albo 1) wydaje ci się że jest odwrotnie albo 2) kłamiesz

Ja prowadzić umiem, ale teraz nie mam tyle kasy żeby na prawko iść

Mi tam zawsze mówiono, że jestem brzydki. Ja się sobie nie pomagam. Byłem gruby i schudłem waże 106 kg, tak się cieszyłem, a teraz przez to mi włosy wyłażą i wyglądam jeszcze gorzej, a chciałem dobrze. Jeśli ktoś jest skazany na samotność, powinien się z tym pogodzić.

ja jebię! mnie też życia dało kopa (i to niejednego) też nigdy nie miałam nikogo a jestem ładna róznica oplega na tym że potrafie się wziąć w garść i coś ze sobą zrobić a nie jojcyć jak pierdolnięta!!! wasza ciotowatosć polega nie na tym jak wam życie dosrało tylko na tym że nie potraficie ze sobą nic zrobić

zalezy ile masz wzrostu? jesli mniej niz 178 to nie masz szans na zmiane na lepsze jesli powyzej 180 to wszystko przed toba i znajdziesz dziewczyne

A jak ma 178 albo 179 to co wtedy? Omg co za tępa pizda

a może masz jakieś zainteresowania i jakiś klub ale też dużo zależy od polubienia siebie

ja byłam ofiarą, nikt mnie nie lubił, po liceum wyjechałam do Poznania, sama, nikt mnie nie pytał, kim wcześniej byłam, teraz mam mnóstwo znajomych, zajebistego faceta (taaak, wszyscy się dziwią, bo nie jestem jakaś mega piękna, a on jest atrakcyjny) co to za problem PRZESTAĆ BYĆ OFIARĄ LOSU

można isc do burdla

A po ci znajomi? Znajomi to są tylko wtedy jak coś chcą, znajomi to cię wyprowadzą w pole i umyją ręcę jak się coś zrobić nie tak. Lepiej się skupić na szukaniu panny, tej jedynej.

Może ktoś ma ochotę na wirtualny seks? Jestem Ilonka, moją fotkę znajdziesz na http://ero.co.pl/ jestem nimfomanką bez żadnych zachamowań. chciałabym poznać kogoś na weekendowe przygody:)

polaczki to w wiekszosci nedzne falszywe qrwiszony obrabiajace sobie doopy nawzajem za plecami. Wiec Lepiej nie miec znajomych wiec sie ciesz.:D