Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mychuła.

Jak to jest u Was w związku z wychodzeniem?

Polecane posty

Gość Mychuła.

Dziś przy piwku z nieco starszymi znajomymi przeżyłam poważną dyskusję, na temat wychodzenia gdzieś (impreza, itp) będąc w związku. Za półtora miesiąca idziemy na swoje z moim chłopakiem, z którym jestem od ponad trzech lat. Jako iż jesteśmy młodzi, pomyślałam że dobrze będzie ugadać się przed tak poważną decyzją, jak to u nas w związku wszystko będzie wyglądało. Wcześniej wychodziliśmy ZAWSZE razem, jeśli chodzi o wyjście na dyskotekę, do knajpy, itp. Ja chciałam żeby było tak, że... no żeby nie było smyczy, tzn. on sobie swobodnie może wyjść z kolegami na piwo jeśli chce, nie muszę z nim chodzić jeśli akurat w tym dniu nie mam ochoty, i ja tak samo. Przecież musimy być otwarci również na inne osoby, i nie zaniedbywać naszych znajomych, itp, a przynajmniej ja tak myślałam. Wiadomo, jeśli będę wiedziała że mój chce wyjść z jakąś siksą która wcale mi się z jakiegokolwiek powodu nie podoba- on to uszanuje i nie pójdzie, i ja tak samo, jeśli byłoby odwrotnie. Ale nie chcę żebyśmy się tak zamykali tylko na siebie, w końcu czasem dobrze jest wyjść sobie samemu nie? Oczywiście już na początku zostałam zjechana że nie znam się na życiu, bo jestem bardzo młoda (mam 19 lat). Okej, może się jeszcze nie znam, ale nie chcę żeby mój chłopak był jednym z tych którzy to nie mogą sobie nawet z kumplem na piwo wyjść. Jak widzę takich jego kolegów trzymanych na smyczy przez swoje dziewczyny, to aż mi ich żal jest. Oczywiście dlatego, że sama nie chciałabym też być tak trzymana ;) Dlatego chciałam wykazać się wyrozumiała, i tworzyć na naszej "nowszej" drodze życia zdrowy związek, przynajmniej zdrowszy niż był. Nie boję się że mnie zdradzi, a jeśli mnie zdradzi- wie, jakie będą tego konsekwencje, więc nie w tym problem. Czasem aż musiałam go wypychać na siłę do kolegów żeby wyszedł , kiedy ja nie mogłam (pilnowałam malutkiej siostry), ale zawsze mówi że beze mnie nie umie się tak bawić. No ale, towarzystwo mnie zjechało za takie poglądy. Toż to życie w parze, muszę się poświęcać, bla bla bla, trzeba wychodzić razem ,najlepiej znaleźć sobie wspólnych znajomych i tak trzymać ich całe życie (mamy jedną zaprzyjaźnioną parę z którą spędzamy sylwestry, wyjazdy, itp). Jak się spuści ze smyczy, to póóóójdzie. Trochę mi namieszali w głowie. Rzeczywiście źle robię myśląc że czasem można sobie wyjść samemu np. z koleżankami czy kimś tam, nie urażając przy tym partnera (tzn. mając pewność że partner zna i niekoniecznie nienawidzi danej osoby)? Jak to u Was jest? Jeśli ktoś przeczytał wszystko, to jestem wdzięczna za uwagę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bladoblachy porche
czasem na piwko z kolegami ok, ale nie za często bo to dobrze nie wróży. Widzisz, ja 3 razy chciałam byc taka lajtowa w związkach i dawać duzo swobody, i 3 razy zostałam na koncu zlana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chciało mi się czytać całego postu więc odpowiem na pytanie w temacie... Imprezy itp wszystkie raczej wspólne - nie z przymusu, a z chęci. Jego wyjścia z kolegami, moje z koleżankami jak najbardziej osobno w "swoim gronie". Czasami jest tak, że jadę z nim i z jego kolegami np jakieś tuningi albo targi samochodowe, ale nie jestem tam jako przylepa tylko dla tego, że też mnie to kręci... jakby go kręciły zakupy w babskim gronie to droga wolna ;) Ale nie kręcą więc on szczęśliwy, że nie musi kilka godzin po galerii łazić, a ja szczęśliwa że nie mam przydupasa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj facet wychodzi prawie co tydzien z kolega na piwo do pobliskiego pubu i wcale nie uwazam zeby to bylo zle. ja wychodze z kolezankami od czasu do czasu tyle ze my imprezujamy po klubach i zadna krzywda sie nam przez to nie dzieje. uwazam ze ciagle wychodzenie tylko i wylacznie ze soba albo wcale jest glupie i bezzasadne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość headphonesssss
podnoszę bo ciekaw jestem innych odpowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upsek
upppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie nie ma z tym problemu - pelne zaufanie... ;) tyle lat razem -znamy sie jak lyse konie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tak własnie
na wszystko się godziłam, zaczelo sie na wychodzeniu do pubu, pózniej na całe nocki az w koncu okazało sie ze jest inna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja akurat mam faceta, dla ktorego wiernosc jest cnota :) na zadna nie spojrzy...troszke odbija sie to na mnie...ale to chyba lepiej ze jest za bardzo pozadny niz... odwrotnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×