Nienaidzę ludzi a udaję że ich lubie

Dajmy na to moja kolezanka znamy sie od dzieciństwa, bardziej przyblizyla nas srednia szkola bo tam znalazłysmy sie w jednej klasie. Jaka ona jest tępa:O jest po prostu bardzo mało inteligentna, zalicza wpadki z kazdym swoim tekstem. udaje ze ją lubie a tak naprawde wyzywam ją od najgorszych i to nawet jak rozmawiamy :D nie to ze sie z nia zadaje ale no niestety nieraz jestem zmuszna przebywacw jej towarzystwie :D zawsze jak cos mowi to sobie mysle 'jaka ty jestes pojebana tepa locho..i taka wiazanka wulgaryzmów' tak jest z wiekszoscia ludzi :D usmiecham się a w tej chwili pieczołowicie wyzywam tego kogos w myslach tez tak macie?

nie, ponieważ nie zadaję się z ludźmi, z którymi więcej mnie dzieli niż łączy

Hmmm mam podobnie =/

mam tak samo

dziwni jesteście, dlaczego w ogóle skazujecie się na takie towarzystwo?

Jasne,że wiele osób nie lubię nawet bez powodu i uważam ,że tak ma każdy ....Staram się nie zadawać z takimi których nie akceptuję chyba ,że muszę z jakichś powodów to wtedy staram się kontakty ograniczać do minimum , a swoją niechęć jeśli już to okazywać w sposób asertywny.Wiem ,że mnie też niektóre osoby nie lubią i nie jest mi miło jak mi o tym mówią w oczy albo poza plecami mnie obmawiają.