wczasy bez wyżywienia,co zabrać ze sobą?

wyjeżdżam na wczasy bez wyżywienia ( Chorwacja autokarem ) proszę o podpowiedzi co zabrać ze sobą żeby tam ugotować ( apartamenty z aneksami kuchennymi) macie pomysły na obiadki,śniadania,kolacje ,wiem że na miejscu jest droga żywność i planuję zabrać ze sobą co tylko się da:) co opłaca się przywieźć ,kupić w Chorwacji?

no ale jechac w podroz i nie jesc MIEJSCOWEJ zywnosci to profanacja :( chcesz jesc to samo nudne jedzenie co na codzien?

To są jeszcze tacy co jadą na wczasy z workiem kartofli? Po co więc jedziesz ,jak nie posmakujesz innej kuchni .To wstyd .Jedzie taka i gotuje kasze ,makarony i wpierdziela przywiezione konserwy .Nie rób wiochy .Uzbieraj tyle kasy ,żebyś mogła tam spokojnie wyżywić się .W domu też przecież musisz kupować jedzenie więc ile więcej wydasz ? A z drugiej strony szlag człowieka trafia jak widzi takich buraków na wczasach przy szwedzkim stole .Nałoży górę jedzenia -wszystko co jest ,potem połowę zostawi .Słone wymieszane ze słodkim .Je oczami bo organizm już nie przyjmuje .

albo jada na wycieczki do grecji, wloch, hiszpanii i siedza w hotelu wpierdzielajac konserwy i zapijajac przywiezionymi "napojami" :o

wczasy i jeszcze oszczędzać na jedzeniu wioząc ze sobą torbę żarcia :o Na wczasy jedzie się po to by poszaleć, odpocząć a nie stać przy garach :o w życiu nie pojechałabym na wakacje nie mogąc sobie kupić normalnego obiadu i oszczędzając :o co to za wczasy? ale wiadomo, trzeba jechać na zagraniczne wakacje z pustym portfelem żeby tylko pochwalić że się gdzieś było :o

ale jedziecie po mnie !!! niestety mój żołądek nie przyjmuje barowego jedzenia ,wiem co wrzucam do gara i jestem zdrowa proste i smaczne jedzenie można przygotować w 20-30 minut prosiłam Was o przykłady takich dań a nie wyzywanie mnie od wieśniary

droga żywność i chcesz zabrać ze sobą co się da więc teraz nie wymyślaj problemów żołądkowych. Poza tym tam też można kupić lekkie potrawy, nie same smażone ryby :o Dla mnie to wiocha wozić ze sobą jedzenie na wczasy :o Kiedyś byłam z siostrą i szwagrem na wakacjach i musiałam zabrać malutką walizeczkę ubrań żeby im się zmieściło jedzenie :o Zabrali żarcia na cały tydzień, skrzynkę piwa... masakra :o Siostra nasmażyła kotletów i zamroziła i cały tydzień wpierdzielali te kotlety a mi wmawiali, że niepotrzebnie wydaję kasę na obiady w barach bo przecież mogę sobie kupić nogę z kurczaka i upiec bo w końcu jest kuchnia i taniej mi to wyjdzie :o Co za obciach :o

zawsze mialam ubaw z ludzi ktorzy zamiast isc na plaze stali przy garach :D

Ja tez tam jade. Nie przelewa mie sie ..mam od 13 lat pierwsze wakacje i jedzenia biore. -spegetti -podzamaz mieso mielone i peluje tu-sosy w torebkach -leczo zroione na miejsci wkroje kielbache -podsmaze piers kurczaka wezme malaron z soso serowy jedzienia mam na tydzien na 2 +2 osoby. I wcale nie czuje sie aby stala przy garach po prostu wiem na co mnie stac i tyle A jak autorka wpadnie jeszez na pomysł co zjesc pisz ..moze i ja cos podpatrze

nikt ci nie kaze kupowac jakiegos niezdrowego smazoneg barowego jedzenia, jezeli faktycznie nie tarwisz takich dan. ale normalne jedzenie - na targu, w sklepie, w normalnej restauracji. restauracja moze byc drozsza, wiec nie koniecznie codziennie. chodzi o to, ze jak sie jedzie zwiadzac inne czesci swiata, to warto zakosztowac regionalych smakow :)

eee, o co wam chodzi? Ja pamiętam jak nie miałam pieniedzy, to jeżdziliśmy na wakacje za granice z własnym jedzeniem, a w restauracjach lokalnych jedliśmy dwa - trzy razy. Co w tym dziwnego, że dziewczyna woli wziąc ze sobą makaron za 2zł, niż zapłacić za niego 1 euro? Niby grosze, ale jak się podliczy wszystko do kupy, to można i połowe kasy na jedzeniu zaoszczędzić. A wziąć przede wszystkim: makarony, ryż, sosy w słoikach, konserwy mięsne. Pieczywo oczywiście kupicie na miejscu, warzywa i owoce też, bo tanie i dużo lepsze niż u nas. I w Chorwacji kupujcie ryby i owoce morza, jak lubicie, kosztują grosze, a sa przepyszne, nie to co u nas. Natomiast wszystko co suche i niepsujące jak najbardziej warto zabrac. Zresztą ja rok temu byłam w Hiszpanii i prawie nie jadałam w restauracjach. Raz, ze jedzenie w knajpach hiszpanskich jest mocno przereklamowane (smaczna jest paella, ale poza tym nic dobrego nie jadłam), dwa, że wolałam kupić kg owoców morza lub steki z tuńczyka (u nas niedostępne) i przyrządzić w kuchni tak jak lubię. W restauracjach to nie wiadomo na co się trafi, a przygotowanie ryby zajmuje pół godziny:P

jasne, wszystkie tu bogaczki siedzą, jada co chwila na zagraniczne wywczasy, jadają codzienie w restauracjach... taaa... czas wyłaczyć tv i wrócić do rzeczywistości wolę jeść ryż z sosem ze słoika i byc 2 tyg. w Chorwacji czy we Włoszech czy gdziekolwiek, niz jechać jak na zapalenie płuc na wycieczkę tzw. "all w dupie sie przewróciło" a potem nie pamiętać nawet, gdzie się było, bo takich to polskich "turystów" najwięcej co do żarcia.. opłaca się faktycznie warzywa i owoce kupowac na targu, a normalne jedzenie w normalnych supermarketach, chyba, że jedziesz do malutkiej miejscowości, gdzie takowego nie ma zabrać ze soba można jedzenie suche, czyli kasze, ryż, kluski i mięso w puszkach sosy warzywne - nie warto, w tej samej cenie kupisz warzywa świeże i zrobisz na miejscu

Makarony, kasze, ryże z sosami. Baw się dobrze;].

zaszaleć i nie patrzeć na to jakie by to danie ze słoika wpieprzyć :o Nie mam kasy - nie jadę na wakacje

dzięki Ewa,33 - wreszcie ktoś normalny:)

tak pewnie wy szalejecie ,kredyty bierzecie a potem tynk wpieprzacie sztuka to pojechać ,trochę świata zobaczyć ,wycieczki fakultatywne wykupić a nie dać się robić w balona kupując to samo żarcie dużo drożej to tak jak zakupy w biedronce i almie

no własnie - nie masz kasy, nei jedziesz, siedzisz na dupie i oglądasz tv a ja nie mam kasy i jadę - siedzę na dupie i oglądam forum romanum albo saragossę albo cokolwiek innego i taka róznica między nami :) nie martw się, kaliope393, masa ludzi tak jeździ, dla wielu ważniejsze jest to, co zobaczą i przeżyją, niż to co kupią i zeżrą :)

w Grecji znajomi wykupili wczasy z wyżywieniem porażka totalna ,żałowali okropnie ,dzień w dzień to samo żarcie dostawali,na obiad 2 łyżki ziemniaków,podeszwa z osła i kawałek marchewki a u mnie specjały domowe :)

ja to do tego stopnia lubię sama decydować, co robię na urlopie, że w życiu nie byłam na zorganizowanych wczasach czy wycieczce wszystko sami sobie organizujemy, nie jesteśmy związani wtedy żadnymi terminami czy godzianmi - robimy co chcemy - i o to nam chodzi na wywczasach :)

mój M nie zgadza się na podróż autem ,chce wsiąść do autokaru i mieć święty spokój ,nie uważać na drogę ,znaki itp pokoje są rezerwowane przez biuro podróży ,dostajesz apartament z aneksem ,klucze i robisz co chcesz korzystasz z wycieczek lub leżysz bykiem cały pobyt pełna swoboda nic na mus

no tak, tak to bym chyba jeszcze mogła chociaż ten autokar... kawał drogi jak na autokar no, ale do przeżycia mi się udało w tym roku tanio bilety samolotowe do Rzymu kupić, to lecimy do Rzymu :)

co za zawistnice tu przesiadują, w życiu się nie poszczęściło to siedzą całymi wieczorami na kafe i jadą po tych, co interesujące życie próbują prowadzić sama chciałam poczytać, co ciekawego doradzono, ale już na tym forum byle temat zamienia się w pole do upustu żółci, głupie dupy

a najlepszy komentarz to ten: na wczas jedzie się po to by zaszaleć i nie patrzeć na to jakie by to danie ze słoika wpieprzyć Nie mam kasy - nie jadę na wakacje pewnie złośnico, boli cię czyjś pomyśł, żeby tanio i efektywnie spędzić urlop, to rzucasz złotymi myślami, grautulacje za mentalność idź do sąsiadki na papieroska sobie ulżyć w złości, "jakie to ludzie dzisiaj są" :P

pewnie, mozna troche jedzenia samemu sobie przywiezc, ale dla mnie jedzenie egzotycznego jedzenia to tak samo wazna czesc egzotyczne jpodrozy, jak np. lezenie na plazy, czy zwiedzanie punktow turystyzcnych. zreszta robiac w domu wczasowycm te wszystkie posilki, kasze, kotlety, nie wiadomo co, tracisz troche czasu zamiast sie uturystyczniac ;) i wcale nie zgrywam wielkiej pani bogatej, bo tez lubie oszczednie zyc, ale nie zeby jechac zagranice i robic w domu makaron z sosem ze sloika, zamiast kupic sobie jakis lokalny smakolyk chocby na ulicy.

o jezu, przecie zkobita nei napisała, że przez cały pobyt będzie siedzieć w ku7chni i gotować pewnie raz czy dwa pójdzie do tzw. lokalesów i zje coś miejscowego no, ale nie codziennie przecież

swoja dorgą, trzeba uważać, co sie zamawia nie zapomnę, jak zobaczyłam w sklepie na "rybnym" to, co zjadłam podane pięknie w knajpie poprzedniego dnia lepiej, zebym sobie nie zapamiętywała tej nazwy z menu a, jakby ktoś był ciekawy... to sepia była ;)

ja bym tam wolala codziennie, niz szamac to samo (albo gorsze) jedzenie niz mam na codzien w domu :o no albo przynajmniej juz bym kupila w ichnim sklepie ichnie warzywa i owoce (miejmy nadzieje, ze rowniez morza) i to jadla, a nie makarony z sosami ze sloikow, albo odgrzane kotlety. powiem wiecej, wolalabym jesc tylko swieze pieczywo i jeden kupiony posilek dziennie niz takie jedzenie przywiezione z domu. ale niech bedzie zgnile, co komu mile, kazdy ma inny styl zycia, ja tylko mowie co sama bym zrobila w takim przypadku

a co mi tam napisze :) moje wymyślone dania - pulpety własnej roboty z sosem pomidorowym zamrożone w pojemnikach do tego ryż lub makaron makaron z sosem carbonara,rolady z sosem,schabowe,zupy knorra,gulasz wieprzowy w puszce do tego kasza gryczna lub ryz brązowy hm co by tu jeszcze ?

to ostanie to byl podszyw, tak :D :D taki sobie smieszny, chociaz odgrzewany sos carbonara nadaje sie do wielkiej ksiegi humoru :D :D

sos carbonara w proszku knorra :) robiony na miejscu - świeży !!