Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Get-Ur-freak-on

Tycie w UK

Polecane posty

Moja kolezanka ostatnio stwierdzila, ze nigdy wiecej nie pojedzie do Anglii, poniewaz bardzo, podczad pobytu przytyla. Powiedziala tez, ze nie zna osoby, ktora pojechalaby do Anglii i nie przybrala kilogranow. Oczywiscie zaznaczylam, ze powinno sie odzywiac zdrowo, gdziekolwiek by sie nie bylo. Jednak ona uwaza, ze bedac w Polsce i jedzac tyle samo nie przytylaby w ogole, bo produkty angielskie sa o wiele bardziej kaloryczne. Rozsmieszlo mnie to, poniewaz jesli czlowiek chce sie odzywiac zdrowo i zrzucac wage, to bedzie to robil, w Polsce, Anglii, na Teneryfach czy w Chinach. Mysliscie, ze slowa mojej kolezanki to tylko wymowka, usprawiedliwiajaca to, ze przytyla i nie patrzyla na to co je? Czy Wy uwazacie Anglie, za kraj, w 'ktorym niezaleznie od tego co sie je i tak sie bedzie tyc'? :D Sama sie mecze Kopenhaska w tej chwili:( ,przytylam na wlasne zyczenie. Jadlam po nocach, bo pozno konczylam prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie ze tylko wymowka! jablka czy salata w polsce jest tak samo kaoloryczna jak w uk. no ale jak ktos na latwizne idzie i wpierdala bylo gowno po drodze do pracy to tak ma. w uk 7 lat, waga stoi rowno od dnia przyjazdu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shdahdsahd
Jadla fast foods i utyla. Nie to, ze jedzenie jest kaloryczne. Ja mieszkam od kilku lat w Stanach i zamiast utyc to schudlam z 50 do 46kg. Nie lubie ich jedzenia, jest zbyt przetworzone, paskudne, a chleby i wedliny nie umywaja sie nawet do polskich. Polskie produkty sa pysze i zdrowe, a za granica tyja tylko ci, ktorzy wpierdalaja fast foods bez ograniczen, bo jest tani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uwazam tak samo. Jezeli sie nie lubi pewnego produktu, badz jest zbyt kaloryczny, nie jest to problem, zeby go zastapic innym. Ufff Zdenerowalam sie troche, bo poczulam na sobie pietno mieszkania w kraju, w ktorym niezaleznie od tego czy chce czy nie, to i tak przytyje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w UK schudlam baardzo duzo, bo nic mi nie smakowalo, wiec prawie nic nie jedzac zasuwalam po 12 godzin w domu opieki - na dobre mi wyszlo:) Teraz troche mi wagi przybylo po zmianie pracy ale nadal jestem duuzo lzejsza niz w Polsce. Latwiej jest mi sie tutaj tez odchudzac, bo nadal za angielskim kedzeniem nie przepadam, a jak sobie sama nie ugotuje to nie ma mnie co kusic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość phaha..oj zonkaa zonka..
ciekawa jestewm jak by sie zywila gdybys z domu wychodzila o 7 rano a wracala o 9 wieczorem do domu!!!!!!!!!!!!!!!!! masz pomysl jakis zona?? i niew pioerdol mi tu, bo jestes sucha jak patyk, wiec nie masz RACZEJ problemow tycia jak wiekszosc ludzi ktorzy pracuja caly dzine!!! zrec salatke codziennie ?? a obiad kiedy? tylko w niedziele? hm..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahhaha
phaha..oj zonkaa zonka.. to tylko i wylacznie twoja wina, ze masz problem z tyciem, a nie kraju w ktorym mieszkasz. A Zdesperowanej pewnie zazdroscisz figury. Tylko wymowek sobie szukasz grubasie, i przypierdalasz sie do zgrabnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam mysle,ze
jest mozliwe ze tutaj przytyje sie szybciej jedzac to samo co w poslce . jestem pewna ze pewbie wiekszosc angielskich produktow ma wiecej soli i cukru niz polski produkt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napewno kuraki...sterydowe hahaha. Mysle ze duze znaczenie ma styl zycia polakow w uk. Pracujac w duzym miescie np. londyn nie masz czasu tak naprawde na prawdziwy polski obiad, wiec sie nie dziwcie ze ludzie tyja;). Produkty maja wszedzie tyle samo kalaori , tylko moga dac w tylek jesli sie je spozywa w zlych godzinach. Dla mnie wszelkie diety to masakraaa. Sport i tylko sport to najelpsza dieta i jest jeszcze jdna polecam dieta Z.M. (zryj mniej;) ) .Zona jestes szczupla osobka wiec nie dziwi mnie to ze przez 7 lat nie tyjesz. Pozazdroscic mozna heheh.;). POza tym kazdy kraj ma swoje menu w uk podstawa to rybka i fryty z octem hahahha, jak widze 14 latki z dupami jak moje 3 wcinajace ten syff na przystanakach to krew mi sie burzy. Rozumie raz na jakis czas... dodam ze jestem fanka frytek!!!!:D:D ale w anglicy potrafia tak jesc na codzien. J a przytylam, ale zabija mnie lenistwo i brak systematycznego ruchu. AAAA i piwko:D:D::D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tego kogos co sie mnie czep
A kto mowi ze mam problem z tyciem?????????????Nie zazdroszcze zonie niczego bo mam wszystko to samo co ona i na dokladnie tym samymmiejscu ,wiec bujaj sie cwelu!! Poza tym nie widzialam jej figory wiec przemilcze okreslenmie jej za zgabna. Ja pracuje tylko na pol etatu wiec moje zycie wyglada calkiem inaczej,prownujac do ludzi ktorzy pracuja ccalymi dnia. A no jeszcze dolicze jakies 2 godziny doajzd do pracy hahaha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wychodzilam z domu 10 i wracalam kolo 23, a mimo to gotowalam obiady, bo moj narzeczony nie za bardzo sobie radzi w kuchni i tez duzo pracuje, wiec mu sie nalezy ;) Zgubilo mnie to, ze mimo wszystko wpieprzalam duzo wiecej niz powinnam i nie bede tego zwalac na angielska zywnosc. Zona, na moje oko, ma dobra przemiane materii, wiec moze jesc co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe, ile ja razy słyszałam o tyciu po angielskim jedzeniu:-) Kiedy pojechałam do UK tez przytyłam, ale dobrze wiem dlaczego. Późne powroty z pracy, póżne obiady, często jakieś take away's, bo wiadomo wieczorem to już nic się nie chce i tak zebrało się przez parę miesięcy jakieś 5-6 kg. Na szczęście szybko wzięłam się za siebie- dużo sałatek, warzyw, owoców, chude mięso, do tego tennis 2-3 razy w tygodniu i ostatecznie schudłam do wagi mniejszej niż jak wyjeżdżałam z PL. Muszę jednak uczciwie przyznać, że pomogła mi na pewno zmiana pracy. W nowym miejscu kończyłam pracę ok. 14, więc miałam sporo czasu na zrobienie obiadu i zjedzenie go o normalnej porze. Także angielskie jedzenie nie jest bardziej kaloryczne, to po prostu my po przyjezdzie do UK przejmujemy nawyki od Angoli i tak potem to wygląda. Ja od 1,5 roku mieszkam już w Polsce i przez ostatnią zimę znowu troszkę przytyłam, ale jak zwykle powód jest jeden: znowu późne posiłki i więcej czasu przed kompem niż na korcie:-)Na szczęście już powoli wracam do formy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ydf
nieeee wcale nie jest kaloryczne. ja tez przytylam jak swinia, 5kg i nadal walcze zeby to zgubic. a wszytsko przez to ze popsula mi sie waga i caly czas myslalam, ze waze tyle samo, a walki mi sie zrobily przez swieta.dobrze ze dobra kolezanka mnie uswiadomila, bo bym jeszcze barzdiej przytyla. kupilam nowa wage i w ciagu miesiecy bylam o 5kg na plusie. qrwa! i jak juz pisalam, nadal nie moge zrzucic. z wiekiem gorzej. nie wciskajcie mi kitu, za uk jedzenie nie jest niezdrowsze od polskiego. oczywiscie ze ma w sobie wiecej chemii. na poczatku jak przyjechlam, to mi zoladek zastrajkowal i robilam badania, bo myslalam przez dwa tyg ze umieram. pozniej zoladek sie przyzwyczail. typowe uk zarcie - saqndwiche 500kcal jak nie wiecej oczywiscie na toastach albo baguettkach, 5razy wiecej slodyczy niz w polsce-ciastko z jakiegos opakoqania 100kcal minimum, slodycze u greggsa tansze niz w polsce. oto odpowiedz. przeszlam w pracy z sandwichy na zupy z puszek, chleb kupowalam w bio sklepie i jakos troche zrzucilam, ale nadal nie jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ciekawa jestewm jak by sie zywila gdybys z domu wychodzila o 7 rano a wracala o 9 wieczorem do domu!!!!!!!!!!!!!!!!!" po pierwsze nie ma szans zebym pracowala po 14 godzin na dobe . predzej zmienilabym prace na jakas z normalnymi godzianami. nie mam pojecia jakbym sie zywila, prawdopodobnie byly by to kanapki i normlany lunch w pracy, no ale taka sytuacja i tak nie bedzie miala miejsca..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktos poruszyl temat innych nawykow zywieniowych i cos w tym jest. W Polsce jesz sniadanie, drugie male sniadanko ok 12tej, pozniej obiad kolo 3ciej, no a pozniej lekka kolacje ok 6tej. A w UK pracujac tak jak ja w biurze od 8:30 do 5tej przejmujesz brytyjscki styl: sniadanie, lunch kolo 1szej(ktory czasami jest jak obiad jak sie na niego na miasto wyskoczy), dinner/tea po przyjsciu z pracy (z dojazdem i po przyrzadzeniu czegos ok. 7 wieczorem) i wcale nie jest to herbatka, a kolejny obiad. Czyli najwiekszy posilek jest zjadany bardzo pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zra jak swinie, a pozniej narzekaja jakie to kaloryczne jedzenie jest w Anglii. To jest az zalosne. Trzeba ruszyc to tluste dupsko i zaczac cwiczyc i nie obzerac sie... Ja jestem tu pare lat i mam talie osy, bo zwracam uwage na odzywianie, umiem sobie odmusic i co najwazniejsze cwicze regularnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kldfgkldjgkdfjg
ja mieszkam w londynie i dojezdzam tez daleko do pracy bo gdzine w jedna strone. nie mam czasu na nic taka prawda, a tym bardziej na prawdziwy obiad ktory powonnam jesc o 14-15stej.starama sie jesc zdrowo, chodze na silke w wekendy a i tak przytylam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po przyjezdzie do Londynu 4 i pol roku temu przytylam 10kg w ciagu roku. No ale moja wina, obzarstwo, slodycze, fast foody, jem co chce i co lubie a potem widze tego rezultaty. W tym roku, kilka miesiecy temu zmobilizowalam sie bo mialam jechac w lutym na wakacje z facetem. Przez 3 tygodnie chodzilam codziennie na silownie, biegalam godzinke na biezni, pilam tylko wode, gorzkie herbaty i soki swiezo wyciskane z owocow, jadlam malo i w ciagu tych 3 tygodni schudlam 5kg. :) Wiec wiem, ze mozna jak sie chce. Ale jak sie zre jak swinia (tak jak ja) to potem sie tak wyglada. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saf
ja wyjezdzam do uk z apol riku do parcy 4 dni paracy 4 dni wolne , jestem z natury szcxcupla , w pl udalo mi sie przytyc z 46 do 50kg i boje sie ze w anglii schudne, bede wpierda..lac angielskie jedzienie :)))))))))00

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wlasnie schudlam bedac w uk i pracowalam po 12 godzin dzien w dzien, bez przesady ze nie mozna przygotowac sobie wczesniej posilku, nikt nie mowi o 5daniach :o pojechalam do polski i tam przytylam 15kg wiec zasady nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość numerowaaa
Ja nie przytylam w UK, fast foodow nie cierpie, jak zjem hamburgera to chce mi sie wymiotowac przez 2 dni, wiec nawet sie nie tykam takiego jedzenia. Gotuje tylko w weekendy, a w ciagu tygodnia jem obiad na stolowce w pracy. Jesli tylko wybiera sie w miare zdrowe produkty i nie je sie za duzo to sie nie przytyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przez 4tygodnie bylam
i jadlam normalnie,czasem jakis mcdonald,kfc,kazdego dnia ze 2paczki i jakos schudlam. jak zrecie jakj swinie to tyjecie moze poprostu w pl nie mieliscie tyle kasy zeby stolowac sie na miescie i opychac slodyczami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edabrowsa1983
oczywiście ze przytylismy;p nie chodzilismy reg na siłownie jak w Polsce odkrylismy wiele nowych rzeczy typu słodycze, przekąski, fastfoody, wiele tansze sery:) jak to wielu;p plus chleb tostowy i jest:) ale sie stabilizujemy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izjfpajfpjfpj
Chyba chudnięcie w UK .. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w Polsce
Ja przez pierwszy rok w UK wazylam malutko. Potem poszlam po tabletki anty do GP, bo mialam problemy hormonalne. No i przytylam-z 49 do 55 w ciagu trzech miesiecy. Odstawilam je, ale nie moge zgubic tych dodatkowych kg. Wstaje rano, dziecko do przedszkola, potem na miasto po zakupy, odbieram dziecko, robie obiad, na 15 ide do pracy. wracam po 23. Mimo to waga stoi w miejscu. ale w sumie przestalam sie przejmowac, bo mezowi o wiele bardziej sie taka podobam :) Nie mam nadwagi, w sumie waze w normie. no i nadal wchodze w rozm. 8-wiec nie jest zle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edabrowsa1983
jest siłownia, ale kiedy przyjechalismy nie mielismy stałych prac jeszcze jakis czas, zatem nierozsądne byłoby inwestowanie jak to robilismy w Polsce:) teraz mamy sprzęt w domu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fakt faktem ze
nie kazdy musi jesc angielską panierę i te obciekające tłuszczem fryty, ale kupując produkty buy one one get free, albo wielkie paki bo taniej tez mozna przytyc, nawet moje ulubione lody są pakowane po 6 sztuk i chcąc nie chcąc zjem więcej niz bym chciała...pilnuję się, ale w anglii pokus jest więcej niz w polsce, duza róznowodnosc produktów, o wiele większy wybór.. przez to chcąc nie chcąc zje się zawsze coś więcej, mi przez 5 lat przybyło 4 kg których nie moge zgubic, mimo że jem zdrowo, to zasze coś ponadto głownie słodkiego kupię- w polsce np nie ma trifli..mniamm no i nie mogę się oprzec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly pupalek
A ja po przyjezdzie do uk tez przytylam na poczatku, mieszkalam w centrum londynu, gdzie nie bylo zadnych wiekszych sklepow z normalnym jedzeniem, najwiekszy sklep to bylo tesco express ( wielkosci 2 metry na 2 metry), wiec jadlam take away, pastries, crossainty, co chwile latte, do vasabi chodzilam nie po sushi tylko po te ich noodle z miesem, kfc i mcdonald's tez byly na porzadku dziennym. i tak z 52 przytylam do 56kg, ale bylo po mnie widac zdecydowanie bo to byl sam tluszcz! Teraz mieszkam troche dalej od centrum gdzie jest sredni ale dobrze zaopatrzony sainsbury's i waitrose, nikt mi nie wmowi ze w uk jedzenie jest niezdrowe. Jak chcesz to bedziesz jesc bialy chleb tostowy i fasole z puszki, zapijajac cocal cola. Ale przeciez nikt nie kaze kupowac takiego syfu. Sa warzywa, owoce i to takie niedostepne w wiekszosci polskich sklepow. Jest dobre jedzenie i jest smieciowe jedzenie. Jedno co moze sprawia ze w uk sie tyje, to to, ze to zle jedzenie jest bardziej dostepne i bardzo tanie- na kazdym rogu fried chicken, mc donald's. W polsce pamietam ze mc donald's to byl prawie luksus, bo jakis tam zestaw maly kosztowal 20 zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×