ale mialam rozmowe z psycholem przed chwila!

Mieszkam i pracuje za granica. Poznalam tu kolesia, ktory przyjechal szukac pracy. A ze jezyka nie zna to ma problem (nawet z ojczystym ma problemy). prosil mnie o pomoc w znalezieniu pracy - cos tam probowalam, ale bez skutku. dzis powiedzial , ze chcial zamiescic w prasie ogloszenie o prace, ze bedzie pracowal za mniej niz polowe najnizszej stawki. Probowalam powiedziec mu delikatnie, ze to nie najlepszy pomysl, ze powinien sie troche szanowac, a ten jak na mnie wsiadl! Zmieszal mnie z gownem, oznajmil ze jestem puszczalska alkoholiczka, ktora nie chce pomoc rodakowi, ze sama sie nie szanuje, bo pracuje jako kelnerka, ze jestem bez serca i pokazalam swoja prawdziwa twarz. Taki sfrustrowany brzydal, pewnie duzo mu w krzyzu zalega. Teraz bedzie opowiadal jacy to Polacy na emigracji niezyczliwi. Ja pierdziele, co za psychopata..! Badz tu, czlowieku, szczery i zyczliwy to bluzgow sie nasluchasz.