co sądzicie o osobach,które są w kazdej grupie ofiarami?

czy są same sobie winne,źle trafiają czy to wina polskiej mentalności? zapraszam do dyskusji

to źle świadczy o całej grupie

bestie. Nie lubię kiedy ktoś się nad kimś znęca. Tym bardziej, że zwykle taka osoba nawet nie może się bronić, a dokuczają jej grupowo. Jednego chłopaka z mojej starej szkoły tak traktowali, ale jak poszedł do dyrektorki to i ich postraszyła wyrzuceniem ze szkoły i od razu był spokój na następne 2 lata. I dobrze.

że najwyższy czas zmienić środowisko, bo obecne to jakaś chamówa

No dobra, ale jeżeli w każdej grupie ktos jest źle traktowany, to czy problem może być w nim?Podobno z tym się często zmagają osoby cierpiące na tzw. "geek syndrom" czyli zespół Aspergera. A może po prostu takie osoby są w jakiś sposób "gorsze"?

to niestety cos jest nie ak z ich dostosowaniem spolecznym. Bo ze w jednej - drugiej - to bywa( co oczywiscie tej grupy nie usprawiedliwia)

Już dawno to udowodniona, że rola, jaka przypada na osobę w grupie jest różna: w klasie dzieciak jest ofiarą w grupie harcerskiej wszyscy go podziwiają itp. Polecam książkę "Efekt Lucyfera".

i przyjęły tę rolę niestety :( ale źle o nich nie myślę, świadectwo sobie wystawia społeczeństwo tylko i wyłącznie

akurat mam w rodzinie aspergerowca. Im nie bardzo zalezy na tym, jak sa odbierani przez grupe, zyja wlasnym zyciem. Nie staraja sie wkupic w łaski, sa raczej wybredni, jesli chodzi o znajomosci, nie licza sie z opinia, przyjaznia sie z tymi, ktorzy im odpowiadaja ( np nie wazny jest wiek,wyglad itp moga sienp przyjaznic z duzo starszymi od siebie, jesli im to odpowiada) . Jesli grupa jest dosc prymitywna, moze reagowac agresja na takie zachowanie, w ciekawszych grupach taki czlowiek ma czesto opinie indywidualisty i raczej jest lubiany .Dlatego aspergerowcon jest o wiele lepiej na studiach niz w szkole.

Chodzi głównie o osoby będące na niskiej pozycji w grupie rówieśniczej oraz w pracy-są osoby,które gdzie nie pójdą,tam będą wyśmiewane,dręczone i wykorzystywane.

to ja psychiczna kingusia :o

bo był biedny. Miał ciuchy z lumpeksów. Ale był ubaw. Każdy w klasie miał nową komórkę i inne fajne rzeczy, a on nie miał nic. Jego ojca ciągle ktoś widział jak się do rowów zatacza. :D

Nie prawda. Co było w tym chamskiego? Nie lubię znęcania, a dyrektorka dobrze zrobiła, że postawiła im ultimatum. Od razu zostawili chłopaka w spokoju.

zdarza mi się jeść kupę ale nie widzę w tym nic nienormalnego :)

Jakaś podobna do niego ofiara losu się pode mnie podszywa. Możesz mnie najwyżej cmoknąć w dupę padalcu i tak skończysz w podobnej melinie co twój stary.

tak mi z ryja śmierdzi,że z rodziną i znajomymi porozumiewam się na migi i za pomocą karteczek