Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lylllllka1234

Dowód na to, że ludzie się nie zmieniają.

Polecane posty

Gość Lylllllka1234

Zwracam się zarowno do kobiet jak i mężczyzn w tym temcie, bo bardzo nie lubię płciowych stereotypów. Ja jestem kobietą, mam 25 lat, byłam 8 lat w związku z pewnym panem, starszym ode mnie o 2 lata. Chcę tylko powiedzieć, że nie warto jest dawac szans, jeśli dało się drugą po tym jak zostaliśmy zawiedzeni. W trakcie związku oszukiwal mnie, flirtował, zbierał nr-y tel od panienek, odchodziłam, wracalm, odchodziłam...wracalam. Nie zmienialo się nic. Czulam w środku, że mimo, iż kocham go ponad życie, spędzilismy kupę lat razem, to albo się zaszarpię na śmierć i będę go kochac dalej za piękne oczy, albo odejdę. Więc odeszłam, zbierałam się do tego prawie rok czasu. Wyjechalam, jakos poukładam się wewnątrz, bawiłam się, uczyłam, spotykałam nowych ludzi. Po 7 miesiącach od rozstania, przyjechał pod mój dom, błagał żebym wyszła. W trakcie tych 7 mies. wyznawal mi milośc, nie dawal o sobie zapomnieć. Ok, myslę, ciekawa jestem jak wygląda, może spokorniał, może coś zrozumiał, pogadajmy. Hmm.... jakiez było moje zdziwienie gdy pod koniec tej milej, normalnej rozmowy wyznal mi, że zamieszkał z jakąś kobietą ;/ Znał ją krótko, nie chcialam wiedziec nic więcej. Byliście po rozstaniu - powiecie, więc mógł. mogł, ale nawet nie wiecie jak boli fakt, że ze mną bedąc tyle lat, polecial do jakiejś obcej dziewczyny wić ciepłe gniazdko, gdy ja znosiłam wiele niedobrego i nawet nie wspomniał nigdy o tym słowem. Poczulam się jakby umarł dla mnie ktoś bliski, bo rzekomo walczył o nas, sensownie gadal i pisał, a tu proszę ... Przestrzegam, nie marnujcie swoich łez, czasu i marzen jeśli coś mocno szwankowało. Można odejść, można sobie wszystko wmówić, aż w końcu w to uwierzysz. Wmówiłam, ze to nie jest moja przyszlośc z nim i teraz czuję ulgę. Nie mam nikogo, nie szukam na siłę, ale nie zrobiłam z siebie ofiary, chociaz będę go kochać zawsze. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieładnie
Dobrze zrobiłaś. Wszystkiego dobrego. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lylllllka1234
Dziękuję, wzajemnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megggggggggggg
Mam podobnie, tylko że mój do tego stopnia mnie ogłupił, że nie wiedziałam co się dzieje, odcinał mnie od wszystkich znajomych.. rodzina, przyjaciele wszyscy mowili - zostaw go, przeciez on Cie niszczy... Nie słuchałam, dawałam szanse, wracałam, odchodziłam, wracałam... A on ciągle mówił że się zmieni. Potem sie wszystko posypało... Mój świat się zawalił, ale jest już lepiej :) Byliśmy razem 2 lata, porównywalnie krótko co do Twojego starzu. Wmówiłam sobie, że nie powinnam żałować ani chwili, ani tego że to był mój pierwszy partner seksualny, ani niczego... Chociaż.. pomyśleć że w tym czasie co z nim byłam mogłam spotkac prawdziwa miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lylllllka1234
meeeeeeeeggg.... nie, nie żałuj. To nie tak działa! Nic się nie dzieje bez przyczyny. Gdybyś z nim nie był, moze nie spotkaloby Cię wiele innych dobrych rzeczy. Może dzięki niemu stałas sie silniejsza, może poznalas paru fajnych ludzi, może cos sie wydarzyło, co teraz nie miałoby miejsca. Nie wiesz co będzie jutro, ja wiem, ze co ma wisiec nie utonie ;) Tak sie potoczyło, trudno, kopa się zebralo i trzeba teraz isc dalej1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natuskaa85
Zgadzam się w 100%, że nie warto. Bo to tylko strata czasu i kolejnych nerwów, nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megggggggggggg
Nie, już nie żałuję. W końcu to moje życie i żyję tak jak chce, nie tak jak mówili mi znajomi czy rodzina... Ale to prawda, stałąm się silniejsza. I teraz cale życie przede mną bo skończyłam 20 lat, a teraz wiem czego oczekuję od faceta i wiem jak unikać takich typków jak on :) kocham go... chociaż staram się o nim nie myśleć w pozytywnych aspektach. muszę się wyleczyć z tej miłości, a później znajdzie się ktoś... może lepszy i fajniejszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×