Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość iza(nie)bella

jak sobie radzić z płaczliwością?

Polecane posty

Gość iza(nie)bella

Witam, mam pytanie, jak sobie radzicie z płaczliwością? Chodzi mi o sytuacje stresujące, przykre lub nawet błahe w przypadku gdy płakać się nie powinno. Mam z tym problem. Zawsze byłam silną psychicznie osobą i naprawdę bardzo ciężko było mnie wyprowadzić z równowagi. Niestety w zeszłym roku to się zmieniło. Pierwsze takie załamanie przeszłam w pracy w momencie gdy dowiedziałam się, że mnie zwalniają. Kierowniczka postanowiła się mnie pozbyć z pracy żeby zrobić miejsce dla córki swojej przyjaciółki (słyszałam jak się chwaliła ale się wyparła przed dyrektorem a ja nie miałam świadków). Kłamała na mój temat przed dyrekcją. Mówiła takie bzdury i wymyślała takie sytuacje które nigdy nie miały miejsca. Jestem spokojną osobą a ona mówiła, że się awanturuję, jestem wulgarna, ubliżam innym osobom i nie wykonuję jej poleceń (mimo że zawsze wywiązuję się z obowiązków przed wyznaczonym terminem). Współpracownicy wiedzieli co się święci ale bali się cokolwiek powiedzieć żeby się nie narazić na zwolnienie. Moja kierowniczka na poparcie swoich słów wzięła swoją przyjaciółkę, która tam pracowała i właśnie o zatrudnienie jej córki chodziło. Tłumaczyłam się u dyrektora, że to wszystko jest nieprawdą ale był nieugięty bo żaden pracownik nie chciał "zeznawać" w tej sprawie a kierowniczka miała poparcie. Od osób z innego działu dowiedziałam się, że w ten sposób kierowniczka pozbyła się już kilku osób przez 15 lat i że nic nie wskóram bo dyrektor się jej boi! To jest niezrównoważona kobieta, krzykami i groźbami pnie się do celu. W tamtym momencie wpadłam w histerię. Czułam straszny żal i wściekłość do tego doszło poczucie niesprawiedliwości. Byłam zawsze chwalona przez kierowników innych działów z którymi bezpośrednio współpracowałam, wszyscy wiedzieli jaka jest sytuacja ale nikt nie był w stanie się za mną wstawić. Od tamtego momentu potrafię płakać z tak błahych powodów, że mi za to wstyd. Jak teraz mi ktoś coś powie np. że coś zrobiłam źle to potrafię się popłakać i to nie jest zależne od mojej woli. Po prostu łzy same mi lecą i nie potrafię ich powstrzymać. Zdaję sobie sprawę, że to bzdura, która jeszcze rok temu by mnie nie obeszła ale nic nie mogę na to poradzić. Przy każdej takiej sytuacji czuję dodatkowo wstyd za to że tak reaguję. Myślicie, że to mi kiedyś samo przejdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×