Czy jest sens nadal być razem?

Jestem z chłopakiem od ponad 2 i pół roku. Mamy synka i córeczkę rok po roku, właściwie to 10 i pół miesiąca różnicy. Kocham swojego chłopaka i on właściwie mnie również, ale bez przerwy się kłócimy i wykańcza mnie to psychicznie i jego, kilka razy doszło nawet do rękoczynów, no, ale nie o tym mowa. Niech mi ktoś powie, czy jest sens być z kimś i nieustannie się kłócić, przecież dzieci będą to obserwować gdy będą większe. Takie charaktery mamy, że z byle powodu wybucha bomba. Poradźcie mi coś?

Poradzicie?

Że co? Rękoczyny ale to mało ważne? Ja bym nie miała problemu na Twoim miejscu...spakowała i wystawiła wallizki za drzwi.

Kilka razy właśnie to ja go uderzyłam.

A na początku to nie wiedzieliście że tak bardzo się róznicie? Próbowaliście o tym porozmawiać na spokojnie? Musicie dojśc do jakiegoś porozumienia alo sie rozstać żeby po pewnym czasie nie powiedzieć sobie że zmarnowaliście kawał życia przez siebie i nie zaznaliście szczęścia...byliście ze sobą tylko dla dzieci i dopiero będzie...:/

kolejna patologia - szkoda dzieciaków a facet daje tak sobą pomiatać babie? chyba oszalał i zgłupiał przez "dupę" do reszty......

Właśnie te różnice z początku nas przyciągały, było to zabawne. Śmieszyło Go jak mnie prowokował, jak się złościłam. Uderzyłam, ale żałuję, że tak się zachowałam, bo On na mnie ręki by nie podniósł, wiem to na pewno

Jestescie dorosłymi ludzmi usiądzicie i porozmaiwajcie szczerze, nic innego wam nie pomoże