Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sytuacyja

nadopiekuńcze mamusie i ich pociechy na placu zabaw

Polecane posty

Gość sytuacyja

Czy byliście kiedys świadkami starć nadopiekunczych mam o dzieci na placu zabaw? tekstów w stylu : nie biegaj bo sie spocisz? nie siedz w piaskownicy bo sie pobrudzisz? Co myslicie o takich matkach - satelitach? Opisujcie ciekawe historyjki, może sie pośmiejemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja widzialam ze,,
nie na placu zabaw ale na d jeziorem. Poszła matka z 3 letnią coeczką nad jezioro, rozcieliła ręczniki na trawie. Dziecko chcialo jak kazde inne isc do piasku posiedziec na ciepłym od słonca piasku, jakis chłopczyk dawał jej wiaderko i szpadelek a mama -Nie wchodź do piasku bo tam zarazki, tam bakterie, tam psy srały Dziecko oczywiscie placz, ona co rusz go szarpie, aby do piasku nie szło, wydziera sie na niego, -dziecko chce isc do wody, ona- nie bo woda jest zimna i bedziesz chora, to ja siedzialm kolo nich i mowie to niech chociaz pochodzi po wodzie, bo juz godzine siedzi na sloncu i jej goraco, oczywiscie nie I sie wydziera ze woda była niefiltrowana, nie oczyszczan , tam pełno bakteri i robali, i szarpie ją, wydziera sie Do wody ją nie wpusciła, do piasku ją nie wpusciła, dziecko płacze bo kilka razy dostało klapsa (sama nawet nie wiem z jakiego powodu) Mamuska przyszla tylko po to aby sie opalac, nic a nic dzieckiem sie nie zajeła, i tylko szarpala i biła mała jak chciala iśc do piacjhu czy do wody bo jej było goraco. A sama głupia baba dupe wywaliła na slonce i sie smarzyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak słow na to
nie no brak słow az, ale niestety wierze w to, podkreślam, NIESTETY :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 636333
zajebałabym babe i to jeszcze jak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwefwef
Miało być zabawnie a wyszło smutno. Aż żałuję że przeczytałam o tej biednej dziewczynce od zidiociałej i leniwej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwefwef
Raz obserwowałam babcię z dwojgiem wnuków. Przyszła z chłopcem i dziewczynką, kuzynostwem w zbliżonym wieku, na oko około 5-6 lat. Dziewczynka była cały czas upominana, że ma siedzieć na brzegu piaskownicy i robić najwyżej babki (i to nie sobie dla zabawy ale dla innego dziecka). Tymczasem chłopiec mógł prowadzić wręcz roboty ziemne w tej piaskownicy, zagrzebany po czubek głowy. Ale jemu wolno było... bo to chłopczyk i nie miał spódniczki i rajstopek. A gdy ja zażartowałam że moja córka będzie cała do prania, to ta baba z przekąsem i dezaprobatą że "adidaski też do prania". Poczułam się skrytykowana do dziesiątego pokolenia wstecz, za to że moja córeczka kopała w piasku i zasypała sobie buty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajajjajajajajajajajajaja
oj tak zdarzają się i to bardzo często, mnie najbardziej denerwuje włśnie to: nie wchodz do piaskownicy, kurde dzieci od pokolen siedzialy w piasku i zawsze tam psy sraly :D i zyja jakos. jak tylko jakies dziecko ma cos jesc na placu zabaw zaraz tysiące chusteczek do umycia rak, buzi i siedz na lawce nie chodz z jedzeniem. i zawsze uwazaj bo spadniesz, nie chodz na zjezdzalnie sam, na drabinki to juz absolutnie itp. kucze jak dziecko się uderzy to bez przesady nic mu niebedzie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja widzialam ze,,
zapomnialam dodac ze po jakims czasie dziecko od tego ciągłego ciągania i szarpania miało na ramionach na kazej rece sino czerwone slady od odcisnietych palców i gdzie niegdzie zadrapan od pazurów mamuski, toz to mnie dobiło jak to zauwazyłam, mój mąż postraszył że policje wezwei jesli nadal bedzie je tak szarpac i bic przy wszystkich A dziecko siedziało z 3 godz na rozpalonym słoncu, nawet jak matka poźniej poszła sie ochłodzioc do wody kazała jej siedziefc na kocu i nigdzie sie nie ruszać, to była istna meczarnia dla małej, nie mogłam na to patrzec, nawet okrycie na głowe nie miała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyrastają potem dzieci nauczone sztucznych zachowań i manier , takie tresowane psy pokojowe. Dziecko ma być dzieckiem i to nie ważne czy chłopiec czy dziewczynka. Ja miałam na podwórku koleżankę (3 lata młodszą odemnie) miała może z 6 lat , i odkąd pamiętam to jak się zerknęło w górę na drugie piętro bloku to łeb i blond czupryna matki zawsze wystawała przez okno i obserwowała swoją córkę , a czy inne dzieci jej krzywdy nie robią a czy rozdaje słodycze innym które wyniosła z domu (tata przywoził jej z Niemiec słodycze i oczywiście chwalić się nimi można było ale częstować już nie:D) i czy oczywiście nie bawi się czasem jak inne dzieci bo to groziło zabrudzeniem jej lakierek i rajstop (lakierki były wtedy przemodne - lata 80 te) i czy czasem jekaieś dziecko nie dotyka jej włosów (włosy były po pas, gładko wyczesane i blond - po prostu ciudne i błyszczące;) ). Takie matki były , są i będą a choroba ta przenoszona będzie z pokolenia na pokolenie. Dodam jeszcze że rodzina ta szpanowała niesamowicie a wszyscy wprowadzili się do naszego bloku przyjeżdżając ze wsi. Dzieci rodzin (szanowanych i na poziomie ) bawiły się ile wlazło w piaskownicach albo brodziło kijkiem w kałużach brudząc sobie ubranie i wyrosły na normalne , fajne osoby, natomiast kolezanka o której wspomniałam trochę zakopleksiona i znerwowana do dziś , próbuje inaczej wychowywać syna ale jak się zapomni to popełnia błędy matki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ttyyyy
matki im starsze tym głupsze, popatrzcie na babcie jak zachowują się do wnucząt :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama całą gebą
moja sąsiadka nie pozwala synkowi na nic, bo wszędzie widzi zarazki i bakterie. Nie wchodz do trawy czy piasku to norma. NIe dotykaj psa itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama całą gebą
do tego byłam zdziwiona jak mi opowiadała, że w kazdym pomieszczeniu trzyma zawsze w szklance świeżą wodę w której przemywa co chwilkę smoczki, żeby zdezynfekować je troche. Jak dla mnie to przesada, ale nie jestem pedantka ani bakteriofobem - niestety >

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe... ja mam taka tesciowa i meza :D tzn. meza udalo mi sie troche naprostowac ale odbicia dalej ma. tesciwa niestety raczej sie juz nie zmieni ale przynajmniej zdaje sobie sprawe ze przesadza i jak na nia spojrze dziwnie jak przesadza to ona sama mowi ze jest szalona i wie o tym :D na poczatku to w ogole myslalam ze mnie psychicznie wykoncza we dwojke z mezem. maly jak zaczal raczkowac to tesciowa wymyslila ze powinien po kocyku bo dywany byly prane i pewnie sa w nich jakies chemikalia. ta... jeszcze na glowe nie upadlam zeby latac z kocem i caly czas ukladac koc przed malym w zaleznosci w ktora strone pojdzie. caly czas mu dezynfekuje rece. jeszcze w domu moze mniej (chyba ze dotknal psa) ale na dworzu to potrafi co 5 min mu dezynfekowac az maly ma ja dosyc i po prostu wyciera w spodnie i patrzy sie na nia spode lba :D moj maz tez dezynfekuje ale rzadziej :) jak sie maly husta to tesciowa go nie chce wyzej hustac bo mowi ze spadnie. jak maly wezmie kija to moj maz mu mowi zeby sie kijem nie bawil (bo sie boi ze jak sie przewroci to sobie oko wydlubie) :O i jeszcze sporo tego jest :O ale maly ze mna jest najczesciej i wtedy owszem pilnuje go i tez patrze zeby nie robil czegos niebezpiecznego ale daje mu na luz. na szczescie moj maz tez juz normalniej podchodzi do brudu i roznych zabaw, ale i tak bardziej za nim lata niz ja. no ale nawet on i moja tesciowa nie wpadli by na to by dziecku nie dac sie bawic w piasku czy w wodzie nad jeziorem czy nad morzem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się ze wszystkim powyżej :D jak to mówią: dzieci dzielimy na brudne i nieszczęśliwe :D a swoją drogą zapomniałyście dodać wątku na temat zapinania po szyję, ubierania się latem jak na zime

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda, też mama ...
Nie raz spotkałam takie mamuśki :O Właśnie wczoraj te. Plac zabaw.Ja z moim synkiem i córką. Mamuska z córką ok. 4 lata. I co chwile : - Anusiu nie ściągaj czapeczki bo ci uszka przewieje - chcesz piciu ? a może bułeczke ? -nie wchodź na drabinkę bo spadniesz - nie łap poręczy jak zjeżdżasz bo rączki skaleczysz -nie grzeb w tym piasku bo tu koty robią kupy - Uważaj jak biegasz bo się przewrócisz - nie wolno samemu wchodzić na huśtawkę. czekaj pomogę ci - oddaj łopatkę chłopczykowi,masz swoje zabawki ( mnie osobiście nie przeszkadza jak dzieci na czas zabawy w piaskownicy wymieniają się zabawkami) - chcesz siusiu, a kupkę chcesz ?? Kurna myślałam ze mnie zaleje. Gadała jak najęta !! I do tego jak do dwuletniego,nieporadnego dziecka a nie dobrze radzącego sobie czterolatka ! Mój syn jest w wieku 4 lat a radzi sobie doskonale, zgłasza wszystkie potrzeby fizjologiczne więc nie ma potrzeby by co chwilę pytać czy przypominać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaaa
chodzę z synem na treningi i wszyscy siedzimy z boku na ławkach. teren jest duży, porośnięty trwaą, z jednej strony płot, z drugiej siatka odgradzająca boisko, do bramy jest ok. 400 metrów. Przychodzi tam dużo mam z dziećmi, które biegają, bo nic im się tam nie może stać. Natmiast jedna z matek, o dziwo młoda dziewczyna, przed dwudziestką cały czas każe siadać córce. Wystarczy, że dziewczynka oddali się na kilka kroków już po nią idzie i sadza na miejsce. Dla takiego małego dziecka to męczarnia przesiedzieć godzinę, zwłaszcza że matka nie zabiera jej żadnych zabawek. Więc mała siedzi, obserwuje biegające dzieci i co chwile wstaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie ja też nie rozumiem takich babć mam itp. które tylko zakazują i każą siedzieć w miejscu dzieciom. Sama byłam świadkiem nie jednej scenki. Zostaw bo się pobrudzisz, nie biegaj bo się spocisz, nie wchodź bo spadniesz, szczerze to nie rozumiem po co w ogóle takie osoby przychodzą z dziećmi na plac zabaw jeżeli nic nie mogą tylko siedzieć w miejscu i się nie ruszać. Sama mam dwóch synów 7 i 3 latka i jeżeli idziemy na plac zabaw czy jezioro to właśnie po to aby się wybiegali, wybawili itp. Oczywiście mogą bawić się na wszystkim w granicach rozsądku ja obserwuję, wiadomo czasami trzeba zwrócić uwagę gdy się np. przepychają na ślizgawce, wytłumaczyć że tak nie wolno le dobija mnie jak takowe mamusie lub babcie cały czas zakazują innym dzieciom, biedne dzieciaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała liliaa
a ja sie uśmialam jak usłyszałam-piortus nie biegaj z jabuszkiem :-) lizak to rozumie moze krzyde wyrzadzic jak sie upadnie ale jabłko? ;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×