Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość A mojego chrzestnego nie będzi

Chrzestny nie przyjdzie.

Polecane posty

Gość A mojego chrzestnego nie będzi

Na naszym ślubie nie będzie mojego chrzestnego. Co jakiś czas tylko dzwoni do mojej mamy i mówi, że jeśli nie znajdzie szybko pracy to nie przyjdzie, bo z pustą ręką nie będzie przychodzić. Tymczasem jemu naprawdę nie powodzi się źle. Zawsze mieli z żoną dużo pieniędzy (teraz maja wysokie renty), ale zawsze na wszystko żałowali -za wyjątkiem własnych zachcianek. Nawet gdy Babcia (jego matka) umierała w szpitalu, jemu było żal złożyć się z nami na cokolwiek (np takie specjalne koła na odleżyny, albo chusteczki odświeżające). Zawsze tak było, że tylko do innych wyciągał rękę po pieniądze, a od siebie nic nie chciał dać. Zarabiał dużo, a nawet na bilety MPK skąpił. Nie przepadam za nim, bo to dziwny człowiek, ale niezręcznie się czuje, gdy on tak wydzwania do mojej Mamy... Mam wrażenie jakby w ten sposób napraszał się o zapewnienia, że przecież nic nie musi przynosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak chcesz go widziec
na swoim slubie, ta daj mu to zapewnienie a jak kasa jest tak wazna dla ciebie, to chyba swiat sie nie zawali jak nie przyjdzie, skoro nie chce wylozyc na prezent pomijam tu fakt, jaki jest wujek, swoja droga chyba jestes do niego troche podobna skoro kasa jest naj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam problemów finans.
ale na slubie swojej chrześnicy nie będe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A mojego chrzesnego nie będzie
A w którym miejscu ja napisałam, że kasa jest dla mnie taka ważna? :) Opisałam to, bo jest mi zwyczajnie przykro, że chrzestny zachowuje się w ten sposób. Fajnie by było mieć chrzestnego, który cieszyłby się ze ślubu zamiast kombinować co by tu zrobić, żeby się wykręcić ze swojej obecności. Zapewnienie że nie oczekujemy prezentu otrzymał, ale widocznie on potrzebuje co jakiś czas je odświeżać :) On nawet nie chciał żebyśmy z zaproszeniem przyjechali. Powiedział żebyśmy mu dali wtedy, gdy on już będzie pewny, że przyjdzie. Jest mi troszkę przykro i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A mojego chrzesnego nie będzie
A w którym miejscu ja napisałam, że kasa jest dla mnie taka ważna? :) Opisałam to, bo jest mi zwyczajnie przykro, że chrzestny zachowuje się w ten sposób. Fajnie by było mieć chrzestnego, który cieszyłby się ze ślubu zamiast kombinować co by tu zrobić, żeby się wykręcić ze swojej obecności. Zapewnienie że nie oczekujemy prezentu otrzymał, ale widocznie on potrzebuje co jakiś czas je odświeżać :) On nawet nie chciał żebyśmy z zaproszeniem przyjechali. Powiedział żebyśmy mu dali wtedy, gdy on już będzie pewny, że przyjdzie. Jest mi troszkę przykro i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indygoojoj
Na moim slubie tez nie bylo moich chrzestnych (sa malzenstwem). To byla mala uroczystosc i musieliby przyjechac z dosc daleka, wiec wogole sie nie pojawili. Nie zalezy mi na prezentach od nich. Tylko potem, gdy my ich odwiedzilismy prawie 3 lata po slubie, oni mieli pretensje, ze nie wczesniej. No tak, a na moj slub to nie mogli sie pofatygowac, a do mnie to maja pretensje. Gdy bylam dzieckiem, tez mi nic nie dawali, tylko na komunie magnetofon na dwie kasety (mieszkali wtedy jeszcze w Polsce), to chyba jedyna rzecz, ktora mi podarowali, a to sa zamozni ludzie, moja bliska rodzina. Ja nic od nich nie chce, ale toche szkoda, ze nie przyjechali na moj slub. Mialam go w obcym kraju (Stany), oni byli najblizej. Rodzina meza przyjechala nawet z dalszych odleglosci, a z mojej tylko moja mama (specjalnie z Polski leciala), a reszta rodziny, miszkajaca niedaleko (inna czesc USA, inny stan), ktora podobno tak mnie lubi, calkowicie sie na mnie wypiela i nikt nie przyjechal, bylo mi bardzo przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michaszekwaniliowuy
Czasem tak się właśnie dziwnie układa, że osoby na których obecności nam szczególnie zależy, wypinają się na nas. To może troszkę zaboleć... Zwłaszcza, jesli po strone współmałżonka rodzina spisuje się na medal. Co zaś do skąpstwa, to jakoś tak dziwnie bywa, że naprawdę biedne osoby bez mrugnięcia okiem oddałyby wszystko co mają, a bogatym żal jest każdej złotówki. Mało który ubogi człowiek kompromitowałby się zachowaniem, które bogatemu jakże często przychodzi bez trudu. A przecież to właśnie ten biedny powinien oszczędzać... Chrzestni... heh... Bo to właśnie jest bardzo zły zwyczaj brania na siłe na chrzestnych rodzeństwo czy kuzynów, bo tak wypada, nawet jeśli czujemy, ze ktoś inny byłby odpowiedniejszy do tej roli. I nie chodzi tu wcale o kasę, tylko taką naturalną, nie wymuszoną konwenansami bliskość z chrzestnym. To samo się tyczy świadków na ślubie. Ludzie robią różne rzeczy, "bo tak wypada" i dziwić się potem, że pełno jest na świecie chrzestnych którzy mają w d... swoich chrześniaków, czy też świadków i druchen, które wcale nie są lojalne wobec młodej pary. No ale tak to czasem niestety jest, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu... A przynajmniej z jakąś częścią rodziny na pewno... Pozdro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na moim ślubie też nie było chrzestnej, ale jakoś nie rozpaczałam z tego powodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna menda
Chrzestny jest dorosły i nic na jego zachowanie nie poradzisz. Ja bym mu wysłała, czy zawiozła zaproszenie na wesele bez zbędnych komentarzy. A jeśli coś bedzie miauczał na temat swojej rzekomej biedy, to odpowiedziałabym krotko - zrobisz wujku, jak uważasz. I to wszystko, nie masz wpływu na postępowanie ludzi dorosłych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest taka sytuacjaa
z chrzestną, faktycznie nie ma pracy itd. ale mi nie zależy na prezentach, chciałabym po prostu aby była. Ale ona twierdzi, że to tak nie wypada aby chrzestna przychodziła z pustymi rękami, nie wiem jak ją przekonać aby przyszła, na prawdę przykro mi że ona nie chce przyjść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lillliannna
a u mnie nie będzie ani chrzestnego ani chrzestnej... chrzestna bo daleko mieszka a chrzestny bo go nie lubię proste... i nie przeżywam... dla mnie instytucja chrzestnego to dla niektórych tylko okazja do wyciągania kasy. ja niczego od nikogo nie chcę i jak będę miała dziecko to powiem chrzestnym że nie oczekuję od nich żadnych pieniędzy i prezentów i tego nauczę moje dziecko, dlaczego zawsze wszystko rozbija się o kasę? całe te huczne wesela, a wszystko p o to by "się zwróciło"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karol z Łaszew
moja chrzestna też mnie olała a powód jaki podała był taki że nie utrzymuje z nią kontaktu ale jak można utrzymywać kontakt z kimś kto nie przyjeżdża na 18 potem na przysięgę a w obu przypadkach była zaproszona ale trudno ja wyśle zaproszenie i mam to w nosie bo choć jest mi przykro że nie chce przyjechać to i tak bardziej wole mieć na weselu osoby które chcą się cieszyć razem ze mną z mego szczęścia !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×