Jak podnieść się po tej znajomości

Ponad rok temu poznałam faceta, który wydawał mi się ideałem. Mój typ z wyglądu i charakteru. Zaczeliśmy się spotykać, i dopiero po dwóch tygodniach zdecydował mi się powiedzieć że ma rodzinę ( żonę i dzieci) Byłam w szoku, ale oczywiście zaraz dodał że z żoną już dawno się nie układa że są razem tylko dla dzieci. Że ich związek jest tylko na papierze. Mnie traktował jak księżniczkę, po prostu było jak w bajce. To trwało kilka miesięcy. Naprawdę nie miałam mu nic do zarzucenia, a głupia byłam że uwierzyłam tym bujdą o jego małżeństwie. Nagle z dnia na dzień się popsuło, zaczął mnie traktować jakbym mu przeszkadzała, nie ma wogóle szacunku do mnie. Opowiada jak to z żoną planują wakacje, mimo iż utrzymuje że nadal jest do kitu w ich związku. A ja jestem totalnie zdezorientowana, tak uwierzyłam facetowi, zrzyłam się z nim a on mnie tak potraktował. Wiem że nie pozostaje mi nic innego jak o nim zapomnieć, ale jest mi tak ciężko.

Facet oklamal cie juz na samym poczatku, wiec czego sie spodziewalas po dalszej znajomosci? Ze nagle zacznie byc prawdomowny? Uciekaj z takiego ukladau jak najdalej. Nie warto marnowac zycia z kims, kto cie wykorzystuje.

z reguły Ci co traktują kobiety jak księżniczki , mają coś do ukrycia...

kompletnie mi ciebie nie zal, wrecz przeciwnie, mam nadzieje, ze cierpisz, bo powinnas go zostawic w momencie kiedy dowiedzialas sie o zonie, ale mialas to w dupie szmato, prawda?

ile masz lat?:O taki facet to po prostu chuj i myśli tylko swoją pałą czy już uprawialiście sex?

czy już uprawialiście sex? haha, nie, rozmawiali o fizyce kwantowej:D On myslal pala, a ona cipa

Czujesz sie oszukana? Wiedzialas przeciez, ze to klamczuch. Pozwolilas sie oszukiwac dla motyli w brzuchu. Ale widac, ze on stracil zainteresowanie toba i pewnie zabral sie za bajerowanie jakiejs innej panienki. Bo takich jak ty nie brakuje. Smutne...

smutne jest to, ze kobiety w ogole nie sa solidarne, wrecz maja satysfakcje, ze rozpierdalaja innym kobietom zwiazki, dowartosciowuja sie w ten sposob i zasluguja na cierpienie

smutne jest to, ze kobiety w ogole nie sa solidarne, wrecz maja satysfakcje, ze rozpie**alaja innym kobietom zwiazki, dowartosciowuja sie w ten sposob i zasluguja na cierpienie kobiety z natury są zawistne i wredne , więc gdy mają okazję , próbują poczuć wyższość :P

vghv - przekilnaj sobie dalej, widać jaki poziom kultury a raczej jej braku reprezentujesz Ja nie mówię aby mnie żałować, na boga czytajcie ze zrozumieniem!! Wiem że byłam głupia, ale osoby które były zakochane zrozumieją że tego się nie da kontrolować. Nie myśli się racjonalnie w takiej sytuacji. On powiedział że jest na drodze do rozwodu!! I nie mieszkał z rodziną. Nie miał napisane na czole że ma zamiar mnie oszukać i że ma nieczyste intencje.

Owszem, bardzo dokladnie i to juz na samym poczatku wyraznie ci powiedzial, ze ma nieczyste sumienie!!! zatail fakt, ze jest zonaty. Nie dalo ci to do myslenia???? On byl szczery w swoich nieszczerych intencjach, ktorych ty wolalas nie zauwazyc. Dlaczego to zrobilas? Dlaczego zlekcewazylas jego kalmstwo? Za glupote sie plazi ZAWSZE. Wiec nie narzekaj, tylko znikaj z jego zycia. I nie popelniaj wiecej tego samego bledu.

głupia i oszukana - chyba jestem w podobnej sytuacji, Poznałam go kilka miesięcy temu, z wyglądu - marzenie, z charakteru - tak samo. Spotkaliśmy się raz, drugi i jakoś się wszystko potoczyło dalej. Powiedział mi na początku, że jest już po rozwodze, że ma dziecko itp. , że po prostu nie wyszło i się rozstali. Mówił, że ona zawsze będzie częscią jego życia, ale ,ze już jej nie kocha. Spotykalismy się tak przez kilka miesięcy, wszystko było naprawde ok, widywaliśmy się praktycznie codziennie, widziałam, że mu zależy (teraz myslę, że raczej mi się wydawało). To on określił Nas parą. Przedstawił mnie swoim znajomym. Wszystko było ok, było Nam razem dobrze. Pewnego dnia nie odezwał się, powiedział ,że rozmawiał ze swoją ex i sobie troche wyjaśnili. Nie miałam o to pretensji, bo w koncu mają razem dziecko, takze ok. jednak od tamtej pory... nagle wszystko się posypało. Dosłownie z dnia na dzień! Zwnou się nie odzywał, cały dzień, zapytałam go co się stało, jakies głupie wymówki mi rzucił, słabe były, nie uwierzyłam, powiedziałam mu o tym. A on co? Zarzucił mi, że mu nie ufam. I kilka spotkań później zakonczył to wszystko! Tak nagle, w zasadzie z dnia na dzien mu przeszło, tak naprawde bez większych wyjasnien. Podejrzewam tylko ,że mógł pogodzić się z żoną, że może po rozmowie doszli do wniosku ,ze sprobują od nowa? Na ostatnim spotkaniu był tak chłodny, bolało bardzo. Jest mi tak cholernie przykro. :( Nie potrafie tego zrozumieć. Mam się z nim spotkać, mamy sobie pooddawac swoje rzeczy, boje sie tego spotkania :( Jest mi ciężko.