zakochana w przyjecielu narzeczonego

jak w temacie... narzeczony od dawna zachowywal sie oschle w stosunku do mnie, mam podejrzenie ze mnie zdradza. mowil, ze kocha; unikal jakichkolwiek dyskusji na temat poprawy naszego zwiazku... bylo roznie, raz lepiej, raz gorzej az poznalam jego kumpla. graja w jednym zespole. znaja sie od dziecka. a ja oszalam na jego punkcie:( robie wszystko, zeby go chociazby zobaczyc; czasami spotykamy sie na zasadzie "przyjaciele". wiem, ze mu sie podobam, ze mnie lubi. ale jak to rozegrac? dasz szanse narzeczonemu czy dac sie porwac nowej milosci?

nikt?:(

zc ciebie jest

Daj dupy temu drugiemu.

z toba, zle cie traktuje itp. to czas zerwac. Po co ladowac sie w taki zwiazek?

ale czasami jest nam dobrze.:( caly czas mowi mi ze mnie kocha, tylko czasami ma jakies napady, jest chamski niemily

Daj sobie czas na przemyślenie. 1. Spotkaj się kilka razy z tym drugim a pierwszemu powiedz, że musisz mieć czas na to aby zastanowić się nad związkiem. 2. Nie jesteś mu niczego winna. Nie musisz z nim być tylko dlatego, że od jakiegoś czasu się spotykacie. 3. Nie wszystko złoto co się błyszczy. Tamten drugi też może być zwykłym dupkiem przy bliższym poznaniu. Spokojnie.

zawsze są dobre i złe chwile. Jeśli jest ci źle nic się nie poprawia, widać że coś jest nie tak jesli on nie chce niczego naprawiać to może lepiej to skończyć zanim dowiesz sie czegoś jeszcze. A jeśli tak bardzo interesuje Cie tamten to może pospotykajcie sie, poznaj go bliżej.

ale ja jestem z nim juz pond 6 lat... on mnie olewa, zdradza a ja glupia nie potrafie odejsc. ten drugi zachowuje dystans on nie chce spotykac sie z dziewczyna kolegi.... ten drugi jest zupelnie inny od facetow ktorzy mi sie zawsze podobali. taki typowy rockman tatuaze, wiem ze bral narkotyki kiedys. podobno teaz zaczal zycie od nowa. nie wiem no!:(((