Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

cosmopolitan86

wiem ze powinam odejsc..

Polecane posty

co jest nie tak..ze chodz wiem ze powinam odejsc od mojego faceta..2 lata zwiazku..w ktorym jak jest dobrze to jest dobrze a jak jest zle..to jest moja wina..wyzwiska..oskarzenia..wracanie do tego co bylo..przeklenstwa i wrzask..mam dosc i wiem ze nie chce tak zyc...to nie jest pierwszy raz kiedy mam dosc..ale jakos sie dogadujemy po klotni..mam szczrze dosc i nie chce tak zyc..ale nie wiem..boje sie odejsc czy nie wierze w sibie..nie wime..jestm niezalerzan..pracuje,studiuje..mieszkamy razem,ale znalezienie pokoju do wynajecie to nie problem.Trudno sie z nim rozmawia..bo on ma racje i on wiem najlepiej.Czemu dopada mnie taka besilnosc? i jak sobie z tym poradzic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańczowym niennie nie
odejdz od niego, po co sie meczyć warto? wartośc złych dni nad dobrymi jest powalająca pewnie dla ciebie skoro napisałaś Pozbieraj resztki sił i odejdz zanim dostatecznie zabijesz w sobie szanse na bycie naprawde szczesliwa bo tak zwiazek wygladac nie powinien, i nie mysl ze nie wszyscy maja rózowo dlatego to znosisz, zapewniam masz rózowo jak chcesz, zwiazek i partnerstwo wymaga pracy owszem, ael wyzwiska i oskarżenia to tchórzostwo ze strony patrnera i ani dobry seks ani czasem miły dzien nie zetrze sladu rany jaka rośnie w tobie, niech sie psychicznie wzywa na kims innym nie na tobie, no chyba ze chcesz grac role w zyciu ofiary, zycie masz jedno i jestes jego panią, wiec wybieraj jak chcesz zyci, chcesz miec spokój, bezpieczeństwo i stablizajcje? czy zawsze myslec o tym czy twój pan i władca nie ma czasem złego humoru a moze bedzie go miał przez ciebie bo mu twoje spojrzenie nie podpasuje, nie warto zrób coś z tym, odjejdz, nic wiecej chyba nie przychodzi mi namyśl ratuj swoją kobiecośc i wartosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takich sytuacjach najpierw rozmawia się o problemie z partnerem...bo to jego i Ciebie problem dotyczy. Jeżeli jednak to nie przyniesie skutku i normalnej rozmowy dwojga dorosłych ludzi, a kolejne wyzwiska i kłótnie ze strony Twojego faceta to po prostu odejdź i rozpocznij nowy rozdział, może z kimś dojrzalszym emocjonalnie, kto będzie wiedział co to rozmowa i wspólne przepracowywanie problemu. Związek ma przynieść radość i poczucie bezpieczeństwa Tobie i partnerowi. Jeżeli tego nie ma, to nie kontynuuj tego, pamiętaj jednak, że kłótnie zdarzają się w każdym związku, a ludzie najczęściej krzyczą bo po prostu nie znają innego sposobu na poradzenie sobie z problemem jaki powstał. Każdemu z nas zdarzy się czasem palnąć też głupstwo i wykrzyczeć słowa których później wewnętrznie żałujemy, ale nie potrafimy przeprosić. Musisz po prostu ustalić czy według Ciebie samej Twój partner jest dojrzały do związku emocjonalnie. Nie martw się także o niego gdy go opuszczasz... czasami jest to wyświadczenie przysługi, bo takie sytuacje otrzeźwiają ludzi. Może po tym jak straci zrozumie co zrobił źle. Czas pokarze, ale nie tkwij w stanie zawieszenia bo nigdzie nie dojdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po 2 latach związku powinniście się czegoś nauczyc, widać że on nie nauczył się niczego. Jeśli nie czujesz się szczęśliwa to odejdz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macie racje..i postanowialm ze moze nawet dzisiaj sprobuje sie wyprowadzic..pocekam az on wroci z pracy zeby zobaczyc czy da sie z nim porozmawiac..ale przygotowana jestem na to ze sie nie da. Dzis przed wyjsciem do pracy..pochulil sie nad lozkiem i mowi"spisz czy w h**a walisz?" heh..poprostu odzywka taka..i pyta czy mu dam buzi..a ja ze nie bo to chyba on to w h**a wali...zaczal cos tam znowu gadac..jakies swoje madrosci..i na koniec powiedzial ze on czeka zebym ja sie wyprowadzila.to powiedzialm ze nie ma sprawy skoro tak sytuacje stawia i ze tak zrobie. Przyszedl i cos mowil ze ja tez rozne rzeczy gadam ktorych nie mysle i ze on tez co mowi to nie mysli..ehh mam dosc juz mnie rzoladek boli z tego wszytskiego. ponad 2 lata razem..mnostwo klotni..ja nie mowie ze klotnie sa az tak zle...nie sa jesli sie odywaja na jakims poziomie..jestemy roznymi ludzi,rozne rzeczy potrafia nad zdenerwowac..ale nikomu to nie daje prawa zeby ublizac i obrazac druga osobe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na Twoim miejscu bym mu powiedziała jeszcze żeby zaczął mysleć, niech ruszy troche głową to zobaczy jak Cię krzywdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz nie raz mu w sumie tak mowila..ale on tylko sie przedrzeznia..ze "oo na prawde" albo mowi..a ze ty mnie tez krzywdzisz to nie widzisz..teraz nam poszlo o to ze generalnie przebralam si na przeciwko okna jak zaslony byly nie zasloniete na ...szybko sie przebralam...co tu duzo mowic na ten temat..moim zdaniem on ma jakis problem czepiajac sie i rozpamietujac wszystko. Do niczego to nie prowadzi..powtarzanie ciagle tego samego.zadawanie tych samych pytan..a jak cokolwiek bym nie odpowiedziala to on i tak wie lepiej... Wkurza mnie juz to wszytsko..kazdy ma swoje granice. Sprobuje z nim dzis pogadac jeszcze raz..nie tyle ze mam na ta sczezgolna ochote - bo w tym momencie to nie mam ochotu go widziec, ale dlatego zebym nie miec do siebie kiedys pretensji ze nie sprobowalam po raz ostatni dojsc do porozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicccc
znam to.facet wpędza Cię w poczucie winy i obniża Twoją samoocenę. pewnie nigdy nie przeprasza a próbe rozmowy szybko ucina. jak pozna kogoś to bez skrupułów odejdzie a Ty przeżyjesz koszmar. nie warto marnować czasu, bo on nigdy się nie zmieni. muszisz byc silna pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I słusznie! To że facet nie ma klasy nie oznacza że Ty powinnaś też jej nie mieć. Bądź tą silniejszą i dojrzalszą, a po nieudanej rozmowie się wyprowadź. Słusznie mówisz, że są granice, a jeżeli on w żaden sposób się nie potrafi nauczyć więc ostatnią rzeczą jaką na prawdę możesz zrobić dla niego (żeby pokazać mu do czego doprowadził i żeby przemyślał sprawę i dojrzał) i dla siebie (żeby móc znaleźć w końcu szczęście) jest po prostu rozstanie. To musi wydawać się straszne, ale jestem pewien że poradzisz sobie. Pierwsze kroki już właściwie podjęłaś, pisząc o tym tutaj, więc pora ruszyć kolejny kroczek dalej. Trzymam kciuki za Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimilopp
facet cię pytał kiedy się wyprowadzisz? nad czym ty się zastanawiasz, dajesz soba pomiatać,wiem że to nie łatwe ale nie możesz dawać soba pogrywać,to toksyczny związek,nie doprowadzi do niczego dobrego a ty jestes zwyczajnie uzalezniona,poszpreraj w wyszukiwarce a przekonasz się się jak kończa się takie zwiaki i do do czego prowadza, to bez przyszłości,to nie miłość, jak facet może zapytać kobietę "śpisz czy w huja walisz a potem zapytać kiedy się wyprowadzisz" nie wyobrażam sobie takiego czegoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sndcd
a co jesli ma racje ? wielu tu zalozylo ze facet gnom , a ja pytam co jesli on ma racje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicccc
facet Cie tylko upokarza a jak zechcesz ratowac zwiazek wykpi Cię. to jemu powinno zależeć na ratowaniu związku. wyprowadź się i zerwij kontakty, tak będzie najlepiej on juz ma jakis plan, możliwe, że ma kogoś nowego na oku, a na pewno już cię nie kocha, wiec o czym tu dyskutować. trzymaj się i daj znać wieczorem jak Ci poszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak powiedzial ze to on czeka az ja sie wyprowadze..bo ja nie chcialm mu dac buzi jak wychodzil do pracy! to jest zenujace, on nie wie chyba ze mnie krzywdzi i ze tak zwiazek wygladac nie powienien i ze nie mam ochoty z nim gadac, calowac go czy cokolwiek.. przedchwla dzwonil i przepraszal bo on nie chcial tak powiedziec ale to ja go wkurzylam i tak powiedzial...czyli ja jestem winna ze mowi takie rzeczy czy inne..milo powiedzial jak dzwonil ze zrobie co zechce..ze jak sie chce wyprowadzic to moja decyzja ale ze chce ze mna jeszcze az pogadac ja mu powiedzialam ze ja tez chce z nim pogadac.. moze mu da do myslenia jak sie wyprowadze..przyszlosci nam nie wroze absolutnie wogole (z takm zachowaniem)ale moze zmadrzeje...chodz jakos w to watpie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ma racje? drac sie na mnie i wyzywaja za byle co..? tu jest racja? jestem chyba na tyle silna ze nie dam sobie tego wmowic. Jesli pojawia sie klotnia w zwiazku o cokolwiek to nie moze byc tak ze edna czy druga strona ubliza drugiej.. on moze miec racje ze dla jego swietego spokju moglam zaslony zaslonic..i tyle! ae to ze tego nie zrobilam nie daje mu powodu do tego o czym pisalam wyzej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicccc
nie obwiniaj sie ten związek się po prostu sypie i nie licz na to, że facet się zmieni oni się nigdy nie zmieniają, jeśli już to na gorsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zaplanujesz co będzie niestety i nie wywróżysz, a życie uwielbia być przewrotne. Zbliża się rozmowa i prawdopodobnie porozmawiacie. Uważaj w tej rozmowie bo skoro facet tyle rzeczy potrafi powiedzieć bez namysłu które ranią, to znaczy że potrafi powiedzieć drugie tyle które mogą sprawiać wrażenie że wszystko będzie dobrze. Tak to już jest ze słowami, mają bardzo duża siłę. Masz jednak rację wątpiąc w to że coś się zmieni na lepsze. Ludzie nie zmieniają się nigdy ot tak sobie. Myślę że dobrze zrobisz uwalniając siebie i jego od tych problemów a potem iść tam gdzie będziesz chciała, droga wolna i będziesz robić co chcesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ccccccccccccccccccccccccccc
uwierz mi lepiej nie będzie. mój maż też wszystko wie najlepiej i potrafi wypominać tygodniami i w wiekszości to moja wina jest , nie wiem gdzie ja miałam oczy przed ślubem ... mieszkaliśmy razem 4 lata , albo był inny albo mi to tak nie przeszkadzało. w każdym badź razie jest tak jak u ciebie, jak jest dobrze to jest super jak jest źle to mam ochote wbic mu nóż w oko ... tylko ze mój mnie nie wyzyw . Natomiast styl gadki chyba ten sam , bo grzecznym chłopcem to on nie jest - nawet jak gada z kolegami to oni wszystcy mało okrzesani są . Mamy 3 letnie dziecko , przy dziecku sie nie kłucimy bo mu powiedziam że jak tylko zacznie sie czepiać i dziecko będzie tego świadkiem to mu walizy pakuję i won do mamusi . Ojcem jest wspaniałym , oboje świata poza sobą nie widzą , mezem jest dobrym też czasami , ale czasami jest tak żałosny i wkurwiający , że załuję tych wszystkich lat wspólnie spędzonych . Nie pakuj się w coś , w czym sie dobrze nie czujesz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nie ja sie nie obwiniam :) tylko mowi jak on to przedstawia. Jak sie chwile temu poklocilismy to ze zlosc uderzyl reka w biorko i biorko lekko pekklo i mowi do mnie ze mam mu biorko odkupic bo przezemnie je rozwalil ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MagdaRed
W tym przypadku może rzeczywiście warto odejść, ale mi osobiście udało się zmienić mojego męża, mimo, że też już traciłam nadzieję i niesamowicie mnie denerwował... Przeczytajcie sobie pare książek na ten temat. Na pewno mogę polecić "Psychologie miłości" i "Jak zdobyć osobę, którą kochasz". Zwłaszcza tej drugiej jest sporo o tym jakie podejście przybrać. Powodzenia życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sobietakpisze
Nie chce cie dolowac, ale przezylam w takim zwiazku tez 2 lata. Ublizania, odwracania kota ogonem, rynsztokowe slowictwo typu " Co ty kurwa cale popoludnie robilas?!" podczas gdy ja czekalam na niego z kolacja. Pretensje o za duzy dekolt, o to, ze pomalowalam usta, ze zalozylam obcisle dzinsy. Klotnie i awantury, ze odebralam telefon od kolezanki.... boze... dlugo by jeszcze pisac, ale chce powiedziec, ze jesli w ciagu dwoch lat nie wypracowaliscie dialogu i wyciagania wnioskow z zaistnialych spietych sytuacji to NIC z tego nie bedzie. Zawsze czulam, ze on ma jakies zaburzenia. nie moglam sie pogodzic z tym, ze pomimo wszelakich moich staran i tak jest coraz gorzej. Moj byly facet... gdy sytuacja stala sie nie do zniesienia i gdy ja naprawde stawalam na rzesach a i tak panu cos zawsze nie odpowiadalo, to zeby to ratowac poszlismy do psychologa, nastepnie skierowano go do pscychiatry. Obecnie moj byly ma 2 grupe inwalidzka. Cierpi na mase problemow psychiatrycznych. Koszmarny zwizek i szkoda tych dwoch lat. Oczywiscie poczatki byly cudne. Az za cudne i wydawalo mi sie ze pana boga za nogi zlapalam. Walnij tym wszystkim. Szkoda czasu i nerwow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to widze ze tez wesolo nie mials...ale pewnie jego mina jak dostal skierowanie do psychiatry bezcenna. bo przeciez to on byl idealny i tylko twoja wina co kolwiek by sie nie stalo.:) dobrze ze masz to za soba i j tez bede miala.Juz tyle razy walczylam o to i plakalam ze teraz to..juz mi sie chyba nawet plakac nie chce. Smutno mi ze znow mi sie zycie tak piepszy i ze kolejny raz uwierzylam w cos czemgo nie ma. No ale dam rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×