Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ajjlawju

mam ostatniego papierosa i dylemat

Polecane posty

Gość ajjlawju

rzucić to w jasną cholerę czy iść do sklepu po kolejną paczkę - ratunku !! od miesiąca próbuję coś z tym śmierdzielem zrobić i chyba mam bardzo słaba psychę , bo odwlekam z dnia na dzień powiedzenie sobie NIE PALE ! dzisiaj rano wstałam i obiecałam sobie , że po skończeniu paczki ( 3 fajki ) nie pójdę po następną ale .. kurna no nie wiem czy dam radę [zły]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja rzucilam na 3 miesiace
i znowu zaczęłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajjlawju
nie szkoda Ci było tych 3 miechów bez śmierdziela ? po takim czasie chyba nie skusiłabym się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady mary
Ja mam dwa , a na dworze pada i do sklepu 10 min. drogi.Mąz wraca dopiero póznym popołudniem to przywiezie. Wytrwamy????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajjlaju
lady ..haha ale ja mam zamiar pożegnać się z nimi mam nadzieję na zawsze anie na parę godzin , ja do sklepu mam 10 sekund :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady mary
Ja to się z nimi codziennie żegnam.Codziennie wieczorem obiecuję sobie, że od jutra to już na bank .I co? I pstro. A palę dłużej ,niz niektórzy na tym forum żyją na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajjlawju
to może wypal te 3 i koniec z nimi , nie każ mężowi kupować fajek , może się uda :) ja też palę około 20 lat , wstyd się przyznać ale już mnie to z dczka ładnie mówiąc denerwuje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajjlawju
* z deczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh, jesli wiesz, że nie będzie Cię czekało jakies stresujące wydarzenie, że mogłabyś sie przełamać do papierosa to rzuć to w cholere. Ja chętnie bym rzuciła ale za 4 mce mam ślub i wiem ze wtedy bede zestresowana i napewno bedzie mnie ciągło do palenia, a pozatym nie chce przytyc, tymbardziej, ze ostatnio ładnie schudłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajjlawju
Pase to faktycznie stresa będziesz miała tez się boję o wagę , bo też ostatnio zgubiłam 15 ki i się trzymam tak od roku ale najwyżej , jak coś przybędzie to już wiem jak zwalić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady mary
Zrzucanie kilogramów to pikus wobec walki z papierochem. Też mam skłonnosci do tycia i też często bywam na różnych dietach.W tej chwili na owocowo- warzywnej. Jesz ile chcesz i chudniesz, więc żaden problem to nie jest taka dieta. Papierocha niestety trudno zastąpić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja nie pale juz
od sierpnia i bardzo dobrze sie z tym czuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajjlawju
a ja nie palę .. powiedz lepiej jak nie sięgnąć po niego ? jak raz na zawsze się pozbyć nawyku trzymania peta i radzenie sobie z nerwami w tym pierwszym miesiącu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady mary
A jak długo paliłaś(eś)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajjlawju
jeśli pytanie do mnie .. to 20 lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja nie pale juz
ja juz drugi raz rzuciłam najpierw paliłam 3 lata i rzuciłam na 5 lat potem miałam dużo nerwów i znow zaczełam na 1,5 roku i paliłam bardzo dużo. Przyznam ze sposob rzucenia był bardzo niemiły, postanowiłam wypic kilka piwek i przy tym bardzo duzo pali tak abym bardzo zle sie poczuła przy tym, no i barzo zle sie poczułam i od nastepnego dnia przestałam palic, fakt było bardzo ciezko bo silna wola przy rym musi byc ale dałam rade i wieze ze kazdemu kto tego bardzo chce napewno sie uda. Zycze wszystkim powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja nie pale juz
Acha i dodam jeszcze ze moj sposob na nie przytycie w trzkcie rzucenia był taki ze jak naszła mnie chec na papieroska to wypijałam szklanke wody, zeby przypadkiem tego papierosa nie zastapic sobie np. batonem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajjlawju
właśnie wypaliłam tego jednego i ostatniego z paczki , trzymajcie za mnie kciuki abym nie polazła po te głupie śmierdziuchy ... takie małe gówno nie będzie miało władzy nade mną :P jeśli wytrzymam do wieczora to wiem , że jutro tym bardziej nie kupię fajek zielona pół litra zaparzona , następny grejpfut w kolejce będzie i zobaczymy jak mi pójdzie w pracy do 16 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady mary
Ajjlawju. Teraz wracam do obowiazków. Odezwę sie za jakiś czas zobaczyć jak Ci idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przejdź na elektroniczne, bo inaczej zerżniesz pół wsi i wybijesz bydło :( jednak - nie pal śmierdzieli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajjlawju
spokojna Twoja rozczochrana , zdrowo się odżywiam i mieszkam w mieście :P elektroniczne to szjs , już to przerabiałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajjlawju
🖐️ lady i ja się zabieram za robotę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady mary
Ajjlawju poszłaś po te fajki? Ja ostatnią spaliłam godzinę temu.Paliłam ją jak skazaniec pali ostatniego papierosa, aż mi sie w głowie zakręcilo. Póki nie ma męża jakoś to pewnie wytrzymam,gorzej będzie jak wróci z fajkami i zacznie kopcić w domu. Wtedy nie ręczę za siebie. Obiecałam sobie , że jeżeli Ty nie zapalisz, to i ja nie będę gorsza. Więc trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajjlawju
Lady nie poszłam i nie pójdę na pewno do 16 , kurczę no muszę dać radę ..inaczej w nieskończoność będę to tylko przekładać i nigdy mi nie wyjdzie :) męża wygoń na balkon , ogród lub co tam masz , żebyś nawet smrodka nie poczuła .. ja mam ten komfort że mąż nie pali tylko co ja bidulaa pocznę z tymi rękoma w domu ? chyba za jakies sprzątanie się trzeba będzie zabrać , prasowanie .. kurczę no nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady mary
Posprzatane, ugotowane, poprasowane, na wyjście do ogrodu za zimno i za mokro-idę spać, coby nie myśleć o śmierdzielu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety znam wile osób które próbują rzucić palenie i bardzo ciężko im to idzie. Niektórym jednak się udało i teraz już nie palą. Moim zdaniem to wszytko zależy od bardzo silnej woli. Myślę, że jak się postarasz zapanować nad nałogiem to tez ci się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajjlawju
lejla- spróbowac można zawsze , nic na tym nie strace ;) lady poszła spać i ma wszystko gdzieś :P ja jeszcze pół godzinki i szoruję do domu .. po drodzę do zadnego sklepu nie wchodzę !!!!! mąż pójdzie na zakupy ot co :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stawiamOpórKompleksom!
nie paliłam 3 miesiące, ale zanim rzuciłam bardzo dużo i długo paliłam, rzucanie było więc wielka katorgą głównie fizyczną. Niestety wróciłam przy piwku, no i się tak ciągnie za mną od tego czasu, tylko mam ten komfort że nie jestem tak uzalezniona jak byłam wcześniej. Dawniej wypałam 1,5 paczki dziennie. Teraz palę tylko wieczorem, ale mimo wszystko, chciałabym definitywnie rozstać się z fajkami. Niestety, palenie jest dla mnie takim wieczornym rytuałem, w weekendy znów pozwalam sobie na tytoniowe szaleństwo, palę od rana do późniego wieczora, zyli jedna paczka na jeden dzień. Ostatnio niepaliłam tydzień, nie miałam ochoty. Ale teraz znów, zaczęło się, niby tak z 5 fajek wieczorkiem to nie dużo,ale jest to palenie. Boje się utycia, bo już jest mnie trochę za dużo, a za pierwszy rzucaniem przytyłam 5 kg!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady mary
Stawiam opór.. myśłę,ze jesteś na dobrej drodze. Każdy sposób jest dobry, i teraz nie wolno Ci tylko zwiększyć ilości wypalanych papierosów. Z czasem spróbój stopniowo dalej zmniejszać. Właściwie większośc ludzi mówi , że należy rzucić raz i zdecydowanie. Mam jednak znajomą, która przestała palić wiele lat temu i do dziś co wieczór pali jednego papierosa, nie mniej i nie więcej -rytualnie co wieczór jednego i tak już od paru ładnych lat. Czasem to jej zazdroszcze -tez bym tak chciała umiec panować nad nałogiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życzę powodzenia dziewczyny
Ja rzuciłam i jestem pewna że na zawsze. Skąd to wiem? No więc pewnego razu złamałam się, bo na dworcu PKP sprzedawali na sztuki cygaretki za 1,50 i myślę: "A co mi tam, skoro mogę kupić jedną, a nie całą paczkę, to spróbuję jak jest". Nie mogłam doczekać się powrotu do domu. Wyciągnęłam jakieś zapałki (bo zapalniczekw domu już nie miałam) i zaciągnęłam się - było mi OKROPNIE, młdło, za przeproszeniem: ledwo co nie do wyrzygania. Wspominam to o wiele gorzej, niż pierwsze papierosy które paliłam w wieku szkolnym, choć nie umiałam i kręciło mi się w głowie, nie czułam się tak okropnie. Być może różnica jest taka, że jako doświadczona palaczka umiem dobrze się zaciągnąć. Wiem, że jeśli popróbowałabym dłużej, to nauczyłabym się palić na nowo, ale po co? Było to ok. 4 miesięcy po rzuceniu palenia: tyle wystarczy, żeby organizm zapomniał. To tak, jakbyście cofnęli się w czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×