Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość merlin merlin

znacie jakies osoby co oddaly swoje dzieci do adopcji?

Polecane posty

Gość merlin merlin

Jak sie tym osobom zyje z mysla, ze oddaly swoje dzieci? Ja niewyobrazam sobie jak mozna cos takiego zrobic, mam coreczke i kocham ja z calego serca. Nie wyobrazam sobie jak moglabym ja komus oddac, ze ktos obcy moglby ja wziasc, ona jewst po prostu moja. Z drugiej strony wiem, ze moja sytuacja jest dobra, mam meza, tesciow ktorzy ja kochaja, moich rodzicow i w razie czego mam zawsze na kogo liczyc. Ale chyba nawet jak bym nie miala to zrobilabym chyba wszystko co w mojej mocy by moje dziecko moglo byc ze mna i przy mnie sie wychowywac. Co wy myslicie o takich osobach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie nie znam ale znam osoby
które adoptowały dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam i bardzo żałuje tej
decyzji. Dziecko jest na razie w rodzinie zastępczej i matka stara się odzyskać córkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katrioszka
ciężko oceniać takie osoby bo nie wiemy w jakiej są sytuacji. Na pewno to nie jest łatwa decyzja. Z drugiej strony lepiej tak niż dziecko ma trafić na śmietnik i umrzeć. Adopcja jest piękną sprawą ;) gdybym miała warunki to adoptowałabym dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hokosdojoj
piękna sprawa? adoptowac dziecko nie wiadomo jakiego pochodzenia? nie wiesz co w genach takie dziecko ma... w zyciu bym obcego dziecka nie przygarnela, ja sie uharuje wszystko zapewnie a po 15latach wyjdzie w genach co to za ziółko i na tym prysnie urok jakze "pieknej sprawy" adopcji. jesli mam swoje i mi taki numer wywinie to przynajmniej wiem ze jest ono moje a nie inna krew, geny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katrioszka
z własnego dziecka też może wyjść niezłe ziółko. Nie ma na to reguły. Nie każdy nadaje się do adopcji, to trzeba czuć!! hokosdojoj--> po Twojej wypowiedzi widać, że się do tego nie nadajesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hokosdojoj
oczywsicie ze nie, i swietnie o tym wiem, pozatym sama jak wół napisalam ze i ze swojego dziecka ziółko moze wyrosnac tylko wtedy łatwiej rozczarowanie przychodzi niz pluc se w brode ze po cholere adoptowalam, ze sama na wlasne zyczenie obce dziecko do domu sciagnelam. a swoje to jest zawsze swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hokosdojoj
ale jak sa bezplodni desperaci gotowi na adopcje to sie ciesze bo szkoda tych dzieciaczków, serce sie kraja jak ktos porzuca niemowlaka.. szkoda ze procedury sa takie ciezkie by adoptowac maluszka. powiem prosto jak krowie na rowie--> jesli rodzina 5 osob zyje za 1,500zl to państwu nic do tego a jak rodzina chcaca adoptowac JEDNO dziecko zarabia powiedzmy 3 tys to juz jest wileki halo, ze za malo i lustruje sie takie osoby od gory do dolu. juz same checi adoptowania sa najcenniejsze, wszystko jest lepsze niz wyrodna matka co porzucila dziecko. no nie sa wyrodne te ktore porzucaja i sie zrzekaja praw bo to inna bajka ale ja pisze o tych co porzucaja bez zadnych danych itd i wez potem adoptuj takie dziecko jak nie ma uregulowanej sytuacji prawnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem taką
kobietą która oddała swoje dziecko. Jak się żyje z takim faktem? jakoś sie zyje ale nie ma dnia aby się nie myslało o tym dziecku i tego faktu nie da się gumką wymazać z pamieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JOLLLLAA3445
NO TAK.. BEZPLODNI DESPERACI, A JAK INACZEJ NAZWAC TAKICH LUDZI?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech każdy karmi ile uważa
ja mam dziecko, jeśli kiedyś będę miała warunki adoptuję drugie dziecko, oboje z mężem tak uważamy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jfghhjjjj
A moze ich nazwac ludzmi ktorzy poprostu chca wychowywac dziecko... A pozatym adoptuja nie tylko ci ktorzy nie moga miec dzieci ale taz tacy ktorzy maja swoje dziecu. Bwzplodni desperaci - brak slow, nigdy nie zrozumiesz jak to jest ... Zresza nie ma co pisac do osob ktore taj moga o kims napisac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bezpłodni desperaci - no co za beznadziejny tekst!.... hmmm.... a jak ktos nie jest bezpłodny? Ja nie jestem i mam adoptowana córkę - bo tak chciałam. Do tego trzeba mieć powołanie, tak jak i do macierzyństwa biologicznego. A a'propos "plucia w brodę" to równie dobrze możesz po 15 latach pluć sobie w brode mysląc "po cholerę chciałam mieć dziecko". Co to za róznica co sie mysli plującw brodę po przejściu porażki rodzicielskiej? Bo to nie z dzieci ziółka wyratają - geny to jedno a wychowanie to drugie, jesli ktos jest beznadziejnym rodzicem to i z biologicznego dziecka nie wyrośnie mu dobry człowiek. Czego jak mam wrażenie Ty hokosdojoj vel JOLLLLAA3445 (bo to bezsprzecznie ta sama osoba) jesteś przykładem. Ja rozumiem ludzi ktorzy nie decydują sie na adopcję bo tego nie czują i mimo, ze jestem matką adopcyjna nie zachwalam i nie wciskam nikomu jakie to super przedsięwzięcie. Jednak jest różnica miedzy tym, że się tego nie czuje a faktem wyjechania z takimi grubymi tekstami jak Twoje. Proponuje puknąc się mocno w łeb....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ternando
ale faktycznie dziwne że ktos dziecko adoptuje - ale ciemnogród!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buaaaaaaaaaae
Nie znam, ale nie rozumiem, jak można oddać własne dziecko z jakichkolwiek powodów. Przecież to jest taka więź, że tego się nie da opisać i jak można oddać dziecko,tłumacząc się, że nie mam je za co wyżywic, czy że się nie nadaję na matkę itp.itd. Ja bym nie oddała, choć bym nie miała co do garnka włożyć. Kombinowałabym raczej, jak zarobić pieniądze, skąd wziąć wyżywienie, kasę, a nie gdzie oddać dziecko. No ale z dwojga złego lepiej, że te dzieci oddadzą w dobre ręce niż jak by miały je porzucić na śmietniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selenika22
golumico, ludzie ktorzy adoptuja sa zdesperowani tak jak ty tez byklas zdesperowana ze posunelas sie do czegos takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Ty Seleniko jesteś głupia po prostu bo nie masz pojęcia o czym piszesz. Widze, ze czytanie ze zrozumieniem tez nie jest Twoją mocną stroną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojjtak
a ja znam kobiete, ktora oddala dziecko do adopcji, bo to byla ciaza w wyniku zdrady narzeczonego-los tak chcial, ze raz skok w bok i w ciazy, zanim sie zorientowala bylo za pozno by usunac, przyznala sie narzeczonemu, on jej postanowil wybaczyc i byc z nia dalej pod warunkiem ze odda dziecko do adopcji...i tak zrobila. Krotko potem slub z nim, jakis czas potem wspolne dziecko, kolejne i sa szczesliwi podobno. A o historii z tamtym dzieckiem nikt nie wspomina, jakby sprawy w ogole nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam adoptowaną córkę i też nie czuje się zdesperowana. Zresztą jest wielu ludzi którzy mimo tego, ze nie mogą mieć biologicznych dzieci nie decydują się na adopcję i mimo, że rzeczywiście sa zdesperowani adopcja nie wchodzi w rachubę - bo tego nie czują i ja to rozumiem. Więc nie wiem co wspólnego ma desperacja z adopcją. Cos mi sie wydaje że to kolejny raz uprzednia hokosdojoj pod nowym pomarańczowym nickiem. Trudno jej udowodnić wyższośc swoich racji więc czepila się trzeciego nicka i udaje po raz kolejny że to ktoś inny - to ci dopiero desperacja.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buhahaaaaaaaaaaaaaaa
Ja mam biologicznego syna i chciałabym adoptować drugie dziecko, niestety nie spełniamy warunkow socjalno-bytowych (brak własnego mieszkania). Bardzo pragne byc po raz kolejny matką, ale nie chcę rodzić bo mam traumatyczne wspomnienia z porodu i komplikacje zdrowotne. Mam 30 lat, znam siebie i wiem,z ę byłabym szzęśliwa mogąc dać miłość takiemu dziecku, które bardzo potrzebuje rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiście warunku jakie trzeba spełniać do adopcji są dosyć surowe. Z drugiej strony przykro, ze nie wszystkim ludziom którzy pragną adoptować dane jest spełnić to pragnienie - mówię tu właśnie o braku wlasnego eM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaaa
Jak moja siostra była w szpitalu, to tam kobieta oddała dziecko do adopcji. Miała już 3 swoich i powiedziała, ze w żaden sposób nie da rady wychowac jeszcze czwartego. Po porodzie płakała i nawet nie chciała obejrzeć tego dziecka, bo potem nie dałaby rady go oddać. Bardzo współczuję ludziom, którzy się znajdą w takiej sytuacji. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nie toooo
w zyciu bym nie oddała, jakbym nie mogla wychowywać to usunęłabym, nie pozwoliłabym aby moje dziecko dręczyło sie całe życie tym, że było dzieckiem niechcianym, jako usunięty zarodek, nie cierpiałoby z tego powodu przez całe życie, tyle lat, przeciętnie ponad 70 lat do stu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiście bardzo mądre podejście - chyba na łeb upadłaś?!... Lepiej usunąc niż oddać do adopcji?... Takie dzieci nie dręczą się tym, że "pani która urodziła" ich nie chciała, bo mają swoją Mamę - tą która wychowała - teraz dzieci adopcyjne wychowuje się mentalnie zupełnie inaczej - widać, ze niewiele wiesz na ten temat. Dzieci w domu dziecka dręczą się przyczyna odrzucenia przez rodziców biologicznych, ale nie adopcyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bachor to nie cud
tez bym nigdy nie adoptowała dziecka bo nie wiadomo co to ma w genach....tak jak napisała hokosdojoj nigdy nie wiadomo co z tego wyrośnie i czy nie wiwinie czegoś w przyszłości....własne dziecko to jest inaczej bo gdyby coś wiwinęło to jest moje dziecko,moja krew a nie jakiś bękart chuj po kim...swoje to zawsze swoje a nie jakies ''z komisu''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gelekek
to oczywiste, ze dzieci oddaje patologia, bo żadna normalna matka nie pozwoli sobie na zrobienie dziecka i oddanie, także takie dzieci mają już w genach przypisaną patologię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merlin merlin
Widze, ze topik sie nieco rozwinal. Moja daleka ciocia nie mogla miec dzieci wiec zaadoptowala chlopczyka (teraz juz dorosly facet). Jego matka byla ponoc jakas 16-latka ktora no nie chciala wziasc na swoje barki wychowanie malego dzicka. Pomimo iz ciocia go zaadoptowala go jako noworodka (mial 5 dni jak go wziela) to jednak jak chlopak byl wieku nastoletnim to mial ponoc bunty, poczucie odrzucenia, nawet chcial odszukac swoja biologiczna matke i prawie uciekl z domu. Mimo iz od samego poczatku mial rodzine i zostal pokochany to uczucie bycia niechcianym przez kogos zostalo. Teraz wyszedl na prosta, zalozyl wlasna rodzine i jest okey. Pewnie, ze lepij urodzic niz usunac ja sie jednak zastanawiam jak te osoby co oddaly swoje dzieci do adopcji niewazne z jakich powodow jak one potem zyja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×