Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ale patologiaaaaa

mój bilans osiemnastolatki - powinnam to gdzieś zgłosić?

Polecane posty

Gość ale patologiaaaaa

nie dawno musialam zrobic tzw bilans 18latka. myslałam, że będzie to zwykła formalnośc, dlaego na chybił trafił zapisałam się do internisty-faceta u którego nigdy wczesniej nie byłam. szłam tam bez stresu, bo to w końcu tylko podpisanie papierka. wchodze do tego gabinetu, facet na oko po pięcdzieisatce, dzien dobry itp. mowie że ja na bilans,a on zaraz do mnie: 'w takim razie panienko prosze rozbierz sie do rosołu bede musial cie dokladnie zbadac'. normalnie szoku dostalam, zaskoczona spytalam 'majtki tez?' a on na to 'oczywiscie, twoja siusiaczke tez bede ogladal'. potem wskazal mi krzeslo tuz przed swoim biurkiem zebym sobie na nim kladla ubrania. w gabinecie nie bylo zadnego parawanu, wiec spytalam sie lekarza czy moglby zamknac drzwi na klucz zeby jakas pigula nie wparowala. zamknal je. siedzial za biurkiem ja tuz przed nim sie rozbieralam. gapil sie na mnie caly czas. rozebrana do naga, czerwona jak burak a on do mnie 'nie masz sie czego wstydzic, takie ladne masz mlode cycuszki, a jakie wielkie, nie wstydz sie ze patrze na twoja sikorke, wstydzic to sie dopiero bedziesz jak ci w nia zagladne.' potem zaproisl mnie na wage, nagolaska bylam wazona, potem badal mi wzro @@@ co bylo dla mnie bardzo dziwne. nastepnie spytal czy jestem dziewica. nie bylam. a on na to, ze to dobrze, bo bedzie mogl mnie dokladniej zbadac. potem kazal mi chodzic w te i powrotem nagolasa po wielkim gabinecie bo chcial sprawdzic moja postawe. bylam mega zawstydzona. bylo juz pozno, zima ok 18, ciemno na dworze, w gabinecie wielkie okna, zapalone swiatlo. nie dosc ze bylam zwstydzona ze jakis 50letni lekrz zachwyca sie moim cialem to jeszcze balam sie ze ktos mnie naga przez okno zobaczy. potem mnie osluchal, a potem zaczely sie mega wstydliwe badania. powiedzial; 'teraz zbadam twoje cycuszki i dojeczki' dlugo mi je badal, stal bardzo blisko mnie, tak starsznie sie wstydzilam, potem bylo jeszcze gorzej, kazal mi sie polozyc na lezance i rozchylic nogi, dlugo mi tam patrzyl a potem wlozyl palec do pochwy nie wiem po co było dla mnie bardzo dziwne, potem badal mi przepukline w kroku, przy okazji pomacal moja lechtaczke i wargi sromowe. po tym pomyslalam 'wreszcie koniec', a on do mnie 'teraz czeka cie najbardziej wstydliwe badanie, bo bede ci wkladal paluszek do dupki'. kazal mi kleknac na krzesle, oprzec rece o oparcie i jak on to powiedzial 'wypnij i rozluznij poldupki'. potem wlozyl mi tam palec z wazelina, dlugo tam grzebal, mowil, ze sprawdza, czy nie mam hemoroidow, nic nie znalazl, na koniec klepnal mnie w goly tylek i przejechal reka po moim kroczu i powiedzial 'niezla z ciebie laska'. ku mojemu szczesciu wypelnil karte i kazal mi sie ubrac. cale badanie i wywiad na golasa trwal bardzo dlugo ok 40-50minut, bo dokladnie sie mojemu cialu przygladal. wstydzilam sie tym bardziej, ze mam dosc obfite piersi, w gabinecie bylo chlodno, sterczaly mi ssutki i mialam akurat wygolony prawie na 0 wzgorek lonowy, bylam wiec naprawde gola. juz nigdy wiecej do tego lekarza nie pojde. rozumiem takie badanie w bieliznie, nawet w samych majtkach, ale po co mi badal pochwe, odbyt? chodze przeciez do gina. i te slownictwo ktorego uzywal i poklepywane. co myslicie o tym badaniu? uwazacie ze naprawde chcial mnie tylko zbadac? do dzisiaj mysl o tej wizycie napawa mnie strasznym zawstydzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię kosmetykiii
wymyslaj dalej, moze pisarka zostaniesz 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale was posrało laski
słabe poza tym za długie kto to będzie czytał? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale patologiaaaaa
Zapomniałam dodać że wracając do domu zesrałam się z wrażenia na chodnik a potem długo to zlizywałam a on patrzył z okna machając wielkim penisem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale patologiaaaaa
nie podszywać się. szkoda, ze nie umiecie rozrozniac prowokacji od prawdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostało to skopiowane
z postu Brak intymności u lekarza, a swoją drogą nieźle ktoś musiał mieć zrytą banię żeby takie bzdury wymyslać, ty jesteś tylko pierd...olnięta średnio, że to kopiujesz i pojeb...ana bardzo że sie pod tym podpisujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwiatikulaaa
Bilans osiemnastolatki w moim przypadku też był dość zawstydzającym doświadczeniem, bo musiałam być na naguska, ale lekarka na szczęście uszanowała moją prywatność i wprowadziła miłą atmosferę. :) Rozebrać mogłam się za parawanem, oczywiście najpierw źle zrozumiałam lekarkę i wyszłam zza parawanu w bieliźnie, ale kobieta zaraz poprawiła mnie. Spytałam naiwnie: - To stanik też mam zdjąć? A ona na to: - Tak, i majteczki też. Ja taka zawstydzona, pytam "No ale jak to?", a lekarka z uśmiechem na to: "Za chwilę chcę cię tu widzieć z gołą pupą!". :) Strasznie się krępowałam, bo jeszcze nigdy się nie goliłam ani nic, miałam między nogami istny busz, a w dodatku jeszcze nigdy nie byłam u ginekologa nawet... Za parawanem rozebrałam się. Najpierw chciałam zrezygnować z badania, tak bardzo się wstydziłam, ale w końcu pomyślałam sobie, że to w końcu bilans i muszę to zaliczyć... Czerwona jak burak wyszłam zza parawanu i szybko okazało się, że niepotrzebnie tak się obawiałam. Doktorka zadała mi parę pytań, zbadała wzrok i słuch, zważyła mnie i zmierzyła, kazała przejść się po gabinecie i pochylić. Później zaczęły się nieco gorsze badania. "Pokaż piersi"- powiedziała lekarka, bo ja cały czas wstydliwie osłaniałam te moje cycuchy. :D Lekarka zbadała mi je, ugniatała przy tym lekko, sprawdziła sutki. Następnie musiałam położyć się na leżance, rozchylić i podciągnąć pod klatkę piersiową nóżki- jak taka mała żabka :) - i pani doktor spojrzała mi tam, spryskała czymś tamten gąszcz (przez to miałam taką "zmokłą kurkę" między nóżkami :P), przeczesała owłosienie łonowe, uśmiechnęła się i powiedziała, że teraz mam się obrócić na druga stronę i wykonać siad podparty. Zrobiłam to. - A teraz pupa do góry.- powiedziała lekarka, a ja pomyślałam, że zaraz spalę się ze wstydu. Zrobiłam to. Nie było tak źle, hihi. :) Cyce mi tak śmiesznie zwisały. :) Czułam się trochę skrępowana, wypinając tak tyłek, ale z perspektywy czasu nie uważam, że to było takie straszne. Pani doktor spryskała mi czymś pupę, później wytarła to papierowym ręcznikiem, poklepała mnie i powiedziała. "No, dziecino, to już koniec, możesz się ubrać". Ogólnie było w porządku, wszystkim życzę tak pomyślnego przejścia bilansu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×