Cała prawda o Smoleńsku - metafora

pewien pan bardzo śpieszył się na spotkanie, zapieprzał swoim sędziwym, nieco rozklekotanym autem by tylko dotrzeć na miejsce. auto juz nie raz odmawiało posłuszeństwa, nie raz musiał naprawiać je na poboczu. ale nic to, nie zrażony pędził na spotkanie. był poranek i jak to o poranku drogę spowiła mgła, gęsta mgła przez która jak to mówią "gówno widać" - kierowca nie zrażony pomyślał, co mnie to obchodzi że nic nie widać przecież mam GPSa on mnie pokieruje do celu. po kilku minutach GPS kobiecym łagodnym głosem oznajmił: uwaga - zbliżasz się do ciężarówki, zwolnij. po upływie kilku minut GPS powtórzył: zbliżasz się do ciężarówki, zwolnij... pan kierowca nic sobie z tego nie robił, wszędzie w okół niego była mgła, nic nie widział przez szyby a mimo to z uporem maniaka mknął do przodu nie zwracjac uwagi na powtarzające się się komunikaty z jego GPSu. po upływie 5 minut GPS zaczął wydawać sygnał alarmowy a komunikat zmienił się na nieco bardziej stanowczy: CZŁOWIEKU ZARAZ PRZYPIERDOLISZ W TYŁ CIĘŻARÓWKI ZWOLNIJ! kierowca, nic, zero reakcji jedzie dalej. GPS znów zaczął wydawać z siebie dźwięki alarmowe i komunikat CZŁOWIEKU HAMUJ ZARAZ PRZYPIERDOLISZ W CIĘŻARÓWE, STÓJ! mimo że kierowca przez okno nic nie widziała a GPS ciągle nawoływał do natychmiastowej reakcji i zatrzymania się. JESTEŚ NA KURSIE KOLIZYJNYM, HAMUJ! STÓJ! pan kierowca miał to w dupie mknął przed siebie niczym mucha do gówna... informacje z GPS okazały się prawdą. kierowca nie podjął żadnych działań, żadnych reakcji i zajebał z impetem w tył ciężarówki, poniósł śmierć na miejscu. ciężarówka w którą przypieprzył to szwedzka SCANIA - od tej pory rodzina zmarłego kierowcy nienawidzi Szwedów i toczy z nimi zażartą walkę w sadach i na łamach prasy i mediów elektronicznych http://prawda2.info/viewtopic.php?p=184485#184485