Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marzena54321

Martwię się o córkę..

Polecane posty

Gość marzena54321

Moja córka ma 20 lat, przez 3 lata chodziła z pewnym chłopakiem. Bardzo fajnym chłopakiem - miły, kulturalny, wydawał się być dojrzały i poważnie myślał o zyciu i o mojej córce. Naprawdę chciałabym mieć takiego zięcia. Ale córka się z nim rozstała i zaczęła się spotykac z kimś innym. Ten chłopak to kibol w prawdziwym znaczeniu tego słowa, jeździ na mecze tylko po to aby się lać z fanami innych klubów piłkarskich. Chodzi w podartych i śmierdzących dresach, pali, pije. Intelektualnie to się chyba na podstawówce zatrzymał a w praktyce to nawet zawodówki nie ukończył. Utrzymuję się z tego co mu rodzice dają. Córka jest wpatrzona w niego jak w obrazek. I ogromnie cierpi, co raz zamyka się w pokoju i płacze bo albo gdzies lezy w rowie napity, albo chodzi po dyskotekach i podrywa inne dziewczyny. Boję się że córka zmarnuje sobie życie bo zaraz zajdzie w ciążę i w najlepszym wypadku zostanie samotną matką błagającą o parę zł alimentów na dzieciaka albo wspólnie będą klepac biedę... Nie wtrącam się, staram sie unikać tego tematu bo i tak by mnie nie słuchała ale jak mozna się spokojnie przyglądać na to, że dziecko na własne życzenie chce zmarnować sobie życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ja mam 25
więc jestem w podobnym wieku do twojej córki i powiem ci tak, że jeśli miała tamtego takiego fajnego to pewnie jej sie znudził i chciała jakiegoś w stylu "niegrzecznego chłopaka", chciała jakiejś rozrywki itp. ale jeśli jest mądra to w końcu sama sie przekona, ze ten jest nie dla niej i być może będzie chciała wrócić do tamtego. A ty robisz bardzo dobrze, że sie nie wtrącasz bo to by przyniosło wręcz odwrotny skutek. Postaraj sie nie gadać, że ten jest taki i owaki tylko jeśli coś o nim mówi wysłuchać i ewentualnie jakoś wesprzeć, bo jej "dobre rady mamusi" nie są potrzebne, a jak jej raz czy drugi swoją inteligencją narobi obciachu wśród znajmych to sie jej odechce kibola. Cierpliwości i wytrwałości życze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×