Nie mam dziewczyny, bo mnie na nią nie stać

To prawda. Na razie nie mam perspektyw na dobrze płatną pracę, dopiero za rok albo dwa. Mam wybór: albo odkładać to co zarabiam na samochód albo mieszkanie albo mieć dziewczynę. Przecież gdybym miał dziewczynę to nie odłożyłbym nic, bo wiadomo, że związki to worek bez dna. Wydaje mi się, że wybrałem lepszą opcję. Jak już się dorobię czegoś do trzydziestki albo do 35 roku życia, bo wiadomo jakie są realia w Polsce to wtedy pomyślę o kobiecie. Wtedy będę mógł jej już coś dać, zapewnić jakiś byt. Obawiam się tylko tego, że jak już czegoś się dorobię to na kobietę będzie już za późno ;)

Wtedy Ci zostana gorace 50-tki

marne 1/10

To prawda,jak cie nie stać na żonę i rodzine to jej nie zakładaj. Żadna kobieta nie chce papudroka co go nie stać na nic.

zaprzedcze twoja teze znam typa jest bezrobotny i mieszka ze starymi a ma zajebista laske

to widocznie ma dużego ch...:)

skoro nie masz kasy to jakim cudem chcesz odłożyć na mieszkanie? :D i ile odkładasz sobie co miesiąc?

moj chlopak tez nic nie ma a go kocham i co?

kobieta to nie skarbonka nie powinenes wrzucac w nia pieniedzy bo moze ci sie nie zwrocic

dużo zarabia

to na jakie ty baby trafiasz, ze to worek bez dna?? Normalne kobiety nie potrzebują prezentów ani fuuul kasy