Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dwudziestolatka....

Mój mężczyzna jest o 6 lat starszy. Jak rozwiązać kwestie ślubu, zaręczyn?

Polecane posty

Gość dwudziestolatka....

Mam 20 lat - rocznik 91 moj facet ma 25 lat rocznik 85 ( za chwilę 26) Jesteśmy razem od 3 lat. I tak jestem pewna, że to on. Ale.. On myśli o zaręczynach. I przyjęłabym, bo w głębi duszy pragnę wyjść za niego. I nie ważne jest dla mnie to, że mam 20 lat. W dniu ślubu i tak miałabym 22-23. Jednak wiem, że jestem młoda i reakcja rodziny, a w szczególności rodziców mogłaby nie być przychylna. Wolałabym by cieszyli się z faktu iż wychodzę za mąż niż mówili, że za wcześnie. Chciałabym tego uniknąć. Chociaż lubią mojego faceta i wiedzą, że z nim wiążę przyszłość, ale też nie znają planów mojego chłopaka nie widzą, że to miałoby być już w tym roku. Chodzi o zaręczyny. Ja dla nas, dla samej siebie i dla niego przyjęłabym, powiedziałabym TAK. Tylko zdaje sobie sprawę jak to może być odebrane. Wiem, że jestem młoda. A co na to mój chłopak? On już chciałby założyć rodzinę i wiem, że po zaręczynach w przeciągu 2-3 lat byłby ślub. Nie żałowałabym, ale jednak nie chciałabym by ktoś miał jakieś uwagi. A przecież nie mogę powiedzieć mu NIE. Bo on to odbierze jako, że nie chcę z nim być. Nie wiem co roić. Moje pragnienia są podobne jak jego. Jednak staram się myśleć trzeźwo i brać pod uwagę co na to moi rodzice. A oni mogą kręcić nosem i zamiast się cieszyć ze mną będą się obawiali. Różnica wieku między nami jest, ale to już nasze rodziny zaakceptowały. I moi rodzice też to akceptują, ale nie wiem czy reakcja na ślub byłaby w tym momencie taka jakiej bym oczekiwała. Jak to rozwiązać. Mam problem nie chcę ranić mojego faceta. Bo gdyby nie moja rodzina to pobralibyśmy się, bo ja jestem jego pewna na 1000%. Jednak nie chce kłócić się z rodziną. Wolę na spokojnie poczekać chociaż te dwa lata i dopiero wtedy zacząć o tym myśleć, a ślub wziąć w wieku 25-26 lat. Ale on będzie po 30 już. A wiem, że do tego czasu chciałby już mieć nawet dziecko. Wiem, że właśnie w takich sytuacjach wychodzą komplikacje związane z różnica wieku. Niestety. Ale chciałabym to jakoś przezwyciężyć, znaleźć dobre rozwiązanie. Tak by nikogo nie ranić i nie rozstawać się, bo to nie o to chodzi. Kochamy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dobra ale
on pracuje ile zarabia?? ty pracujesz?? stdiuesz ?/ dziennie zaocznie?? gdzie bedziecie mieszkac po slubie ?? czy macie kase zeby sie utrzymac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dobra ale
on chce miec rodzine on chce slub on chce dziecko a Ty co chcesz ?? przepraszam ale jak Cie czytam to naprawde uwazam ze nie dojrzalas do slubu i w ogole nie wiesz na co sie decydujesz i czym wiaze sie Twoja decyzja ty sobie to tak lekko przyjmujesz i argumentujesz ze sie kochacie no to niesttey za malo mloda jestes i to widac w Twojej wypowiedzi komletnie nie wiesz z czym wiaza sie takie kroki i co trzeba brac pod uwage podjemujac taka decyzje a rodzice to najmniej istotny problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestolatka....
Nie zrozumiałaś pytania. Tu nie chodzi o kwestie materialne, a zrozumienie rodziny. Rodzina mojego faceta już od roku wspomina, że powinniśmy się pobrać. Akurat rok temu skończyłam szkołę i uważali to za idealny czas. Jego mama traktuje mnie już jak córkę. Jego rodzina byłaby zachwycona, ale oni wiadomo patrzą na to, że on ma 26 lat i to już czas. U mnie w rodzinie głównie patrzą na mnie i myślą ma 20 lat więc jest jeszcze czas lepiej poczekać. I problem własnie z moimi rodzicami. Nie chcę na przekór im brać ślubu. Nie chcę by byli niezadowoleni. Wolałabym by byli szczęśliwi z tego powodu. Więc rozsądniej jest poczekać. Tylko martwię się moim facetem, który bardzo tego chce. Mogę go przekonać i postaram się żeby o ślubie myśleć za 3-4 lata dopiero. Przecież mnie nie będzie do tego zmuszał. Jednak w tej chwili chodzi o zaręczyny. Domyślam się, że planuje to zrobić już w przeciągu najbliższych kilku miesięcy. Ogląda pierścionki, podpytuje o mój gust. I wiem, że to planuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 29 lat
głupia jestes,bo nie masz studiow,narobi ci zaraz dzieciakow i bedziesz kurą domowa do konca zycia. on sie wyszumial wiec ma parcie i bedzie mial kucharke i sprzataczke darmową :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dobra ale
zareczyny to gotowosc do slubu Ty nie jestes na to gotowa ic iagle tylko piszesz o tym czego on chce i co jego rodzina uwaza jak chcesz slub za kilka lat to mu to powiedz ze go kochasz chcesz z nim byc ale nie przyjmiesz pierscionka bo to za wczesnie ustalcie kiedy chcecie slub i odpowiednio do tej daty niech ci sie oswiadczy teraz to zalatuje dziecinada a jak chcesz byc jego zona to przyjmuj i orgganizujcie slub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm12
ja mam ten sam prob ta sama roznice wieku;P tyle ze ja mieszkam z chlopakiem i to ja chce troszku poczekac i z dzieckiem tez ja 18(prawie) on 23....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestolatka....
Tak ja tego chcę, czuję to i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Ale z drugiej strony zdaję sobie sprawę z mojego wieku. I wiem, że to nie jest na to czas. Tylko jakoś tę kwestię należy rozwiązać. Ze ślubem te kilka lat można poczekać. A co z zaręczynami? Ale odpowiem na Twoje pytania On pracuje zarabia 2200 ja też pracuję zarabiam 1300zł studiuje zaocznie Na utrzymanie kasa jest już teraz od roku mieszkamy razem. Mieszkania własnego nie mamy, wynajmujemy. Chcę mieć rodzinę, chcę mieć dziecko. Ale w odpowiednim czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porozmawiaj z nim otwarcie, powiedz, że nie chcesz zaręczać się wiedząc, że twoi rodzice na to krzywo patrzą. Po prostu mu wytłumacz, że oświadczając się teraz postawi Cię w bardzo nieprzyjemnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dobra ale
no to ja nie rozumiem w czym rpoblem pracujecie mieszkacie razem to dlaczego odrazu nie wezniecie slubu przeciez zycjecie jak malzenstwo?? i przestan sie ogladac na rodzicow tym nardziej ze razem mieszkacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dobra ale
to ja nie wiem w czym rpoblem pracujecie mieszkacie razem wiec czemu odrazu nie wezniecie slubu?? i tak zyjecie jak malzenstwo na r

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestolatka....
Narobi mi dzieciaków? Przecież to od nas zalezy. Mieszkamy razem więc gdyby miało się to stać to już bym była w ciąży. Uważamy przecież. Wiemy co to antykoncepcja. Nie piszcie mi, że głupia jestem. Bo co to daje? Temat założyłam właśnie dlatego, że taka głupia nie jestem, bo nie kieruję się ślepo miłością, ale też rozsądkiem. Chciałam o tej sytuacji z kimś porozmawiać. I znaleźć dobre rozwiązanie. no dobra ale - dzieki, ze za mna rozmawiasz. Rozwazalam tez kwestie zeby nie przyjac, ale byloby to z mojej strony dla niego pewnie ciosem. Wiec chyba teraz wyznam mu, ze widze co planuje i powiem o swoich obiekcjach. Bo nie wyobrazam sobie nie przyjac pierscionka w momencie kiedy by pytal i mi go wreczal. Wiec chyba lepiej teraz porozmawiac i ustalic wspolne plany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....Maćka....
Slub to taki moment w którym przestajesz być częscią jednej rodziny (w sensie podstawowej komórki społecznej) a zakładasz własną rodzinę. Ta pierwsza rodzina nie jest już najważniejsza bo od tej pory sama stajesz się fundamentem swojej drugiej rodziny. Musisz być tego świadoma i gotowa przyjąć odpowiedzialność za swojego męża i być może dzieci. Sama piszesz że wychodząc za mąż miałabyś 22, 23 lata. To nie jest tak mało jak Ci się wydaje. Zawsze lepiej niż 20, zdążysz lepiej poznać życie, sama pewnie będziesz musiała o siebie zadbać więc pewnie zobaczysz jak to jest być Dorosłym. Do czego zmierzam: nie rozumiem dlaczego z góry zakładasz że twoja rodzina mogłaby mieć za zle to że chcesz wyjść za mąż za twojego faceta? Druga sprawa: jeśli nie chcesz zaręczyn ale dalej chcesz być ze swoim facetem to mu to po prostu powiedz. Jak kocha to poczeka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem zaręczyny nigdy nie powinny być niespodzianką, zawsze należy ustalić "plan działania" przed, więc porozmawiaj z nim już teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj maz jest starszy ode mnie o 7 lat. poznalismy sie jak ja mialam 16. zareczylismy sie kiedy mialam niespelna 18 a slub wzielismy jak ja mialam 20 zaraz po skonczeniu szkoly sredniej. i absolutnie nic nas nie obchodzilo co kto o kim myali. i wam zycze tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie rozumiem, pracujecie mieszkacie razem i nie wstyd Wam przed Twoimi staruszkami, a obawiacie sie ich reakcji na zaręczyny i ślub:O Pękne ze śmiechu zaraz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coralick - ale weź po uwagę, że akurat jej zależy, żeby rodzice cieszyli się razem z nią. Nie każdy ma ochotę na spóźniony bunt młodzieńczy i ciężką atmosferę w dniu własnych zaręczyn, czy tym bardziej ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I problem własnie z moimi rodzicami. Nie chcę na przekór im brać ślubu. Nie chcę by byli niezadowoleni a ty bierzesz slub z rodzicami czy ze swoim facetem? ja ci powiem tak, jesli to ma dla ciebie takie znaczenie to ty chyba wcale tego slubu nie chcesz, wiec i lepiej sie nie zareczac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestolatka....
Wiem, że moi rodzice mogliby miec obiekcje dlatego, że mam starsza siostre ktora ma 27 lat i ona sluu nie ma. Ja dla nich jestem jeszcze taka malutka. No niestety obawiam sie, ze dlugo beda mnie tak traktowac. I nie dlatego, ze maja mnie za glupia i dziecienna tylko dlatego, ze jestem namlodsza i moze im sie wydawac, ze najpierw moja siostra zrobi ten krok, a ja mam jeszcze wiele, wiele czasu. Na pewno bylby to dla nich szok. Wiem tez, ze nie powiedziliy nie i nie zabroniliby mi tego kategorycznie. Decyzje pozostawili by mnie. Jednak wiem ,ze w duchu wcale by sie nie cieszyli. A wlasnie zalezy mi na tym by ten dzien byl dla nich ogromna radoscia. A ja tez nie chcialabym czuc sie winna, ze zrobilam cos co moze im nie podobac sie. Jestem z nimi zwiazana. I wiem, ze juz powinnam przestac sie przejmowac tym co pomysli rodzina, ale jestem za mocno zwiazana z nimi i juz. taka jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fawila... pomine zdanie o modzienczym jesli pozwolisz. uwazam ze jesli sugeruje sie w tej kwesti wyborem jaki dokonali rodzice to znaczy ze nie jest dojzala do zareczyn, o slubie juz nie mowiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....Maćka....
jak to możliwe że Twoi rodzice mieliby coś przeciwko waszym zaręczynom skoro nie mają nic przeciwko temu żebyście razem mieszkali? Przecież wy juz de facto zachowujecie się jak małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A ja tez nie chcialabym czuc sie winna, ze zrobilam cos co moze im nie podobac sie. Jestem z nimi zwiazana." pora najwyzsza odciac pepowine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestolatka....
Coralik masz rację, ale on go chce. A ja chce po prostu z nim byc, zyc nie koniecznie ze slubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dziwne to
Zgadzam się z ostatnią wypowiedzią. Co Twoi rodzice uważają o mieszkaniu razem? To im nie przeszkadza i na to nie jesteś za młoda? A na ślub tak? Przecież teraz już żyjecie jak małżeństwo. Dla mnie i mieszkanie i ślub w wieku 20 lat to bardzo szybko - po co tak prędko? No ale każdy robi wg siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestolatka....
Dlatego mam problem. Wiem, że on mozliwe, że juz niedlugo oswiadczyc sie. Zareczyny bym przyjela, bo jest to znam na to, ze go kocham, ze chce z nim spedzic reszte zycia. A slub czy musi byc od razu p ozareczynach? W moim mniemaniu nie. Ale w mniemaniu moich rodzicow i jego Tak. Moi rodzice wiedza, ze mieszkamy razem, nie mieli nic przeciwko, ale bylo to tez zwiazane z tym, ze wyjezdzalam na studia i samej ciezko byloby wynajac mi cos. Ja zrobilam to bo chcialam z nim mieszkac rodzice mysla, ze glownie z wygody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podejrzewam, że łatwiej się w razie czego wyprowadzić niż wziąć rozwód, dlatego rodzice mogliby krzywo patrzeć. Inna sprawa, jeżeli Twój partner poczeka z oświadczynami rok czy dwa świat się nie zawali, każdy będzie zadowolony. Chyba, ze samej Ci bardzo zależy żeby już teraz się zaręczać. Ja sama nie robiłabym niepotrzebnego szumu, dwa lata nikogo nie zbawią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja powiem tak. moim skromnym zdaniem, panicznie boisz sie slubu, bo kolezanki-dobre-rady natlukly ci do glowy ze to wszystko zmienia. okazuje sie ze nie wiesz czy masz sile na te wszystkie niespodzianki o ktorych kolezanki byly cie chetne poinformowac. wiec znajdujesz sobie powody dla ktorych nie warto tego robic. jesli tak jest to chyba pora sobie odpowiedziec czy jestes z wlasciwym czlowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież dziewczyna powiedziała, że chce wziąć ślub, tylko z oświadczynami chce poczekać, żeby nie było zgrzytów w rodzinie...skąd Ty wzięłaś koleżanki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestolatka....
Nikt mi nic nie nagadal. Kieruje sie sie wlasnym rozumem. I wszystkie moje watpliwosci sa to moje watpliwosci przez nikogo nie nakladzione mi w glowe. Ja sadze, ze jestem z wlasciwym czlowiekiem. Nie mam watpliwosci co do tego. Chociaz czy ktos moze byc w 100% pewien. To dopiero zycie pokarze. Ja wierze, ze zawsze bedziemy razem. Ale tego na dzien dzisiejszy nie moge stwierdzic. Gdyby kazdy wiedzial to nie byloby rozwodow. Moze i macie racje, ze nie jestem gotowa. Ale nie chcialabym go stracic przez jakies glupie posuniecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dziwne to
Mnie wydaje się, że Twój facet może mieć obawy, że jak teraz nie oświadczy się, nie weźmiecie ślubu - to po prostu mu uciekniesz a on zostanie sam i straci kilka lat. A on..do 30-tki może przecież spokojnie poczekać na Wasz ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×