Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość To już jest chyba koniec...

Mam dosc chyba odwołam ślub!

Polecane posty

Gość To już jest chyba koniec...

A dlaczego? Ponieważ mam dosyc mojego M jesteśmy 3lata ze sobą mamy dziecko...ale chodzi o to ze gdy cos mowie on milczy brak rozmowy jakiej kolwiek...mowie mu musimy zrobic próbę pierwszego tańca twierdzi ze nie potrzebne to bo on umie tanczyc tak tańczy ze ciagle po mnie depta..jak byliśmy wczoraj na imprezie tez mnie deptał.ubrał porwane skarpetki mowie mu dzis wez je wyrzuc masz nowe olał mnie...wstyd mi jest ze tak chodzi. przestał o siebie dbac ma wszystko gdzies.pomaga w domu itd ale wciaz teraz sa klutnie i nie wiem czy chce tego ślubu im bliżej tym gorzej jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja myślę że jak ktoś pisze
klutnie przez u to nie powinien w ogóle brać się za rodzinę ślub itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To już jest chyba koniec...
Niech bedzie nawet przez y tu nie chodzi o to tylko o jego ignorancję w stosunku co do mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka net pisać nie umie
poprawnie ale ślub najważniejszy :o omg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tttrrrrraqaaa
KOBIETO KUP SOBIE SŁOWNIK BO JAK TY PISZESZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoltamalinka
Gdyby Autorka wątku chciała prosić o pomoc w pisowni, to napisałaby na forum dla polonistów. Co wy się tak wszystkiego czepiacie? Napisała, bo liczy na słowa wsparcia i porady. A wy do niej z pazurami... Kiedy ten ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oboje są siebie warci
pisać poprawnie w sieci należy bo to szacunek w stronę czytającego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luci118
kup mu nowe skarpetki a stare wyrzuć,nie krzycz na niego jak się źle ubierze tylko mu doradź w czym dobrze wygląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny pomarańczowy nik
Autorko nie czepię sie pisowni ale faktycznie twój post jest dosyć chaotyczny i za bardzo nie wiadomo o co w nim chodzi. może po prostu tylko o wyżalenie się. Trochę za mało danych żeby cokolwiek powiedzieć o sytuacji. Rzeczy o których piszesz, te skarpetki, taniec, to błahostki ale jak się czepiasz o błahostki to znaczy że coś przyćmiewa prawdziwe problemy. Piszesz o braku rozmowy, jeśli jest to dość często powtarzający się problem i ten brak rozmowy dotyczy przemilczenia ważnych spraw to faktycznie warto się zastanowić nad tym ślubem. Nie wyobrażam sobie małżeństwa które ze sobą nie rozmawia i unika ważnych tematów. Tzn wyobrażam sobie jak takie małżeństwo się skończy jak nie nauczy sie rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny pomarańczowy nik
Piszesz że o siebie nie dba, tutaj akurat poprzedniczka luci118 ma dobry pomysł. Oczywiście uprzeć go o tym, żeby był świadomy tego co robisz. Apropo tej sytuacji ze skarpetkami to ja pamiętam spodenki do chodzenia po domu mojego męża. Miał je jak wyliczyłam ze zdjęć z jakieś 10 lat. Chodził w nich po domu, spał w nich czasami, materiał się rozłaził więc były kilka, a może nawet kilkanaście razy zszywane. Jak chodziliśmy ze sobą to chciałam mu delikatnie dać do zrozumienia żeby kupił sobie nowe spodnie i owszem kupił ale co jakiś czas znowu wyciągał te stare i w nich chodził na zmianę. Potem pamiętam że teściowa mu kupiła na zmianę spodenki, no więc chodził w 3 parach. Potem mu się przytyło i te spodenki były na niego trochę za małe, ale dalej w nich chodził. Po ślubie pomyślałam sobie że jak tak lubi te spodenki to niech je już nosi ile chce, siadłam któregoś dnia i pozszywałam je tak że mucha nie siada to zaczęły sie rozłazić w innych miejscach. Powiedziałam mu raz drugi trzeci żeby wyrzucił spodenki, ale nic z tego sobie nie robił, aż w końcu powiedziałam mu ze wyrzucam jego spodenki i zaniosłam je do kosza. Powiem szczerze że chciałam nawet zatrzymać te spodenki na pamiątkę w nagrodę za to że tyle przetrwały, ale bałam się że pewnego dnia mąż znowu je wyciągnie i będzie w nich chodził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×