wyzywa mnie, nie panuje nad sobą. pomóżcie!

Witam ! Mam problem z narzeczonym. A konkretnie z jego zachowaniem wobec nie gdy się kłócimy. Ja w trakcie kłótni staram się nie podnosić głosu, nie używam obelżywych słów wobec niego. Co innego on, krzyczy( aż na ulicy słychać), wyzywa mnie ( jesteś pojebana/popierdolona/głupia), mówi do mnie żebym się odpierdoliła, a słowo kurwa jako przerywnik pada gęsto. Po alkoholu jest jeszcze gorzej: bez przyczyny wyzywa mnie już wtedy od najgorszych, raz kazał mi "wypierdalać z mieszkania" w środku nocy, bo umowa najmu jest na niego, popycha mnie też wtedy często, robi na złość. Wiele razy już rozmawiałam z nim o tym, to o tych sytuacjach po alkoholu mówi, że nie pamięta ale przeprasza, natomiast o sytuacjach w czasie kłótni mówi, iż powstają z mojej winy bo ja się wszczynam kłótnie. odwraca kota ogonem i nadal nic się nie zmienia. Ja już nie wytrzymuje nerwowo z kimś kto na cios rapiera odpowiada obuchem, ja nie klnę, nie wyzywam, nie podnoszę głosu i przez to jestem w każdej kłótni na straconej pozycji. Czuję się po prostu zaszczuta. Co mam robić? Jak sobie pomóc?

A może by tak skończyć z nim? Rzucić go? Toksyczny człowiek od próśb i słów się nie zmieni

a o co sie najczesciej klucicie? Moze wyprowadzasz go z rownowagi?

klocicie, sorki

Różnie, najczęściej o jakieś pierdoły dnia codziennego czasami ja zaczynam kłótnie czasami on, problem w tym że ja nie uważam kłótni jako do okazji poużywania sobie na partnerze, ona natomiast tak. Mówiłam mu wiele razy jak mi jest przykro z tego powodu, wiele razy mu powtarzałam też, że nie będę z kimś kto mnie nie szanuje i nic z tego nie wynika. Jest jak było.

Po co być z kimś, kto Cię nie szanuje? Ja też jestem impulsywna i używam takich słów, ale gryzę się w język, jak nie chcę kogoś urazić.

Ja to znam z nieco innej perspektywy, nawet miłość niby bezwarunkowa tego nie pokona

Skoro mówisz, a nic z tego nie wynika, to on na pewno wie, że nie jesteś słowna. Wyprowadź się na kilka dni i wtedy zrozumie, że naprawdę może Cię stracić.

a rzyć ee betzie jag w BAJCE :)

Kobieto ,jak możesz pozwolić aby tak Cię traktował ,to narzeczony ,to psychol od którego uciekaj jak najdalej .Wiem co mówię taki cham się nie zmieni a na pewno Ty go nie zmienisz ,zostając z nim zniszczysz siebie.Taki debil ma być ojcem Twoich dzieci ,czy Ty nie masz rozumu a jeszcze pije i kwestia czasu jak będzie Cię lał ,zadam Ci pytanie co Cię trzyma przy takim debilu.

No macie racje nie szanuje mnie i tyle i nie zanosi się na to, że coś się może zmienić. Tylko problem jest taki, że go kocham i patrzę na jego zachowanie przez pryzmat tego jak jest miedzy nami kiedy się nie kłócimy, a jest wtedy wspaniale. Jednak zdaje sobie sprawę, że nasze przyszłe życie też nie będzie usłane różami i wiadomo jak to w małżeństwie też będziemy się kłócić i wtedy znowu usłyszę, że jestem popierdoloną albo pojebaną suką. Nie chce żeby moje dzieci były świadkiem takich scen. Sama już nie wiem co robić.

Kobieto ,jak możesz pozwolić aby tak Cię traktował ,to narzeczony ,to psychol od którego uciekaj jak najdalej .Wiem co mówię taki cham się nie zmieni a na pewno Ty go nie zmienisz ,zostając z nim zniszczysz siebie.Taki debil ma być ojcem Twoich dzieci ,czy Ty nie masz rozumu a jeszcze pije i kwestia czasu jak będzie Cię lał ,zadam Ci pytanie co Cię trzyma przy takim debilu.

Co do alkoholu to pije sporadycznie, przy jakiejś większej okazji. Należy jednak chyba do grupy ludzi, którzy nie powinni pić ze względu na to jak się zachowuje po alkoholu. Czasami po alkoholu jest do rany przyłóż, a czasami coś sobie ubzdura i robi awantury.

Kochana autorko opisalas reakcje mojego bylego chlopaka..tak byleg, bo z takim czlowiekiem nie da sie zyc.