Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zostawiona-bez-słowa

odszedł bez słowa

Polecane posty

Gość małajulka
skoro nie radzi sobie ze sobą i swoimi emocjami to nie nadaje się do partnerskiego związku; może rzeczywiście potrzebuje czasu i poukłada sobie wszystko. Może porozmawiaj z nim spokojnie i jeżeli Ci na prawdę zależy - zaczekaj. Dajcie sobie czas, niech zamknie stare sprawy, przewartościuje wszystko... Ty też na trzeźwo wszystko przemyślisz po raz enty... Ja z dzisiejszym doświadczeniem nie zdecydowałabym się na związek ze słabym psychicznie facetem. Życie jest trudne, skomplikowane, lepiej czuć silne, męskie ramię niż być psychoterapeutą swojego wybranka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona-bez-słowa
psychotropy sie kończa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona-bez-słowa
zaraz wezmę tabletki i moze mi przejdzie, czy prozac byłby dobry jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małajulka
Jeżeli to nie prowokacja i rzeczywiście masz taką sytuację to zamiast prozaca lepszy głęboki oddech ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona-bez-słowa
komus sie nudzi i sie podszywa. przykre. on juz mial czas, rok temu wyprowadzilam sie z jego miasta, jezdzil, dzwonil, zabiegal. pozalatwialismy wszystkie swoje sprawy, zostawilam prace, ostatnie pieniadze dolozylam do wynajmu, zalozylam firme by zylo nam sie lepiej, lada dzien mial zmienic prace i z nia ruszyc - juz na swoim a nie pracujac u kogos, ja tez porozsylalam cv, wszystko bylo gotowe. i nagle on nie wie co ma robic. mam nadzieje ze dojdzie dzis do tego spotkania a jego efektem bedzie zabranie z domu moich rzeczy. jesli faktycznie bedzie mu tak ciezko, trudno - wtedy sie rozstaniemy, ale bede wiedziala ze sprobowalismy. boje sie cholernie, ale nie mam wyjscia, musze postawic sprawe na ostrzu noza, nie chce zyc bez niego, ale nie moge dalej trwac w takim zawieszeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcin78;
Skończ już wymyślać idiotko,widać że sama się nudzisz i robisz prowo na kafe.Wypierdalaj nierobie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona-bez-słowa
chciałabym, żeby tak było. to niestety moje popieprzone życie i pomaga mi to ze sie tu wygaduje. kilka wpisow mi pomoglo, kilka troche otrzezwilo. juz wiem co sie stalo, jest mi troche łatwiej. boje sie strasznie, ale postanowilam walczyc do konca, bo wiem, ze mam o co. jaki by nie byl, jest tego wart. wiem to, a troche juz zycia przezylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małajulka
Widzę, że na prawdę Ci zależy... sporo zainwestowałaś w ten związek... Ja bałabym się ryzykować życia z kimś takim, bo na niepewnym fundamencie ciężko coś trwałego budować, ale skoro tak bardzo chcesz... Pisałaś, że syn będzie z Wami co drugi weekend i że to nie problem... niestety, dziecka nie ma się co jakiś czas - ma się je zawsze a różne życiowe sytuacje wynikają na bieżąco - mały może być chory, mieć różne potrzeby, będą uroczystości rodzinne, święta... no i wkońcu synek nie musi Cię lubić, akceptować, może wywoływać różne sytuacje/może też podkręcane/, które nie ułatwią Wam życia. Wszystko jest do zrobienia, ale skoro Twój facet teraz zakrywa się płaczem synka, to musisz to wyjaśnić i ustalić jakieś zasady zanim jego dziecko stanie się pretekstem do Waszych problemów. To, że miał rok, to nie znaczy, że już jest gotowy na nowy związek. Porozmawiaj z nim i staraj się domagać konkretów - lepsze bolesne fakty niż złudzenie miłości... Ja Cię nie popieram, myślę, że będzie to trudny związek, ja przy dzisiejszym doświadczeniu nie zdecydowałabym się na taki, ale każdy ma prawo do układania życia po swojemu, dlatego życzę Ci powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona-bez-słowa
rok upłynął odkąd wyjechałam z jego miasta, wczesniej przez rok sie "spotykalismy" spedzał u mnie dnie i noce ale z synkiem widywal sie ciagle. z żoną rozwiódł się zanim pojawiłam się ja. ja wim, ze to bedzie ciezkie. mam tego swiadomosc, ale chce zaryzykowac. nie boje sie bycia z nim, nie boje sie dziecka i spraw ktore moga z tego wynikac. nigdy nie chcialam go odciagac od syna, moze spedzac z nim tyle czasu ile ze chce. bez niego moj swiat bedzie pusty. poswiecilam wszystko i musze o to zawalczyc. boje sie tej rozmowy, ukladam sobie ja w myslach. moje pytania, jego mozliwe odpowiedzi. mam straszny kociol w głowie. ja wierze ze on mnie kocha, ale kocha tez syna. a milosc rodzicielska jest ogromna. moze chce wybrac "mniejsze zło" mysli ze ja lepiej sobie z tym poradze niz dziecko. tylko ze ja go strace calkowicie a dziecko bedzie zawsze kochane i wazne, nawet jesli spedza ciut mniej czasu razem. to co przeze mnie przemawia to egoizm, wiem. ale nic na to nie poradze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małajulka
Facet nie jest dojrzały, coś w nim "walczy" skoro nie umie oddzielić miłości do syna z miłością do Ciebie. To są dwie róźne sprawy i nie wykluczają się wzajemnie. Szkoda tylko, że on szarpie Twoje nerwy, wystawia na próbę, cierpienie... przecież szykowaliście przeprowadzkę, więc powinien być pewny że tego chce... A może Ty go namówiłaś, naciskałaś? Jeżeli sam świadomie podjął decyzję o przeniesieniu w inne miejsce to jest niewiarygodne, żeby prośba dziecka miała coś zmienić. Dzieci są najważniejsze dla rodzica, ale dorośli mają też swoje życie i tak na prawdę wątpię, żeby dziecko samo z siebie wpadło w rozpacz, że tatuś zmienia miejsce zamieszkania skoro i tak nie mieszkali razem... może ktoś za tym stoi/matka dziecka np. a może to tylko pretekst, może Twój facet nie jest pewien i woli poczekać i zasłania się tylko synkiem? Jeżeli to prawda, że mały tak zareagował to widocznie nie przygotował go na rozłąkę. Musi to załatwić. Ale żeby od razu do Ciebie nie dzwonić i może myśleć o rozstaniu ... Skoro i tak macie się spotkać to wyegzekwuj jakieś konkrety. To on jest facetem i powinien wziąć sprawy w swoje ręce a nie płakać i tłumaczyć... takiego ślimaka nie żałuj, życie Ci zmarnuje swoimi rozterkami. Ma być czarno na białym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małajulka
Jestem na bezrobociu i nie mam co robić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona-bez-słowa
oj małajulka, od dwoch godzin to sobie powtarzam. konkrety, woz albo przewoz. tysiac razy go pytałam, czy chce, czy jest pewien. miał czas na zastanowienia. miał na to rok. to on gonił mnie z zalozeniem firmy, ja obdzwanialam mieszkania, ale to on za nimi jezdzil, to on przekonywal mnie zebym namowiła wynajmujacego faceta, ze nam zalezy i nawet mu wiecej zaplacimy jak tylko sie zgodzi nas zabrac z psem. i co z tego ze sobie powtarzam? chwile temu wyslalam kolejnego załosnego smsa o tym jak to sobie nie wyobrazam zycia bez niego... zachowuje sie jak idiotka, ale zalezy mi na nim tak, ze jestem gotowa zrobic wszystko. chyba w sumie juz zrobilam. teraz moge tylko czekac na jego kaprys... od tego co powie zalezy cala reszta mojego zycia. i to nie jest ok. ale sama sie w to wmanewrowalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona-bez-słowa
oj jestem psychiczna i opóźniona w rozwoju, myślę jak 14 latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faicik, gdzieś jest??
KOBITO, jesteś niestrawna :O jak tak dalej będziesz chłopu się narzucać i go molestować smsami i telefonami, ucieknie na drugi koniec świata, byle y się od ciebie uwolnić. daj mu spokój, przestań się odzywać, bo w tej chwili sprawiasz wrażenie desperatki, a od takiej faceci trzymają sie z dala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faicik, gdzieś jest??
aha. jeśli zostawił swoje rzeczy- wy-pierdrol je do jego matki. w worku na śmieci. zawsze działa :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małajulka
ktoś się podszywa... nie jestem szczęśliwie na bezrobociu, a odpowiadam, bo mam taką ochotę. Jeżeli komuś się nie podoba - proszę nie czytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małajulka
Rzeczywiście z tymi sms-ami to przesada, nie powinnaś się tak narzucać i męczyć ... może on ucieka, bo się boi takiej zależności, kontroli... skoro umówiliście się na spotkanie to już wytrzymasz do tego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małajulka
Sama byłam z takim debilem jak jebnięta autorka tego tematu,dlatego się tu wypowiadam jak szurnięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama sobie grob
kopiesz :-O ja bym sie kurwa nawet slowem nie odezwala :-O to on by musial za mna latac i na kolanach przepraszac i blagac zebym z nim zamieszkala. nie dziwe sie ze ma cie w doopie tak jak sie ponizasz :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małajulka
Bezczelny podszywacz... ostatni post nie jest mój, chyba nie masz wątpliwości autorko ;-) niestety, dużo osób się dziś nudzi a ja na prawdę chciałam Cię wesprzeć i pomóc. Jak podszywacze nie odpuszczą trzeba będzie się zaczernić... albo porozmawiać gdzie indziej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona-bez-słowa
dziekuje malajulka, wiem ze przesadzilam z smsem, ale dzis nie mysle logicznie. nie umialam sie powstrzymac. nie wim, moze chcialam by nagle go olsnilo, przybiegl jak najpredzej i powiedzial - zabieram cie stad natychmiast? pewnie chcialam. on tego jednak nie zrobil. zadzwonie za dwie trzy godziny, zeby upewnic sie o ktorej skonczy i przyjedzie, zebym nie skonczyla czekajac na niego w sasiednim miasteczku gdy on wylaczy nagle telefon bo stchorzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małajulka
Nic już nie pisz, nie dzwoń... zajedź w umówione miejsce i czekaj tj się umówiliście. Jak stchórzy to trudno, nie dodasz mu odwagi wydzwaniając co chwila. Może on na prawdę jeszcze nie jest pewny, że ten moment, może chce jeszcze poczekać ale nie ma odwagi Ci powiedzieć, skoro Ty piszesz, że nie umiesz żyć bez niego... nie dowiesz się prawdy, jeżeli nie dasz mu dojść do słowa. Jak ma powiedzieć, że np. chce czasu, skoro Ty mu piszesz takie wiadomości... Wrzuć na luz, poświęciłaś wszystko, ale zostaw sobie dumę i nie daj się tak traktować. Jeżeli dojdzie do spotkania to stanowczo i na temat egzekwuj co i jak - krótko, zwięźle i na temat. I koniecznie napisz tu wieczorkiem, niezależnie od sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bziuuuuuuuuuuumm
TO NOXELIA! spr und potw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do malej julki
ja tylko odnosnie twojej wypowiedzi o slabych psychicznie facetach. Ja na podstawie swoich doswiadczen, takze bede starala sie w przyszlosci unikac niestabilnych osobnikow. Cale zycie myslalam, ze moglabym byc szczesliwa tylko z wrazliwym, posiadajacym wrecz kobiece cechy i o duszy artysty facetem. Moje doswiadczenia jednak zrobily mi w zyciu ostra rewolucje. Teraz wydaje mi sie, ze nie ma szans zeby z kims takim stworzyc normalny zwiazek, w ktorym mam pewnosc dnia jutrzejszego i oparcie w drugiej osobie. moj "slaby psychicznie" eks facet, doprowadzil mnie na skraj zalamania nerwowego. stracilam pewnosc siebie, popadlam w kompleksy, stracilam zupelnie wiare we wlasne mozliwosci, nie wiedzialam juz w ogole kim jestem. A to dlatego, ze z nim nigdy nie bylo nic wiadomo. 35 letni facet, potrafil mnie zostawic 2 razy dziennie i 2 razy dziennie wrocic. I tak przez 3 lata. Wlasnie odchodzenie bez slowa, wiecznie niedomowienia, moje ciagle pytania - zawsze bez odpowiedzi. Wychodze z tego powoli, ale bardzo powoli. Jeszcze dluga droga przede mna, zeby stac sie znow ta osoba ktora bylam przed tym zwiazkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małajulka
ja kiedyś też myślałam, że to fajnie, jak facet jest taki delikatny, wrażliwy, uczuciowy i pewnie tak jest, tylko ciężko uchwycić granicę - na ile to wrażliwość a na ile już nie radzenie z emocjami. Teraz mam już trochę większy bagaż doświadczeń i trochę inne potrzeby i potrzebuję silnego mężczyzny, na którego ramieniu mogę się wesprzeć, na którego mogę zawsze liczyć i wiem, że nie zawali, nie stchórzy. Mam raczej silną, dominującą osobowość, ale nie wyobrażam sobie roli terapeuty własnego męża/partnera, szczególnie, że na codzień świat tak potrafi nam dać w kość, że w domu muszę ładować akumulatory żeby stawić czoła wszystkiemu. Mąż mi daje siłę, wsparcie, motywuje do działania a i tak bywają gorsze dni. Gdyby płakał, że nie wie, co zrobić, uciekał, chował głowę w piasek, to nie dałabym rady... Tylko ja nie zabiegałabym na siłę, uważam, że z niewolnika nie ma robotnika. Oczywiście bywają kryzysy, czasem trzeba przeczekać, zrozumieć, pójść na kompromis, ale na dłuższą metę cenię partnerstwo i szczere, uczciwe relacje. zostawiona - jesteś na pewno piękną, wartościową kobietą; to facet ma o Ciebie zabiegać a nie Ty prawić mu komplementy... może jestem staroświecka, ale uważam, że to meska rzecz zdobywać kobietę, dbać o nią, a kobieta która neka, prosi, narzuca się nie będzie szanowana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KARDARKA
Autorko wybacz , że to napisze ALE JESTES GLUPIA. MILOSC MILOSCIĄ ALE BEZ PRZESADY, CHCESZ Z KIMS TAKIM ŻYC NA POWAŻNIE, ZAŁOZYC RODZINE? DAJMY NA TO BEDZIESZ MIALA DZIECI, KTORES BEDZIE CHORE,A MĄŻ CO/WYJECHAL I SIE NIE ODZYWA? PISZESZ ,ZE NIE MACIE PO 20LAT.SORKI ALE WASZA DOJRZAŁOSC EMOCJONALNA JEST GRUBO PONIZEJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małajulka wypieprzaj durna bab
o :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona-bez-słowa
chyba oszalałam. jadę do niego. wczoraj załatwił mnie po raz kolejny. znów zawalił. jadę w ciemno. chcę patrząc mu w twarz zrozumieć czy jest aż tak podły czy tylko głupi. i nie wiem czy chcę to jeszcze ratować. kocham go jak diabli, ale nie wiem czy będę potrafiła żyć w ciągłym lęku, że nagle wyjdzie z domu, zamilknie, zniknie. po prostu nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No Kurcze ludzie
Współczuję ci autorko. Ale szlak mnie trafia jak czytam co robisz. Facet ewidentnie ma cię gdzieś a ty gdybyś mogła to byś go po tylku całowała. Nie rozumiem jak tak można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ferggie
jedz i w koncu zobacz i sie sama przekonaj co jest grane to bedzie ci latwiej bo tak zyjesz najdzieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×