Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubiona2387

PO ŚLUBIE:zagubiona bez emocji, na wyczerpaniu, na krawędzi ...23l,8msc po ślub

Polecane posty

Gość zagubiona2387
heh... ja wiem że to w 40% wina TEŚCIÓW ... mój mąż powiedzmy miał OKROPNE dziedziństwo.. mieli zapewnione takie (nie porównując) piekło wewnętrzne w domu.. rozumiecie- na zewnątrz wszystko super fajnie... a w domu cuda się działy... od bicia, wyzywania, po zamykanie się w łazience... tj kłębek nerwów... mąż potrafi się budzić w nocy cały spocony z nerwów bo śniło mu się że rodzice drą się na siebie... dlaczego się nie wyprowadzimy?! ponieważ za około 3msc chcemy wyjechać na stałe do innego kraju więc przeprowadzka na raptem 6msc była bez sensu... :( widzę, że gdy jesteśmy w moim domu rodzinnym mój mąż zachowuje się jeszcze inaczej niż w domu u teściów ... jest bardziej wyluzowany i tak po ok 2-3 dniach jest chyba lepiej jakoś inaczej się dogadujemy... albo mi się tak wydaje... ja maiłam zupełnie inna sytuacje w domu.. teraz tak z perspektywy czasu stwierdzam, ze moje dzieciństwo było istnym marzeniem każdego dziecka... rozmowa, zrozumienie, wsparcie, czuje że się kocha i jest się kochanym, jest się bezpiecznym - bezcenne ... wiem , Bartek tego nie miał.. dlatego też traktuję go z rozumiem iem.. ale ile można... :( P.S. to nie tak, że przed lube była totalnie inna bajka!!! pewnie, że te cechy gdzieś coś jakoś tam występowały ... ale w może 10% tego co jest teraz... poza tym kto nie ma wad?1 ja sama mam ich pewnie kilka... a wg męża pewnie kilkaset ... ehhhh... ale jak się kocha to trzeba też wyrazić zgodne na akceptację tych wad... ALE to nie znaczy że jak je zaakceptujemy możemy je rozwijać ! pasuje je niwelować .. u nas w związku jest właśnie tendencja pełnego rozkwitu ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona2387
znalazłam Poradnie / Psychologa przy poradni rodzinnej kościoła... w każdy pon od 17-19 ... dziś się może odważę i się zapisze, jemu powiem, że jadę do dentysty .. zresztą możliwe że bd musiał pójść na szkolenie całodniowe więc nie bd go do ok 20tej ... tylko na prawdę ciężko mi bd tam wejść i co powiem?! przychodzę za siebie i mężna?! .. :( nigdy nie byłam u takie typu lekarza ... no jak miałam depresje to byłam.. ale wtedy pomógł jeszcze zwykły lekarz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikjakichmało
Nie jestem psychologiem ani nikim takim ale moim zdaniem macie trochę problem z relacjami damsko-męskimi i ze zrozumieniem siebie nawzajem i swoich zachowań. Kobieta nigdy nie zrozumie zachowania mężczyzn, a mężczyzna nigdy nie zrozumie zachowania kobiet, ale warto przynajmniej wiedzieć o tym jak się zachowują faceci, jakie mają reakcje i tak dalej, żeby się nie kłócić o coś co jest naturalne dla danej płci. Podam ci moje przykłady żebyś wiedziała o co mi chodzi. - Wkurzam się na męża, bo przez ostatni czas, siedzi przed kompem, nie pozmywał naczyń jak go prosiłam, oj parę takich spraw powiedzmy z ostatniego tygodnia. Wkurzam się i on sie pyta o co się wkurzyłam, no to mu wymieniam litanie z całego tygodnia, a on nie rozumie bo on się mnie pyta o co dzisiaj się wkurzyłam, przecież przez cały tydzień nie byłam zła na niego. - innym razem się rozpłakałam, bo tu mi nie wyszło, tam mi nie wyszło, tu mam doła, tu ktoś mi cos niemiłego powiedział, jeszcze ciasto mi na koniec nie wyszło. On się pyta czego płacze a ja mu mówię to wszystko i on mysli że to przez to ciasto co mi nie wyszło bo było ostatnie na liście i mówi "nie płacz przecież i tak zjemy to ciasto" Sytuacji takich było mnóstwo, a dałam te przykłady żeby przedstawić prosty schemat. Normalnie bym się wkurzyła że mnie facet nie słucha, ale że wiem, że dla niego jest nie logiczne żeby się wściekać za cały tydzień, albo żeby płakać bo parę rzeczy mi nie wyszło to mnie to tak bardzo nie denerwuje. To jest tylko jeden z przykładów zachowań a jest ich jeszcze wiele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikjakichmało
powiedz mu że idziesz do poradni. jak ma coś zrozumieć skoro ty będziesz ściemniać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ano ciekawe ciekawe
moj facet tez mial przerabane dziecinstwo, cos w stylu Twojego meza, ale jest normalnym czlowiekiem, ktory o mnie dba, kocha, pomaga, etc. U Was sex raz na 2 miesiace?? W tym wieku??? Zgroza!! Jak on to tlumaczy??? To nie jest normalne, uwierz mi!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bialostoczanka180
Zaznaczam że Jestem wierząca, rozwodów nie akceptuję ale: - myślę ze on albo Cię nie kocha? Jest dla kasay, bo reodzice kazali? znam takie przypadki, bardzo niefajne niestety. - moze on nie widzi juz w Tobie tego co przed slubem. Kobiety bardzo czesto po robia sie takie hmmm. nazwałabym domowniczki, nie dbac o siebie, nie moga znalexc soebie miejsca etc. moze zarzuciałas te zajecia które powodowały ze miałas to cos co go pociagało a teraz po prostu jestes przy nim caly czas i sie nim za bardzo interesujesz? (uwierz faceci tego nie lubią) Zastosowałabym 2 rzeczy. Raz Masz jakąś pasję? cos co lubisz robic? Wez sie za to, przestan nim sie zajmować tak dosc radykalnie, znaczy sie odpusc. I poczekaj na raakcję lub odwrotnie, przykładowo: lubiliscie razem jezdzic na rowerach? Czy nadal to robicie? jesli nie to bład bo sie oddalacie. Dwa w ostatecznym wypadku wyjechałabym. sama, do rodziny do innego miasta, do spa (bardzo przyjemna sprawa z przyjaciółkami - uwierz mi byłam!) na długoooo min miesiac. Zostawiłabym kogos znajomego na miejscu, najlepiej sasiadke/sasiada by go obserwowala/ał czy wychodzi sam itp. Jeśli tak to coś jest nie tak. Albo sie steskni do Ciebie co mam nadzieję i szczerze zycze by nastąpiło:) Moze potrzebujecie po prostu czasu, on potrzebuje? Zdaj sie na siebie. Nie wiem jak wygląda wasz typowy dzien ale moze ktos bliski cos wie o co chodzi, cos widział, popytaj bo facet naprwade zachowuje się bardzo dziwnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amore MIoooo
Słuchaj czy on jest dzieckiem DDA??? Dorosłym dzieckiem alkoholików? Jesli tak to masz trudny orzech do zgryzienia. Poczytaj o tym jesli tak jest. Sama mialam zrąbane dziecinstwo i mimo 30 lat ciągle to we mnie siedzi. Juz zawsze będę inna i naprawdę on moze Ci to robić nieświadomie a na pewno musi nad sobą pracować, wrócić do tamtych dni i wyciągnąć wnioski. Nawet nie masz pojęcia jak bardzo to rzutuje na Twego męża. Tylkio nie wiem czy on sam Sobie z tym poradzi, ja koszmarnych pobudek w nocy nie miałam a problemy z życiem w społeczeństwie tez mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana2387
o seksie to ja wiem, że zgroza... ale doszłam do wniosku, że skoro on nie potrzebuje bliskości to co ja się bd narzucać?! ... nie bd z siebie robić idiotki... :( ostatnimi czasy nawet się nie całowaliśmy - poważnie .. jedynie takie dziecięce "Cmok" w usta na do widzenia i dzień dobry... nawet sb nie wyobrażam, że moglibyśmy się np. całować tak wiecie namiętnie i szalenie... takie cuda to tylko na filmach ... :( a kiedyś robiliśmy to nieustannie... :( On nie jest dla dla z kasy, z przymusu, z nakazu rodziców itp. pobraliśmy się bo bardzo się kochaliśmy, on tego bardzo chciał... czy nie dbam o siebie... nie sądzę... uważam że jestem dosyć zgrabna, nie mam nadwagi, dbam o siebie, nie wyskakuje przed nim z maseczką na twarzy itp. codziennie słyszę wiele komplementów na swój temat, wiem że się podobam mężczyzną.. wiem, ze to brzmi jak narcyz ale mówię tylko jak jest... wyjazd?! ehhhhh... nie wiem. moja praca mi nie pozwoli na tak długą absencję :( chyba że weekend ale ja jeszcze studiuje więc weekendy często jestem na uczelni... przed ślubem miałam swoje hobby i nadal je praktykuje.. więc to nie to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona2387
ten post wyżej to ja, pomyliłam nick.. DO: Amore MIoooo nie.. jego rodzice nie są alkoholikami, to bardziej psychiczne i po części fizyczne ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona2387
własnie po 1,5 msc napisał mi coś ta i na końcu w sms'a napisał: "kocham Cię okrutnie Kochanie:* " zdębiałam ... to pewnie po nd... jak wybuchał burza i powiedziałam mu wprost że ogólnie to mam już w dupie co się bd z nami działo, że jeśli ktoś si nie stara to ja tez nie mam zamiaru, że jeśli nasza miłość wypaliła si po ślubie tak szybko to trudno, ja się starała i próbowałam jeśli on nie chce tego samego - trudno nie bd go do niczego zmuszać bo to nie o to chodzi w małżeństwie.. ogólnie podsumowałam, ze mam olewkę na to co bd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bialostoczanka180
Do wyżej: Zajmij sie swoimi poglądami i odpowiadaj na temat a nie szukasz zaczepki. Chyba jednak coś do męża dociera? :) A co Ci podpowiada umysł i ciało? Co ty sama o tym myślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona2387
ja wiem , że chce SPRÓBOWAĆ być z nim mimo wszystko... brałam z nim ślub nie dlatego, że miałam halo... ja naprawdę BARDZO kochałam tego mężczyznę... teraz to uczucie może jest we mnie (tego nie wiem...) ale jeśli jest to gdzie mocno schowane i stłumione... przecież nie można się odkochać od tak z tygodnia na tydzień ... ale czy mogę powiedzieć "kocham Cię" i szczerze to wierzyć to niestety ale muszę powiedzieć, że nie... :( :( :( ale wiem, też że nic nie bd robić na siłę ... nie jestem tzn tych kobiet które kochają zawsze, bez względu na wszytko... tym bardziej, że jest ktoś że tak powiem "na wyciągnięcie ręki" :( ... wiem, też że te słowa, które mi napisał mąż są pewnie jak zawsze jedynie błyśnięciem nadziei że bd lepiej, jak zawsze zresztą, wiec nawet się tym tak nie cieszę... dla mnie jednorazowe "coś" nie znaczy już praktycznie nic :( wiem, że bd lepiej leli po np msc ta sytuacja się utrzyma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierwszamysl
Podobno "Miłosc to kiedy jedno spada w dół drugie cięgnie je ku górze". Pisze ze kocha więc chyba musisz dać mu szansę:) Tylko ten seks mnie bardzo niepokoi, powiem szczerze ze gdy przeczytałam pierwszy post wiesz co pomyślałam w pierwszej chwili? ... ze kogoś ma. Z tego co piszesz to jak sie do Ciebie zwraca, to tak jabyś go denerwowała, bo się dopytujesz, że analizujesz wasz zwiazek bo sie niepokoisz... a on ewidentnie nie chce Ci czegoś powiedzieć, nawet kłamie (wieczór kawalerski), to mi tu nie pasuje. To tak jakby mu nie zależało, jakby był myślami gdzie indziej. Napisaląś ze nie chce rozmawiać o was. Czy on powiedział kiedykolwiek że wg niego "między wami jest wszystko w porządku" czy pytałaś dlaczego tak rzadko współżyjecie? Dużo tych znaków zapytania. nie podoba mi sie tez ze nie stawiasz sprawy jasno. Powiedz ze ktoś bardzo się o Ciebie stara, bardziej od niego, jeśli nie wyjaśni Ci sensownie sowjego pślubnego zachowania w koncu moze Cie stracić. Z drugiej strony ten drugi to taka trochę ucieczka, alternatywa gdyby nie wyszło.... uważam ze zaczynasz szukać w innym tego czego nie daje Ci mąż, czy on o tym wie? Powienien. Weź kartkę, napisz po jednej stronie za co go kochasz, po drugiej w czym Cię zawodzi. Potem napisz mu list. Podrzuć w widocznym miejscu i zniknij na troche. Powinien w koncu cos z tym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wulkaniczny pyl
nikjakichmało ale bzdety z tymi relacjami damsko meskimi chyba samych chlopow jelopow spotykalas na swej drodze skoro takie masz obserwacje?? skad ty te bzdety wzielas??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×