Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nowoczesna mama

Obalilam stereotyp Matki Polki

Polecane posty

Gość abc123def456ghi789
No Jaheira1, "z całym szacunkiem", ale ty nie robisz jakiegoś pozytywnego wrażenia odkąd się pojawiłaś na tym forum, więc daruj sobie te uwagi. Trudno mi się ustosunkować do twoich wypowiedzi usprawiedliwiającą niewiedzę innych, szczególnie że wiem, że sama wiedzą nie grzeszysz (miałam okazję widzieć wiele z twoich wypowiedzi). Nie twierdzę, że nie ma na ulicach zaniedbanych kobiet, ale nie jest ich znowu tak wiele, a w modnych ciuchach chodzi może 10% Polek (większość chodzi w tym co kupi, a nie tym "co się aktualnie nosi"), więc dałaś bardzo dziwny przykład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc123def456ghi789
usprawiedliwiających *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aż tak czesto się na tym forum nie udzielam żebyś mogła sobie wyrobić zdanie na mój temat, chyba że osądzasz kogoś po kilku postach, nie próbując nawet "poznać" drugiej strony...a wtedy to akurat o Tobie nie najlepiej świadczy to że akurat na ten temat mam takie zdanie skąd wiesz że w innym temacie nie byłybyśmy po tej samej "stronie"? i mozna się ładnie ubrac za 3 dychy na bazarze i wyglądać zadbanie, a można mieć drechol za kilka stówek i wyglądać jak "idź stąd" i jeszcze jedno....tak na marginesie, co jest złego w kierowaniu klubem fitness, magazynem kobiecym albo sklepem z bielizną? to jakiś wstyd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obal jeszcze inny stereotyp
Ależ nic złego. W byciu stereotypową matką-Polką tez nie ma nic złego. Nie ma nic złego w tym, że czyjeś ambicje objawiają się w kierownaiu pismem kobiecym, liczeniu ile procent Polek widzianych na spacerze było ubranych modnie, a ile w to co akurat kupiło, w śledzeniu, co do ubrania polecają rzeczone pisma kobiece i wkładaniu na siebie właśnie tego - też nie ma nic złego, w końcu nikt przez to nie cierpi. Chodzi mi tylko o to, że to jednak małowato jak na "obalanie stereotypów".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko dziwie sie Tobie
wiekszosc kobiet z wyzsz. wyksztalceniem prowadzi wlasnie taki tryb zycia... przynajmniej z tych, ktore ja znam :) oczywiscie, poswiecają czas dziecku, moze nie spotykają sie z kolezankami tak czesto jak kiedys ale fitness, fryzjer,praca, od czasu do czasu jakis wypad za miasto lub weekend z mezem w ktorejs z europejskich stolic, jak najbardziej, takich przykladow znam dziesiatki :) nie widze w tym nic odkrywczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc123def456ghi789
Jaheira1 wystarczająco często, by wystawić sobie opinię. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowoczesna mama
Widze, ze moj temat mial wziecie... No coz, wyobrazcie sobie, ze wiekszosc moich kolezanek ze studiow, ktore zalozyly rodziny, oddaly sie calkowicie dziecku i mezowi. Zamiast zajac sie najpierw swa przyszloscia zawodowa. One maja dzieci starsze od mojego-ile razy mnie pouczaly, gdy dobijalam 30-stki, ze juz czas na dziecko, ze jestem coraz starsza.. i naprawde co niektore z nich wlasnie na spacerze w dresach, z odrostami, rozmawialy tylko i wylacznie o dzieciach, o tym, ze musza do pracy wrocic, a biedne dziecko beda musialy zostawic. Postanowilam byc inna. I naprawde i ja jestem zadowolona i maz i dziecko. A otoczenie znow mnie ocenia. Ciekawe, co by bylo, gdybym zrobila sobie dziecko juz na studiach lub krotko po skonczeniu ich, nie majac jeszcze dobrej pracy? To zaczeloby sie ocenianie mnie, ze po co Ci tak szybko dziecko, nie masz dobrej pracy jeszcze, ze takie perspektywy przed Toba, a Ty sie zakopalas w pieluchy... Albo gdybym prace miala, a zostala 3 lata na wychowawczym-ze jestem leniwa, ze do pracy mi sie nie chce isc, ze sie zaslaniam opieka nad dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowoczesna mama
I moze faktycznie, w miastach, wiecej kobiet postepuje tak, jak ja... A na wsi? Moi rodzice maja na wsi dom, jak jezdzimy do nich w odwiedziny, to wlasnie widac wiele mlodych matek-zaniedbane albo smiesznie ubrane, uczesane-a one mysla, ze sa takie super piekne. Nic, tylko siedza w domach, piora, sprzataja, na tej wiosce nawet nie ma gdzie wyjsc-jest jeden pub, gdzie miejscowi pijacy przebywaja i kosciol. A one nie maja ambicji, wieksza czesc z nich po zawodowce, bez pracy i jedno dziecko to minimum, wiekszosc nie majac jeszcze 25 lat ma juz dwojke. a jak ja przyjade i idziemy z malym na spacer, to maja mnie za wielka, wypacykowana paniuske-a tak naprawde to zazdroszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z abc ze ludzie
uzywaja terminy Matka Polka nie zdajac sobie chyba sprawy z jego genezy. Matka Polka to typ kobiety myslacej o wyzszych ideałach, uczaca dzeici patriotyzmy, gotowa je poswiecic dla wyzszych cełow, nie przyziemna - czyli dokładnie odwrotnie to, co wiekszosc ludzi ( albo nieoczytanych, albo nieumiejacych czytac ze zrozumieniem) uwaza. Co do postawy autorki - nie mnie oceniac, mam za malo danych. Powiem tylko,ze wlasnie inteligentna , wykształcona kobieta ( a licze, ze taka jest na kierowniczym stanoiwisku), w dodatku matka, wiec jak nikt inny znajaca potrzeby i mozliwosci swojego dziecka jest na ogół w stanie zapewnic dziecku lepszy rozwój niz obca niania, nawet z prywatmego przedszkola. Ja własnie dlatego ,ze czułam sie ( moze zabrzmi to nieskromnie, ale fakt) lepsza od wszelkich mozliwych znanych mi nian ,zrezygnowalam z tzw ambitnej pracy na uczelni - bo szkoda mi było oddac dziecko w rece chocby ciut gorsze, niz moje .( Chodzi o male dziecko, do 3go roku zycia, potem latwiej mu sie socjalizowac, no i porozumiec z nim. Ten okres , kiedy dzieci byly bardzo male, z perspektywy czasu uwazam za bezcenny, mnostwo je nauczylam ,dzieki temu im były starsze, tym bardziej "odcinałam kupony". Poza tym mialam niesamowitą frajde w obserwowaniu ich wczesnego dzieciństwa - to tak szybko mija! A praca jest i jest - az do emerytury , zawsze mozna sie w niej wykazac.Poza tym mam zasade,ze jak cos robie, to na full, z pasja - tak w pracy , jak i przy dzieciach. Mnie wychowywanie dzioci po prostu pasjonowało, nie mniej , niz potem czy przedtem ciekawe projekty w pracy zawodowej. Sprzatanie i gotowanie to akurat trzecirzedna sprawa przy malych dzieciach - wazniejsza jest wspolna zabawa, uczenie zycia, obserwacja ma;lucha. Przy dziecku i z dzieckiem mozna sie tez swietnie gimnastykowac - mozna sobie kupic urzadzenia, fitness pelna gebą, - akurat to najmniejszy problem. Oczywiscie kazdy ma inny charakter, warunki zycia , wiec nie chce nic nikomu doradzac - po prostu mówię, jak to było u mnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo ja to ja :)
hmmmmmmm ja sprzatam, gotuje, zmywam, karmie, pluskam, usypiam, jezdze do serwisu jak auto sie rozsypie, zabiera moja mala na wycieczki, bawie sie z nia, kocham, caluje, pieszcze, bywa, ze wychodze z furia z jej pokoju(czasem) i...kocham swoje zycie...tez mam niezle wyksztalcenie i dobra prace...wybralam takie zycie...nie raz zazdroszcze swojemu mezowi, ze on robi kolejny kierunek studiow, ze ma kolejny awans, ze czasem go w ogole w domu nie ma...On zas zaluje, ze brak mu czasu na zabawy z mala, na wspolne pluskanie, na przewijanie i ze nie moze sam mi gromko oswiadczyc o kolejnym zabku naszej malej...mowi, ze umyka mu cala najwazniejsza czesc jego zycia... mowisz o stereotypie Matki Polki- nawet gdybym w nim tkwila to co w tym zlego? to powod do drwin? nie szukam najnowszych trendow w magazynach- bo nigdy tego nie robilam, kocham swoj styl i tylko w nim sie dobrze czuje...mowilas o fryzjerze- owszem tez do niego chodze, to jest raz na 2 miesiace- jak trzeba lekko uformowac bo wlosy odrosly i farbnac...albo wpadam na pomysl zeby diametralnie sie zmienic;) z kosmetyczka tez nie jestem na bakier...ale nigdy moja mama, czy tesciowa nie beda musialy zostac z moim dzieckiem dluzej niz 2h- bo to moje dziecko, a one swoje juz odchowaly...niania nie wchodzi w gre- mam zbyt male zaufanie do czlowieka, ktory opiekuje sie czlowiekiem niemogacym nic powiedziec...aaaa i jeszcze kolezanki- fakt nigdy nie mialam ich zbyt wiele, ale te ktore byly sa nadal (mimo ze bezdzietne)i chca ze mna rozmawiac- czyli tak bardzo nie "zdziecinnialam" wniosek: chcesz byc na przekor "stereotypowi"ktorego nie rozumiesz, a drwine zostaw dla siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Uwazam podobnie jak poprzedniczka. Spedzanie czasu z wlasnym dzieckiem to dla mnie nie pieluchy, obiadki, gotowanie, sprzatanie i inne niewazne pierdolki, ale wlasnie obserwowanie rozwoju malutkiego czlowieczka, w tych pierwszych 3 latach zycia tyle sie dzieje w zyciu dziecka i one tak szybko mijaja, ze mi bylo szkoda kazdej straconej z nimi chwili. Nie znaczy to , ze moje horyzonty zamknely sie na ruchach ich przewodu pokarmowego i ile lyzeczek kaszki zjadlo, i jaki kremik do pupci - to sa sprawy drugorzedne, ale nie chcialam przegapic pierwszych kroczkow swojego dziecka, pierwszego zabka, usmiechu, slowa, tanca - to sie dziej tylko raz i w ogolnej perspektywie te 3 lata z dzieckiem to jest nic, ulamek sekundy. Mam trojke dzieci i przy starszych sluchalam glupich rad typu - nie nos bo sie przyzwyczaja, daj sie wyplakac i inne takie jak teraz mysle bzdury - dzieci szybko rosna , zbyt szybko i juz 5 latki az tak nie potrzebuja rodzicow, nikt nie nosi dziesieciolatkow, wiec teraz po urodzeniu coreczki postanowilam , ze bede ja nosic i tulic ile sie tylko da - jest dzieckiem chustowym, wozek glownie sluzyl i sluzy nam na zakupy. Owszem pracuje zawodowo, ale mam wlasna dzialalnosc i sama decyduje ile i kiedy pracuje, mi taki uklad odpowiada - jestem przedewszystkim spelniona jako matka, ale tez nie czuje sie jak zupelna kura domowa mam swoja odskocznie. Zamiast biegac po fryzjerach i kolezankach wole zajac sie swoim hobby - fotografia lub poczytac ksiazki, obejrzec ciekawy film. do fryzjera i kosmetyczki tez chodze, ale nie jest to dla mnie jakies szczegolne wydarzenie - ot koniecznosc, choc mam to szczescie, ze mam takie wlosy iz moge spokojnie ograniczyc wizyty do minimum a i tak robia wrazenie. Ostatnio w necie znalazlam ciekawy artykul o kobietach pokroju autorki, napisany przez kobiete taka jak autorka, ale z perspektywy 10 lat po urodzeniu dzieci i otoz teraz majac ponad 40 lat i w sumie nadal male dzieci, autorka artykulu zaluje, ze sie tak pozno zdecydowala na zalozenie rodziny, ze nie spedzila z dziecmi tych pierwszych lat zycia - owszem wiekszosc z nas wyglada mlodziej niz wskazuje metryka, ale nie zmienia to faktow i wystarczy prosta matematyka, zeby zrozumiec , ze im pozniej urodzi sie dziecko tym mniej czasu sie z nim spedzi (jeszcze lekarstwa na smierc nie ma), a rezygnujac z tych pierwszych wspolnych lat na rzecz fitnesu bezpowrotnie traci sie szanse na chyba najfajniesze momenty w zyciu - gdybym miala urodzic dzieci po to by nastepnie jedynym mym celem bylo wyrywanie sie od nich do pracy, psiapsiolek i na fitnes to juz bym wolala wcale ich nie miec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
A tak pozatym to autorka jest wlasnie takim stereotypem - teraz modne jest urodzic i podrzucic dziecko gdziekolwiek i gnac do pracy, na fitnes i winko udowadniajac jaka sie to jest niezalezna, szczesliwa i wyzwolona kobieta. Nabycie zabawki interaktywnej to tez zaden wielki wyczyn tych stworkow-potworkow wszedzie jest pelno , nawet w marketach polka w polke z papierem toaletowym leza. Osobiscie tak jak juz ktos wczesniej napisal nie uwazam, ze jakas nianka po podstawowce lub zawodowce bedzie potrafila wychowac moje dziecko tak jak ja - bedac na spacerach i obserwujac te nianki zawsze zastanawiam sie gdzie te dziewczyny maja oczy by zatrudniac do wlasnego dziecka takie paskudne babsztyle. Moze i matki sa zadbane, ale dziecko i tak przez caly dzien oglada rozczochrana nianke z odrostem na pol glowy, sflaczla trwala, paskudnymi stopami i palcami ubrudzonymi nikotyna - i te oto panie sa autorytetem dla dzieci matek nowowczesnych, to ja naprawde juz wole byc tradycyjna kura domowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z abc ze ludzie
akurat wlkasnie na miejscu mam "po zawodówce", choc to nie reguła, przedzej oddałabym dziecko pod opieke wykwalifiowanej opiekunce w złobku, liczac na to, ze ma lepsze ptzygotowanie. A co do wyglądu - sa priorytety - czasem szkoda czasu na bycie perfekcyjna, od fryzjera , z manicure itd -. Pamietam, z najgoretszym okresie macierzynstwa, z dwojka maluchów, czasem z mezem wygladalismy w domu jak dwie łajzy - smielismy sie z tego , bo ważniejsza była chocby zabawa z dziecmi , nasza wspolna radosc z nimi. To tak szybko mineło! - potem znow zrobilsmy sie "piekni i mlodzi" . I powiem,ze nigdy maz zlego slowa nie powiedzial, jesli nawet siedzilam pol dnia w dresie, w balaganie czytajac dzieciakom ksiazeczki , wymyslajac rozne , najlepsze moim zdaniem zabawy - bo to bylo wtedy wazne . On wiedzial, jaka jestem i na co mnie stac, nie musze mu tego udowadniac makijażem. A gdy dzieci podrosły - nabalowalismy sie, ile wlezie i nadal balujemy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
Chciałam napisać, że nie przeczytałam wszystkich postów autorki, ale i tak mam zdanie o Niej jako o wielkiej KRETYNCE. Po pierwsze droga wykształcona kobieto - jak ktoś Ci już napisał, to że mieszkasz w dużym mieście i prowdzisz taki tryb zycia to nic dziwnego i nie jestes ani pionierką bycia "nie matką polką". Wiec czym się chwalisz?? Po drugie jesteś żałosna już z samego faktu, że się tym chwalisz i uważasz za lepszą , bo co >> ? Bo Twoje dziecko to tylko dodatek, taki sam jak wazon czy obrus - dodatek do Twojego zycia. W ogóle traktujesz tą istotę jak dziecko ??? Po trzecie - jak można porównać wieś do miasta ?? Trzeba być Tobą, żeby nie zauważyć różnice - chociażby takie jak : brak fitnessów :P, siłowni, klubów i innych atrakcji na wsi - bo to wies!!!! Ludzie żyjący na wsiach ( w tym ja ) nie zajmują żadnych kierowniczych stanowisk ( oczywiście wyjątki są), bo życie na wsi toczy się inaczej! Po czwarte - daruj sobie odpisywanie mi, z tłukami z wyższym wykształceniem nie rozmawiam. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
Idealnie pasują do Ciebie słowa piosenki " jestem z miasta, to widać , słychac i CZUĆ ". :D Na osiedlu mam taką damę jak Ty - jej mąż dorobił się wielkich pieniędzy, ona nigdy nie pracowała ale z uwagi na sam fakt, że jest ŻONĄ tego faceta nie odpowiada nikomu dzień dobry. Wyższa sfera jednym słowem. I autorka dokładnie prezentuje ten sam poziom, na wszytskim patrzy ze swego nędznego punktu widzenia i uważa się za nowoczesną kobietę. - bo dzieciem się nie zajmuje, ale kupuje mu wypasione zabawki. ... bo do fryzjera chodzi:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×