Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość TerminowaPannaMloda

Ślub i wesele są przereklamowane

Polecane posty

Gość TerminowaPannaMloda

Niedawno tzn 2 tygodnie temu wychodziłam za mąż, teraz kiedy emocje opadły wszystko sobie przemyślałam. Ślub przygotowywaliśmy okolo 7 miesięcy, nasz budżet to było 30 000 wszystko załatwialiśmy jak najtańszym kosztem ale staraliśmy się aby było elegancko i z klasa, ja z niecierpliwością wyczekiwałam tego dnia, suknia wybrana, dodatki wybrane, wyobrażałam sobie tą chwile jako idealną, niepowtarzalną, jedyną, magiczną!! Kiedy jednak przyszedł ten dzień okazało się, że wcale nie zaczął się on tak idealnie i pięknie, nie czułam jakiejś magicznej ekscytacji, wstałam, wykąpałam się, przyjechała fotografka i pojechałam z nią do fryzjera; u fryzjera zje*****li mi fryzure, miałam ochydne loki i mnóstwo żelu, lakieru itd wszystko było sztywne, odrazu odechciało mi się wszystkiego i chciało mi się płakać - dalej było jeszcze gorzej wróciłam do domu mamie i siostrze fryzura tez nie pasowała i ok 3 godz przed ślubem umyłam włosy, strasznie sie denerwowałam bo nie było jeszcze makijażu; ułożyłam fryzury w loki po swojemu,umalowałam się, ubrałam i czekałam, niby ok, ale nie czułam się magicznie, cudownie jak w najpiekniejszym dniu w zyciu, czulam sie atrakcyjnie, ladnie ale nie jak ksiezniczka... W kościele się denerwowałam, że jeszcze goście nie przyszli, że ksiadz się jąka, że kamerzysta kręci tylko z jednej strony, kiedy doszło do przysięgi zachwiałam się, myslałam że zemdleje było mi słabo i znów ne mogłam się cieszyć tą ,,magią'', wyszłam z kościoła, goście zaczeli składać życzenia, przy okazji całowania z goścmi ubrudziłam suknie i starło mi się troche pudru na policzkach; na weseleu denerwowałam sie, że goście zawolno jędzą, obsługa za wolno podaje, że orkiestra gra nudno - chociaż zawsze staram się być dobrze nastawiona i uprzejma wkurzało mnie to, dalej byłam ardzo zmęczona, nogi mnie bolały, suknia była brudna, włosy mi się wyprostowały i chciałam aby jak najszybciej ta szopka się skończyła, pierwszy taniec nie wypalil w ogole dlugo by opowiadac; Tak czy inaczej wiecej jest oczekiwan, planow, marzen niz przezywania tych uczuc tego dnia, takze uwazam, ze jest to przereklamowane i nie nalezy oczekiwac tego ze bedzie idealnie, pieknie, cudownie...ktoś ma podobne odczucia? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamiast
Ja nie miałam takiego wrażenia. Skoro robiłaś ślub tylko po to ,żeby się poczuć jak księżniczka to sorry ale masz pustawe podejście do życia. Oczywiście chciałam ładnie wyglądać, żeby wszystko wyszło. Ale w tym nie zagubiło się po co to wszystko. Czyli żeby wziąć ślub z moim ukochanym. W momencie przysięgi świat stanął w miejscu- nie było kościoła, ludzi fotografa. A wesele? Nigdy wszystkim nie dogodzisz. Ale myślę że bawili się dobrze, ja wytańczyłam się za wszystkie czasy. Nie wszystko wyszło idealnie, była burza, problemy z dotarciem na salę. Stopy mi tak opuchły że jak zdjęłam buty to miałam problem je założyć z powrotem;-) Ale widziałam i do dziś widzę ogromną miłość w oczach męża jak mnie mnie patrzy. Radość rodziców i przyjaciół z naszego szczęścia. A północy niespodzianka od męża- dla takich wspomnień było warto. nie uważam żeby było czego żałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzooo fajnee
Tak czy inaczej wiecej jest oczekiwan, planow, marzen niz przezywania tych uczuc tego dnia, takze uwazam, ze jest to przereklamowane i nie nalezy oczekiwac tego ze bedzie idealnie, pieknie, cudownie. bardzo fajne te słowa. Nigdy nie będzie idealnie i fajnie że doszłaś do takiego wniosku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coz ja ci moge powiedziec?? no chyba tylko wspolczuc ze nawet w najwazniejszym dniu swojego zycia nie umialas sie cieszyc z tego co masz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydkostopna
byś gościom najchętniej stoper przed talerzami postawiła to się wcale nie dziwię ze nic ci sie nie podobała w tej twojej chorej wyobraźni....coś sobie wyimaginowałaś i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tam pieprzysz ;/ Same narzekanie :P Ja tam ślub biorę dla siebie z miłości do narzeczonego a wesele robię dla rodziny i znajomych :) Niech tradycji stanie się zadość :D Niech się pobawią, napiją, najedzą :) Zresztą fajnie tak ze wszystkimi spotkać się, potańczyć, na oczepinach pośmiać ;D Czyż źle mówię? Zrobimy wesele jak się patrzy ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamiast
Do zamiast- co wg ciebie znaczy skromny ślub? Bo dla mnie przyjecie jednodniowe dla 70 osób chyba takim jest. Bez kamery i innych niepotrzebnych mi rzeczy. A suknia biała? A w jakiej miałam iść w czerwonej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość effy.
jak czytalam to myślałam że może to prawda, ale jak napisalas o tych gosciach ze za wolno jedli i kelnerzy za woolno rozdawali jedzenie to stwierdzilam żes głupia poprostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja bardzo dziękuję dwóm założycielce wpisu za temat. Rzeczywiście, człowiek chciałby jak najlepiej, a później zauważa rutynę, postępowanie według zasad jakiegoś głupiego scenariusza, coś co miało cieszyć, nagle okazuje się dziurawe, nie przynosi satysfakcji. Mnie się wydaje, że albo zmęczenie, albo po prostu zbyt wielkie oczekiwania. Panna młoda ma prawo czuć się w tym dniu księżniczką, ale to chyba jej otoczenie (świadkowa, a przede wszystkim rodzice) powinni o wszystkie szczegóły zadbać. Ona ma być wypoczęta, musi czuć się dobrze i mieć świadomość, że wokół jest kilka osób, które zainterweniują w tym momencie. MŁODEJ NIE POWINNO SIĘ W TYM DNIU ZOSTAWIAĆ SAMEJ. Mama, siostra, ktoś bliski powinien cały czas z nią być. Przy okazji - incydent mojej córki sprzed studniówki. Zapisała się do bardzo znanego fryzjera, ale ten się nie popisał. Wówczas córka poprosiła, by umył jej głowę i jeszcze raz zaczął od początku. Był oczywiście wściekły, ale za drugim razem już się nie śpieszył i zrobił wszystko tak, jak chciała. Może to jest metoda, by czasem uspokoić się przed ślubem? A na teksty - ale inne klientki czekają, zawsze można odpowiedzieć - ja jestem w kolejce przed innymi, a więc najpierw proszę porządnie zrobić włosy mnie! Więcej zdecydowania, więcej odwagi w wyrażaniu własnego zdania. To się w małżeńsko-rodzinnym życiu naprawdę bardzo przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubawilam sie po pachy
naprawde jestes pusta i glupia ja nie wychodze za maz po to zeby caly dzien martwc sie fryzura tym czy goscie szybko jedza i tym zbey bylo idealnie nie robie wesela zbey poczuc sie ksieczniczka chce zostac zona mojego ukochanego i podzielic sie tym z bliskimi przyjecie bedzie skromne dla 25 osob zreszta na codzien czuje sie atrakcyjna wiec nie musze w jakis jeden dzien rznac glupkowatej cudownej ksiezniczki i co z tego ze ksiadz sie jakal ze makerzysta zle krecil mnie to w ogole nie interesuje chce czuc ze oddaje sie cala mezowi i ze on mi sie oddaje dla mnie najwazniejsza jest przysiega jej wypowiedzenie i dotrzymanie oraz nasza wspolna przyszlosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja koleżanka
też mówiła mi, że płakała całą sobotę bo fryzura nie taka, makijaż nie taki, nie wyspana itp. ale moim zdaniem wyglądała bardzo ładnie a teraz mówi, że chętnie jeszcze raz by przeżyła własne wesele :) ja nie myślę, że będę czuła się jak księżniczka ale też nie będę się przejmowała wszystkim, a najbardziej tym, że ludzie za wolno jedzą. poza tym sama zapewne zechcę się najeść pierwszym daniem :) tak właśnie jest jak ktoś tyle czasu zyje tylko i wyłącznie weselem (bo nawet nie ślubem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo babki to chyba tak maja, że ślub to ma być jakies magiczne wielkie wydarzenie.... Jak dla mnie - to jest to poprostu miła uroczystośc. jestem z jednym facetem 10 lat, zyjemy razem. i to jest ważne. tym się trzeba martwić. jaką będziecie rodziną i jakie będzie życie. A ślub - ot jeden dzień dla oznajmienia światu, że jesteśmy razem i tyle. Trzeba wyluzować i cieszyć się chwilą, a nie jakoś specjalnie nastawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieto byłaś wystresowana tym wszystkim i tyle!!!nie dziwię Ci się.Ale musisz troche wyluzować-obejrzyjcie sobie video z wesela na spokojnie-faktycznie byś coś zmieniła???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TerminowaPannaMloda
Ludzie to jednak mają podejście odrazu wyzywają mnie od pustych, tępych laluń... Chciałam poprostu powiedzieć, że moje wyobrażenia o tym dniu jako jedynym cudownym, najpiekniejszym przerosly rzeczywistosc, ze spodziewalam się cudów, trzęsienia ziemii itd a czułam tylko stres i zmęczenie, o tym chciałam powiedzieć a nie o tym, że nie czułam się jak księżniczka - co ktoś blędnie wywnioskował...Poprostu marzenia i wyobrazenia przerosly rzeczywistosc i tyle:) mojego męża kocham i nie wychodziłam za mąż, żeby przezyc ten dzien slubu, byla to przemyslana decyzja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryrtyrtyrty
"Skoro robiłaś ślub tylko po to ,żeby się poczuć jak księżniczka to sorry ale masz pustawe podejście do życia. " A jaki powód by cię zadowolił? Że chciała ludziom pokazać? Czepialska jesteś i głupia. Powód jak najbardziej dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TerminowaPannaMloda
Heh z tymi gośćmi co za wolno jedli:D trochę to ,,przerysowałam'' poprostu chciałam powiedzieć, że w takim stresie, zmęczona, wszystko zaczynało mnie denerwować i czułam, że zaraz coś się posypie, dlatego więc coś co zwyczajnie by mnie nie zdenerwowało, wtedy mnie denerwowało - proste..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×