Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czarrrrnna_69

Chyba nie ma sensu byc ze soba 'na sile'...

Polecane posty

Gość Czarrrrnna_69

Mam 20 lat, on 22. Jestesmy razem prawie 3 lata, bardzo ze soba zwiazani, choc zastanawiam sie teraz z czego w sumie ta wiez wynika... Czesto sie klocimy. Mam wrazenie, ze on nie dojrzal jeszcze emocjonalnie do budowania zwiazku opartego na prawdzie, zaufaniu i ODPOWIEDZIALNOSCI, a plany ma powazne. Za powazne jak na to co dzieje sie miedzy nami... Najgorsze, ze on sadzi ze wszystko jest w jak najlepszym porzadku. Nie potrafi zrozumiec jak moze mi brakowac jego jako przyjaciela, kogos na kogo moge liczyc, z kim moge pomilczec, poplakac, cieszyc sie. On nie ma takich potrzeb emocjonalnych jak ja (wyniosl to z domu), za to bardzo potzrebuje bliskosci fizycznej (nie chodzi glownie o sex) przytulanie, dotykanie, trzymanie za reke... Taka mania, czasem doprowadzajaca do szalu, ale to kwestia przyzwyczajenia:) Zawiodl kilka razy moje zaufanie,dlatego jest ono ograniczone. Bardzo bym chcala, zeby bylo inaczej i mowie mu o tym, ze latwiej bedzie mi znow mu zaufac jesli otworzy sie przede mna, bedziemy rozmawiac o WSZYSTKIM, zebym nie musiala wszystkiego wyciagac z niego i denerwowac jego i siebie. Powiedzial, ze nie mogl sie otworzyc przede mna na 100%, bo ma uraz, ktos go tam kiedys zawiodl czy cos tam (brednie!). Nie wychodzimy nigdzie wspolnie, bo pracuje i jest wiecznie zmeczony. Rozumiem to, ale kazdy pracuje i ma czas i sily zeby spedzac go z rodzina, czy przyjaciolmi, sporadyczne wyjscie na impreze czy cos... On by chcial zeby nas bylo tylko dwoje na swiecie. I Zeby kazdy dzien wygladal tak, ze on wraca z pracy, je obiad, kapie sie, ogladamy film i spac. Czasem jakis spacer. A ja?? ja chce szalec jeszcze, wychodzic, bawic sie, zwiedzac. Rozmawialismy o tym i na imprezy moge jezdzic sama. No kurwa, nie po to mam faceta, zeby jezdzic sama. Ale on jest zmeczooony i nie lubi i nie ma ochoty...:| Nie pasujemy do siebie jeszcze pod kilkoma innymi wzgledami, jednak kochamy sie i klocimy sie, ale nie potrafimy sie tez rozstac... Meczymy sie oboje, jednak jak sie kiedys probowalismy rozstac to meczylismy sie jeszcze bardziej i szybko wrocilismy do siebie. Chore, wiem... Ale co tu kurcze zrobic?:( Dodam, ze on jest moim pierwszym prawdziwym partnerem - ja jego tez, mysle ze to bardzo istotne. Uczylismy sie wszystkiego razem, na sobie. Uczucia, pierwsze zblizenia i rozne inne fantastyczne jak i te najgorsze chwile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarrrrnna_69
Czy byl ktos z Was w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasghjg
spikneliście sie jak byliscie małymi obszczymurkami, z wiekiem jednak priorytety kazdego czlowieka zmieniaja sie i czasami trzeba sie rozstac, moze i tak bedzie lepiej w waszym przypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarrrrnna_69
Masz racje, tylko ze latwiej jest sie rozstac jesli wydarzy sie cos zlego, a gorzej dlatego ze nie pasujemy do siebie. Kochamy sie bardfzo, tylko ze ja wiem ze nie bedziemy szczesliwi razem. Caly czas sie oszukujemy, dazymy do czegos, pracujemy nad czyms, zeby bylo lepiej ale wiemy w glebi serca, ze tak nie bedzie. Trzeba isc na kompromis, tylko ze on ma troche egoistyczne poglady. Pracuje, wraca do domu po pracy, wszystko by dla mnie zrobil - i to wystarczy w zupelnosci jego zdaniem. Nie trzeba rozmawiac, spedzac wspolnie czasu poza domem, zero pasji (nawet nie ma swojej ulubionej muzyki, nie wspominajac juz o ksiazkach czy czymkolwiek innym niz praca i dom) wiec nie ma nawet co robic wspolnie kiedy juz jestesmy razem. Najlepiej zalaczyc film i lezec i czekac na drugi dzien, po to zeby isc znow do pracy i tam czekac az sie skonczy dniowka i do domu... Ja uwielbiam ksiazki, muzyke, podroze, taniec. probowalam go tym zainteresowac choc troche, ale... po co jak tylko mi zalezy na tym, zeby znalezc cos fajnego, zeby robic to wspolnie, a on tylko slucha, zeby nie zrobic mi przykrosci ale i tak wiem ze to go nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarrrrnna_69
Wiem, ze nie bedziemy szczesliwi, bo ja bede musiala sie podporzadkowac (mi nie pasuje takie zycie), albo on (bedzie sie zmuszal, zeby robic cos na co nie ma ochoty), dlatego zeby jakos funkcjonowac razem. Nie to bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×