Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dr dre

Sąsiadka nie daje dziecku słodyczy. Umarłam ze śmiechu w przedszkolu!

Polecane posty

Gość dr dre
Rozbawiłaś mnie tym podsumowaniem. Zwłaszcza, że nie masz zielonego pojęcia jakie zasady żywieniowe i wychowawcze panują w moim domu :D Kocham Was za to. Dzięki za poprawę humoru 🖐️ Widocznie coś Cię zabolało :D Ale tak, tak - pamiętam oczywiście, że na kafe siedzą same mamy idealne. Piękne i bogate. Zorganizowane i zawsze przygotowane. W dodatku dzieci są cudowne, mądre, rozwinięte ponad wiek. Wszystkie posiłki przygotowujecie same w domu, z warzywek z ogródka 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ferwfewf
Też nie daję córce słodyczy. Ale nie zamierzam robić z niej i z siebie idiotki, narzucając jakąś sztuczną dietę, więc gdy będzie starsza (teraz ma 1,5 roku) i zorientuje się sama patrząc na inne dzieci, będąc częstowana przez dorosłych, to nie będę jej zabraniać. Inna postawa jest faktycznie dziwaczna i aż żal dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też uważam że zabranianie
dziecku słodyczy totalnie jest bez sensu. o wiele lepiej jest nauczyc dziecko że słodyczy nie traktujemy jak przekąski między posiłkami, tylko jako dodatek do posiłku - np w niedzielę po obiedzie jest super deser, po którym nalezy koniecznie umyć zęby! czy coś w ten deseń. ale zabranianie kompletnie jedzenia słodyczy jest bzdurne i tak naprawde niewiele daje. to że dziecko nie dostanie słodyczy nie daje gwarancji że nie bedzie ich lubiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr dre
Ale przecież ja nie śmiałam się na tym przedstawieniu. Przy wszystkich :o Byłam w lekkim szoku, co dziecko, które rzekomo nie lubi słodyczy właśnie robi. W domu jak sobie przypomniałam wszystkie słowa sąsiadki i te zachwyty nad Bartusiem, to ze śmiechu brzuch mnie rozbolał. Bo ten Bartuś z przedstawienia w ogóle nie przypominał tego nad którym zachwyca się sąsiadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolll
piszesz że nie smiałaś sie na przedstawieniu a w tytule topiku jest " Umarłam ze smiechu w przedszkolu"!!!!!!!!!!!!! nawet nie wiesz co piszesz. Twoje zachowanie jest puste i głupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr dre
Źle napisałam temat. Rozumiem, że to grzech ciężki i niewybaczalny. W dodatku oznaczający, że ktoś jest głupi i ma pusto w głowie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie też smieszą osoby
które "wyżej srają niż mają dupę" moje dzieci autentycznie nie przepadają za słodyczami, ale nie dlatego że im zabraniam :P ...tylko dlatego, że sama nie lubię ... w tej chwili stoja ciastka na stole np. - dla znajomych co na kawe przychodzą, dzieciom również nie zabraniam się poczęstować, ale nie robia tego, bo ja sama ciastek nie jadam, wolę marchewkę czy sałatę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .,.,,.,......,,,.,.,.,,.,
To nic, ja mam sąsiadke, która ma chore dziecko. Maluch powinnien przestrzegać diety, nie wolno mu jeść wielu potraw,inaczej stan jego zdrowia gwałtownie sie pogarsza (nie pamietam nazwy choroby). A ta idotka, nie może sie powstrzymac od wpieprzania pizzy, chamburgerów, słodyczy i innych gówien,które są na liście zakazanych potraw dla jej dziecka. I pół biedy jakby sama to jadła, ale nie! Daje dziecku.Maluch już był kilka razy w szpitalu z tego powodu.Rodzina stara sie jej przetłumaczyć, żeby przestała tak robić, że jak chce niech sobie żre co chce, ale niech u malucha pilnuje diety. Wiem, że nawet kiedyś członek rodziny pod jej nieobecność wymienił jej całą zawartość lodówki, na same zdrowe rzeczy dla tego malucha. A ta przyszła i to wszystko wyjebała i z powrotem kotleciory majonezy i inne gówna. Babka powinna dostać jakąś nagrode dla kretynki stulecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
żal mi takich dzieci co maja takie głupie matki co zabraniają im jeść słodyczy, mielismy taka sąsiadke z innego bloku co nie pozwalała jeśc córce słodyczy zeby sie gruba nie zrobiła, dała jej na imie Cindy i juz zaplanowała ze w przyszłości bedzie modelką :o biedna dziewczynka więc chodziła po sasiadach i prosiła o słodycze bez urazy ale z takich matek idiotek to trzeba się śmiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ma racje
Co w tym dziwnego, ze kobieta nie daje dziecku slodyczy,ze sa nie zdrowe to na calym swiecie trabia, aby oraniczac spozywanie a Ty ,ze wariatka to Cie bawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota99999999
Szkoda dziecka.Oczywiście ,ze w rozsądnych ilościach,ale całkiem zabraniac?Biedne dziecko.Nic dziwnego,ze takie wyglodniałe na slodkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
mozna ograniczac słodycze a nawet trzeba bo wiadomo ze dzieci umiaru nie maja, ale żeby całkowicie zabraniac to trzeba być kretynka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
A mi sie wydaje, ze ta sasiadka musiala po prostu dziecku po cichu w domu jednak dawac slodycze. Uwierz mi autorko, ze dziecko , ktore naprawde nie je slodyczy lub je ich malo nie bedzie sobie napychalo buzi tak jak to opisalas, bo po jednym gora dwoch wafelkach sie zaslodzi, nawet jeden wafelek to moze byc dla niego za duzo. Moje dzieci jedza malo slodyczy, najmlodsza 2 letnia praktycznie ich nie zna i efekt jest taki, ze nawet jak dostanie cos slodkiego - bo nie mam obsesji na tym punkcie - to wezmie jeden dwa gryzy i wiecej juz nie chce. Pewnie gdybym dawala jej codziennie kinderka to po miesiacu by i cale opakowanie potrafila zjesc na raz, ale po co ja uczyc jedzenia slodkiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najzdrowszy jest rozsadek
No wlasnie wydaje mi sie, ze dziecko trzeba nauczyc jesc slodycze. Dokladnie - nauczyc. Czyli nauczyc jesc w normalnych ilosciach, rozrozniac te zdrowsze od tych od swieta (np. chipsow). Tak samo z telewizja czy komputerem. Wszystko jest dla ludzi i predzej czy pozniej sie z tym zetkna, wiec dobrze by bylo, zeby dziecko znalo umiar i nie koncentrowalo swej uwagi na slodyczach podczas przyjecia dla mam w przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezzebna
a mnie matka miała w d..up.ie i dawała mi słodycze zamiast normalnego jedzenia, bo nie chciało jej się gotować i wszystko co dzięki niej mam, to popsute zęby i cukrzycę... wolałabym taką co zabrania słodyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja piertole , kolejny temat o slodyczach , zygam juz tymi tematami , kolejna idiotka zalozyla temat prowokacje jak tobartus objadal sie slodyczami a reszta idiotek klapie geba jak pelikan , boszszszszsz ale wy glupie jestescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×