Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość be_or_not_to_be_one

Facet się wypalił,czegoś mu brak-nie wie czego.HELP

Polecane posty

Gość be_or_not_to_be_one
To swoją drogą myślę... Więcej szans na cokolwiek, a w zimę nikomu się nie chce uganiać za panienkami i raczej faceci siedzą w domkach.Wszystkie związki poważne zaczynały mi się na przełomie październik- grudzień, a jeśli rozpadały to kwiecień,maj,teraz czerwiec.Coś w tym jest. Weszła rutyna, problemy życia i go to przerosło wydaje mi się,a może po prostu "latać" się zachciało. Trzeba nauczyć się żyć w pojedynkę-nie ma wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Nie wiem co napisać...wczorajszy dzień przyniósł nowe wiadomości. Niestety musiałam zadzwonić...w domu zostały umowy z banków i jakieś dokumenty :( Rozmawialiśmy 20 minut i wiem, że już nigdy nie będziemy razem na 100000%. Nawet gdyby błagał na kolanach już mu nie zaufam. Chciał więcej swobody - dostał ją, a okazało się, że poczuł się jak kawaler i było mu mało. Miał w planach zdrady od dłuższego czasu, więc nie mogę też powiedzieć czy już tego nie zrobił. Mieszka podobno niedaleko, u kolegi z treningów MMA , którego ledwie znał, a po rozstaniu nagle od razu miał się gdzie wprowadzić - myślę, że było to zaplanowane z góry. Nie boli mnie tak bardzo fakt samego rozstania, a to jak bardzo się na nim zawiodłam mając go za odpowiedzialnego chłopaka. On porzucił wszystko i mnie kiedy go najbardziej potrzebuję tylko po to, by ruc***ć inne laski. Dla mnie to szok i jakaś czarna magia :( Myślałam, że cierpi choć trochę, ale jemu jest dobrze... mi było lepiej, ale przez niego teraz jest mi gorzej :( do doopy !!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh ciezko i lekko mi
zycie.ja mojego eksa tez podejrzewam,ze chce mu sie ruchac inne,i tyle.skoro ttak to powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seaside
jak w tej piosence, banalnie, ale prawdziwie: budujemy nasz dom na piasku, cena nie gra roli dziś, kupiliśmy prawie wszystko, ale wciąż nie mamy nic.... czasem zapędzamy się za czymś, a związek trzeba budować codziennie. Z perspektywy czasu widzę własne błędy :( pozdrawiam ciepło w rocznicę ślubu....(mojego, of kors;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Ja to nie muszę go nawet podejrzewać, bo sam mi praktycznie to powiedział. Sam mówił o zdradzie... ech do doopy...jest mi źle, bo to dopiero parę dni...jestem wściekła, a z drugiej strony ryczeć mi się chce. Prawie nie wychodzę z domu ostatnio, bo kręgosłup nawalił tak, że czasem chodzić po prostu nie mogę :( On sam się przyznał, że postąpił jak sk*rwysyn i przepraszał mnie, ale ja takie przepraszam ma gdzieś i zakończyłam rozmowę :( :( :( Jak to teraz będzie ? boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh ciezko i lekko mi
nie gadaj z nim,ten typek to w ogole na to nie zasluguje.mi tez zle,troche tesknie,ale z drugiej strony mysle ze tak musialo byc,moze czeka mnie cos lepszego? tak mysl. ja jak mysle o moim,to przypominam sobie takie cos : ktos kto zasluguje na twoje lzy,nigdy cie do nich nie doprowadzi !!!! to mnie podnosi na duchu tylko troszke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Oczywiście, że po tym wszystkim nie zamierzam już z nim rozmawiać. Poprosiłam go o to, by jeśli mnie gdzieś zobaczy to niech omija mnie szerokim łukiem i nie próbuje nawet do mnie podchodzić. Po tym wszystkim co usłyszałam mogłabym tylko trzasnąć go w gębę, ale i na to ręki szkoda :( Szkoda też mi czasu, bo 6 lat to nie mało, byliśmy zaręczeni, mieliśmy plany, wspólny dom, kłopoty i radości, a a teraz ze wszystkim jestem sama :( Wiem, że to kiedyś minie - ten ból, ale póki co potrzebuję wsparcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh ciezko i lekko mi
wspolczuje ci :( u mnie to bylo tylko 1,5roku i jakos ciezko mi zrozumiec czemu etc.a co dopiero po 6latach. u mnie bardziej poszlo o gry,jakby mnie zdradzil mialabym lepszy i powazniejszy powod do znienawidzenia go i odciecia sie. ciesz sie,ze nie macie dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Ja mu zdrady nie udowodnię, ale sam fakt, że o tym mówił i coraz częściej chodziły mu po głowie. On w rozmowie zrobił z siebie takiego wielkodusznego co to nie chciał mnie zranić tym,że mogłam się od kogoś dowiedzieć, że mnie zdradza. On stwierdził wręcz, że to przysługa. Próbował też oczywiście wywołać we mnie wyrzuty mówiąc : "gdybyś nie ciągnęła mnie za język pewnie dalej bym był". Tylko dlaczego ja mam się o to obwiniać skoro on mnie nie kocha, a swoje ewentualne wyrzuty próbuje zrzucić na mnie ? Z drugiej strony trochę udało mu się, bo przez to myślałam wczoraj co by było gdyby został, a może by nie zdradzał, może by pokochał, rozkochałabym go itp, ale dziś zaczynam widzieć, że to i tak by nic nie dało, bo czy odszedł tydzień wcześniej czy później jeden ciul. Ale myślącą miałam i nie spałam do 5 rano :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam z facetem prawie 2 lata. Poznałam go z moją przyjaciółką, wszystko było ok. Ona go lubiła, ale nic specjalnego. Za to cały czas miałam wrażenie, że ona mu się podoba, że z nią flirtuje. Ale on zaprzeczał, więc nie robiłam z tego wielkiego problemu. Przez większość czasu układało się nam świetnie, ale ostatnie miesiące nie były ciekawe.... No i on powiedział, że chce przerwy, że musi odpocząć. Zgodziłam się. Byłam pewna, że jeszcze będziemy razem, w końcu się kochaliśmy. Spotykałam się częściej z przyjaciółką, rozmawiałam z nią o moich problemach, ona zapewniała, że się jeszcze zejdziemy: przecież tak bardzo się kochacie! Minęły jakieś 2 tygodnie od naszego rozstania. Dowiadywałam się, że mój były bardzo często spotyka się z moją przyjaciółką. Ale twierdzili, że to tylko na gruncie przyjacielskim. Nie czułam w niej zagrożenia, bardzo jej ufałam. Ale zaczęłam zauważać, że on już chyba nic do mnie nie czuje. Wtedy spotkałam się z nią. Rozmawiałyśmy długo. Ona mówiła, że przyjaźń jest dla niej najważniejsza, że nigdy by mi czegoś takiego nie zrobiła, że są rzeczy ważne i ważniejsze.... Po czym tydzień później byli już razem. Nie wiedziałam co mam zrobić. Zycie runęło mi w jednej chwili… straciłam przyjaciółkę i faceta którego kochałam. Z pomocą przyszedł mi rytualista perun72@interia.pl u którego zamówiłam urok miłosny. Zadziałało. Po kolejnych 2 miesiącach facet znowu był ze mną, a „przyjaciółka” boi się do teraz spojrzeć mi w oczy. Czuję że odzyskałam twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×