Nie chce tego cholernego wesela

ale juz za pozno zeby odwoływac wszytsko nie chce wesela, chce slubu w dzinsach i podkoszulku , bez całej tej szopki, czuje sie w swojej sukience tak idiotka z cekinami w dupie, wkurwia mnie, ze tym debilom musze zapewniac zarcie, picie itp a i tak powiedzą, ze im sie nie spodobało bo parkiet był za zielony nie chce brac udziału w tym cyrku, cjciałabym zyc z mezem na bezludnej wyspie bo nienawidze ludzi

Póki ślubu nie było - jeszcze nie jest za późno.

Nie rozumiem, no to w czym problem skoro wiesz czego nie chcesz a co chcesz.

szybko sie obudziła idiotka :) i tak z kopert nie starczy na spłate kredytu :)

ja bym proponował wizytę u psychologa bo to ewidentnie nie chodzi o to że bierzesz ślub i będziesz miała wesele :)

autorko łącze się z Tobą w bólu !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! możemy sobie podac ręce !

bo sama rzygam na wesela :O:O nie mylcie ślubów z weselem !!!

Po cholere sobie kupiłaś kieckę z cekinami ? Jest tyle pięknych, skromnych lub nie ale GŁADKICH sukni, bez pierdyliarda ozdób.

heh, ja od pocztaku nie chcialam i postawie na swoim - zadnej szopki!zadnych balowych sukni, uczt, disco polo, gosci, zarcia..bleeeh. we wrzesniui b ierzemy cichy slub i uciekamy nad morze:) ten dzien ma byc tylko dla nas, caly swiat mamy w nosie:)

nie zapraszamy nikogo na nic - swiety spokojponad wszystko.

A ja nie mam wesela:) Tylko ślub w kościele, biała, prosta suknia, której czuję się wyjątkowo i małe przyjęcie (obiad + kolacja), tak do 22.00, może dłuzej, dla najbliższych (dwadzieścia parę osób), w sensie rodzice, rodzeństwo, i przyjaciele:) I jestem baaardzo happy!:)

hmmmm...-> dla mnie to juz wesele:)i to nie byle jakie....a zapytam tak niedyskretnie, w jakiej sumie się zamknie impreza?

Nie wesele, bo tylko obiad + ciepłe danie na wieczór, przekąski i alkohol:) 24 osoby (z nami). Będzie muzyka z kompa, ale bez tańców, takie spotkanie rodzinne:) 55zł od osoby, plus dodatkowo trzeba domówić alholol i ciasto, więc spoko:) no i dolicza nam za kawę i herbatę, na pewno wyjdzie drożej, ale bez szaleństw. Chodziło nam o takie małe przyjęcie, we własnym gronie:)

I zaraz następnego dnia podróż poślubna:) Juz nie mogę się doczekać:)

ja mialam podobnie jak hm.., tylko, ze na 30 osob w restauracji, przyjecie do 12 w nocy, bez tancow, muzyka z kompa. było super.

jedna z moich dalekich kuzynek zrobiła takie wesele,w restauracji tylko obiad,zaraz po obiedzie był tort,nie było deseru i para młodych zostawiając gości pojechała w podróż poślubna.Dalsza część wesela odbywała się w ogrodzie u teściów,był gril,beczka piwa,beczka wina i tańce do białego rana a muzykę puszczano z kompa.Goście chwalili imprezę,niestety nie byłam więc nie wiem czy mówili prawdę

a mi sie marzy wesele w stylu brytyjskim. Sam slub kolo 12 i potem jakies popludniowe garden party, bez nie wiadomo jakich szalenstw