Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gotoreczka

przed randkami zżera mnie stres

Polecane posty

Gość gotoreczka

Nie rozumiem tego. Jestem osobą otwartą na kontakty i bardzo łatwo je nawiązuję. Swobodnie czuję się z ludźmi w każdym wieku i potrafię rozmawiać z nimi na każdy temat. Mój problem zaczyna się w momencie gdy jakiś mężczyzna zaprasza mnie np. na kolację lub gdy zwyczajnie zaczyna ze mną flirtować. Zaczynam się wtedy peszyć i wychodzę na skończoną idiotkę. Czasem jak się umówię z jakimś mężczyzną to wszystko jest ładnie i pięknie ale im bliżej randki to coraz bardziej się stresuję. Dochodzi do tego, że na godzinę przed spotkaniem mam ochotę je odwołać. Nie pomaga mi myślenie, że przecież nie będzie tak źle. Dopiero po spotkaniu dochodzę do tego wniosku, że było fajnie i nie było czym się denerwować. Kolejnym problemem jest to, że nie potrafię subtelnie ale zdecydowanie odmówić spotkania. Zwłaszcza jeśli mężczyzna zaskoczy mnie tą propozycją. Później zawsze mam wyrzuty sumienia, że zbyt oschle potraktowałam tego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm, ciezka sprawa, jak sie tak bedziesz stresowac to ci serducho szybko walnie, albo sie wrzodów dorobisz...wiecej luzu, ale problem moim zdaniem lezy w braku wiary w siebie i własna wartość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a próbowałas jakis technik relaksacyjnych? ja u Ciebie z samoocena? ktoś Ci kiedys zwracał uwage na podobne problemy? jakieś złe doświadczenia z przeszłości? ( bawie sie w psychologa?!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drukarkahp
mam to samo, zawsze normalnie rozmawiam z ludzmi, nie stresuje się, a jak przychodzi do randki to stes mnie zzera :D oczywiscie po randce tez mysle ze nie trzeba sie bylo bac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale czego konkretnie wy sie boicie? ze cos wam sie stanie ( gwałt) ze sie osmieszycie czy czego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drukarkahp
Mi zwracaja uwage na randkach :D Ale w sumie niech sobie mówią co chcą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drukarkahp
No własnie wiem, że nic mi się nie stanie. Dlatego sama nie wiem czego się boje. Nawet kiedys wzielam jakies krople na przyspieszona akcje serca, ale nic nie pomoglo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gotoreczka
hmmm, technik relaksacyjnych nie stosowałam ale za to próbowałam ziółka na uspokojenie czy wypicie lampki wina przed spotkaniem i średnio pomagało. Jeśli chodzi o wiarę w siebie to mam z tym tylko problemy właśnie na płaszczyźnie relacji damsko-męskich. Nie stresuję się przed egzaminami a nawet rozmowa kwalifikacyjna nie robi na mnie większego wrażenia ale jeśli chodzi o randki to tu już nie panuję nad nerwami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gotoreczka
nie wiem skąd się bierze ten lęk bo nie boję się o gwałt czy, że w ogóle mi się coś stanie. Nigdy nawet tak nie pomyślałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kirek12345
oooo :) to do walenia długa droga przed toba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gotoreczka
"walenia" w jakim sensie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli to jakas nieuzasadniona fobia? i mam bardziej bedziecie o tym mysle, ze cos pójdzie nie tak, tym bedzie gorzej...pomyslcie, ze jak sie osmieszycie to najwyzej wiecej sie z wami nie zobaczy...i co? jak juz spotkacie tego jedynego, to randka wypadnie genialnie, potem nastepne...ale wiecej luzu w zyciu, bo to niezdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gotoreczka
nie wiem ale może te moje problemy są związane z okresem dojrzewania. Zawsze czy to rodzina czy znajomi podkreślali urodę mojej młodszej siostry. Różnica między nami to 1.5 roku ale to ona zawsze dojrzalej wyglądała niż ja. Zawsze to na nią mężczyźni zwracali uwagę. Ja w wieku 18 lat wyglądałam na 13, to dla mnie był duży problem. Natomiast ona gdy miała lat 16 wyglądała już na 20. Teraz mam 26 lat i wyglądam na max 20. Dopiero od niedawna mężczyźni zaczęli zwracać na mnie uwagę i patrzeć jak na kobietę a nie jak na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×