co byście zrobili

sprawa wygląda tak: pracuje jako szefowa działu w pewnej firmie, m.in zatrudniam nowych pracowników, ekipę mam kompletną i sprawdzoną, na każdym mogę polegać niedawno brat męża stracił pracę, ma małe dziecko, jego zona pracuje, a on nie może nic znaleźć, mimo że jest elektrykiem z 6 letnim doświadczeniem część rodziny wymaga ode mnie, żebym ja go zatrudniła, ale do cholery z jakiej okazji, mam kogoś zwolnić bez powodu? Kiedyś sama szukałam pracy, przez 7 miesięcy w pracy tego brata szukali sekretarki, ale nikt wtedy o mnie nie pomyslał, więc po 1 czemu ja mam myslec teraz o kimś, czemu mam zwalniać kogoś bez powodu, a poza tym z doiświadczenia wiem, że praca z rodzinką, znajomymi, znajomymi znajomych jest niedobra. Co o tym myslicie? Jak się z tego wykręcić i nie wyjść na chamkę?

wytlumacz ze nie ma wolnych etatow,ewentulaniebedziesz mogla pomoc jak sie jakis zwolni

olej hooja :) widocznie jest tepym pustakiem i potrafił tylko wyruchac zone i splodzic bekarta :)

moze poszukaj czegos u swoich znajomych. moze masz jakies zanajomosci.

on gra takiego wiecie męczennika, że biedny, że ciężko, że to że tamto, a ja noie pomogę? - więc co to za rodzina?

praca z rodzina to horror !!!

Nie masz absolutnie żadnego obowiązku zatrudniać szwagra. Powiedz po prostu prawde, że nie masz podstaw żeby kogokolwiek zwalniać a musiałabyś to zrobić żeby zatrudnić jego. Ja bym tak zrobiła. A poza tym z rodzinką to wiesz, najlepiej na zdjęciach...

przerabiałam już w pracy rodzinke i nigdy więcej i dlatego też nie chce szwagra u siebie, tym bardziej że wiem co jego żona sądzi o nadgodzinach i pamietam jak wyzywała jego "starego" kierownika. Poza tym jaką trzeba być świnią żeby zwolnić dobrego pracownika i zatrudnic znajomego, codziennie plułabym sobie w twarz. Jak taka odmowe ładnie ubrać w słowa? wiem wiem troche głupie pytanie :)

koleś nie pyta czy jest mozliwość, czy można, tylko od kiedy mógłby zacząć, ile płacą, nawet planuje urlop w sierpniu.

Pracujesz na odpowiedzialnym stanowisku, kierujesz grupą ludzi a nie umiesz własnego zdania wyrazić?? Nie bądz dupa, powiedz im, że nie zamierzasz nikogo zwalniać bo nie masz żadnych podstaw i po prostu tego nie zrobisz.

masz racje, chyba dupa ze mnie, trzeba wyrazić swoje zdanie i już.

powiedz mu prawde ze masz wyjebane na kolesia i masz ludzi kompetetynych w zespole a nie buhajów rozpłodowych :) ja przynajmniej mówie prawde swoim pracownika i oni sa z tego zadwoleni :)

nie zatrudniaj!!! po pierwsze nie możesz kogoś zwolnić, żeby jemu dać pracę bo to chamstwo tragiczne, po drugie obawiam się, że może uznać, że jak ma szwagierkę szefową to może lecieć w .... a co twój mąż na to?

w 90% trzyma moja stronę w 10% brata :)

powiedz tak jak napisałaś- że byłabyś świnią gdybyś zwolniła bezpodstawnie swojego dobrego pracownika a zatrudniła kogoś rodziny. a poza tym oni (twoi pracownicy) też mają dzieci.

Powiedz że nie zatrudniasz nikogo z rodzin pracowników, w tym swojej własnej, bo to niezdrowo dla firmy :) Co zresztą jest prawdą bo nie sprzyja np planowaniu kradzieży :p

dziękuję dobrzy ludzie :) :) :) Jakbym jeszcze mało miała stresów w pracy :P

Masz rację, nie rozpowszechniaj nepotyzmu.

Powiedz że sama możesz stracić pracę jak zwolnisz kogoś bez powodu. Zresztą to jest jak najbardziej możliwe. Jak nie ma wolnego etatu to nie ma i koniec. Musisz dać mu wyraźnie do zrozumienia, że ludzie z którymi pracujesz też mają rodziny, córki, synów i nie możesz ich tak po prostu pozbawić środków do życia. Jego żona pracuje, więc na razie mają dochody, a on niech się weźmie w garść i zacznie szukać pracy i wysyłać C gdzie się da.

Poza tym ludzie z którymi pracujesz chyba nie zasłużyli na to żeby ich teraz ot tak wyrzucic? Napewno mają doświadczenie, umiejętności i kwalifikacje, dzięki czemu dobrze Wam się pracuje i tworzycie zgrany zespół. I wyobraź sobie teraz w tym zespole swojego szwagra, założe się, że nie ma ani doświadczenia ani kwalifikacji. Bardzo utrudniałoby to życie Tobie i Twoim ludziom...no i wyobraź sobie jak wiele stracilabyś w ich oczach.

nie zatrudniaj potem ty starcisz.... a nikt ci nie podziekuje..... co innego gdyby byly wolne miejsca mogla bys wziasc na okres probny i ewentualnie prez innego kierownika wyrzucic jesli maatol

powiedz mu bardzo mi przykro ale nie masz obecnie miejsca i tyle

a jeszcze wam powiem, że smieszne jest to, że ja kiedyś szukałam 7 miesięcy pracy, według mnie to bardzo długo, aż się zaczęłam zastanawiać co ze mną nie tak. Potem jakimś zrządzeniem losu dostałam super posadę (obecną) i naprawdę jakimś cudem odnaleźli się "znajomi", słodcy jak miód.