mam problem

Witam mój problem polega na tym iż.... Mam dziewczyne z którą częsciej mam więcej problemów, kłotni niż czegos dobrego... Ciągle jest źle... czasem mysle że to już nie to... zrywalismy już kilka razy... Mam jednak przyjaciółke przy której czuje się niesamowicie, czuje się sobą... jestem z nią szczęsliwy... co robic? :(

Nic tylko rozstanie.

trzeba robic w zyciu to co daje nam zadowolenie i szczescie dziewczyne trzeba spławic jako zródło kłopotów i złego nastroju a czesciej przebywac z przyjaciółka jezeli ci z nia jest ok

nie martw sie odejde , zyj z niesamowita przyjaciolka

dymaj 2 szmaty naraz :) i tak sie nie połapia przeciez to tępe isiotki jak kazda :)

Oliwkowaliwkaa---- ro na 100% nie do cb nie musisz odchodzic... odejsć to jedyne wyjscie? niechce jej ranić taką mam nature... jak to zrobić? co jej powiedziec?

dobra przestan , mam dosyc tych twoich kretactw.

masz nature kurwiarza

Skąd masz pewnosc kto tu napisał?

Jak jej to powiedziec ze to koniec? nie potrafie ....

uzalaj do cholery ciezkiej jak mnie wk***ją takie ciepłe kluchy

Łatwo Ci mówić gdybys był z osobą 2 lata i kochał ją bezgranicznie to ciekawe czy byłoby Ci tak łatwo.... Możesz być z siebie dumna, jesteś autorką moich łez.... Nawet największe starania nie przywrócą tego co było (nigdy!)...

Czyli nikt nie pomoże :(

Co ci pomóc? Wyprostować twoją dziewczynę czy może zerżnąć ją żebyś mógł ze spokojnym sumieniem zająć się inną?