za chwile zerwie ze mną facet

i będę do wzięcia :D nie jest mi do śmiechu tak naprawdę.....

narozrabialas?:D

tak naprawdę za bardzo starałam się starałam i byłam za dobra - "rozbestwił" się i zaczął mnie totalnie ignorować. byłabym skłonna mu wybaczyć - wiem głupia jestem jak but.

to już kolejny raz jak mnie ignoruje bez powodu (bo ma focha, z którym ja co prawda nie mam nic wspólnego, ale odbija się to na mnie)

Ty, ale to tak wogóle był związek?? i cie zostawił, tak?

tak, jesteśmy razem 4 lata, ale za chwilę przyjdzie i znając życie i jego to ze mną zerwie

tydzień i dwa dni nie odpisywał mi na smsa, nie widziałam się z nim półtorej miesiąca, bo miał ważne sprawy. oczywiście nie wiem jakie bo on mi się nie musi przecież spowiadać ze wszystkiego. szukam winy w sobie- nie wiem co źle zrobiłam. nie narzucałam się, nie marudziłam. a jednak

i jak sadze w ciagu tych lat wiele razy sie od ciebie odsuwał, a ty byłas zawsze dla niego? taka "zadobra" ?? moze sie poprostu przyzwyczaił, ze jestes, zawsze jak trzeba to ma gdzie wrócic.

i na dodatek spóźnia się poł godziny świnia

tak, zawsze wybaczałam. ja przecież wszystko zawsze rozumiem, zawsze zaczekam. sam podkreślał, że nie zna lepszej osoby ode mnie, że nikt nigdy nie był dla niego tak dobry. myslałam, że to doceni. poczuł się zbyt pewnie. on po prostu raz na jakis czas ma focha i koniec

sory, ale ja z kolezankami mam intensywniiejsze kontakty niz ty z facetem, skoro ci nie odpisuje, nie widujecie sie 1,5 mca to raczej juz nie zwiazek..mnie by było szkoda czasu na takie bujanie sie. i słusznie, wreszcie kobieta, która pierwsze winy szuka w sobie-pomijajac te psychicznie zaburzone cierpietnice! ( nie jestem mizoginem) ale chyba nikt nie jest winny, poprostu moze zwiazek jest bez sensu

bo układ, ze jedna strona sie angazuje i czeka, zawsze jest, a druga to olewa i wykorzystuje tylko jak ma potrzebe jest nie do przyjecia!

zrob go "w konia" i to ty z nim zerwij :D a swoja droga, u mnie by nie przeszlo 1,5m-ca milczenia :o pogonilabym dziada :D

tu jusz chyba nie ma czego zrywac, bo umarło samo...autorko, ty go chesz zatrzymac czy rozstac sie, bo nie bardzo to wynika...

zerwał :(

to chyba dobrze ;)

jestem zalamana bo to mial byc ten jedyny. nie wiem czy jeszcze kiedys bede szczesliwa

niech mnie ktos pocieszy ;/

pocieszam ;) bedzie git, jeszcze sie bedziesz cieszyc, ze poszedł w diabły.. tylko wez sie w garsc i ciesz zyciem

podobno nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;) moze lepiej ze rozeszliscie sie teraz, jeszcze spokojnie kogos znajdziesz i docenisz ze sie nie meczysz.

boje sie, bardzo boje sie samotnosci