małe miasta i ich WIARA W ŻYCIE serialowe!!

kurcze byłam u koleżanki ze studiów, dawno się nie widziałyśmy więc wpadłam do niej na ploteczki przy winie..no wiecie.. , mieszka w małej mieścinie i się zaczęło...zostałam przyjęta jak celebrytka z kosmosu bo mieszkam w Wawie....kobitki w jej rodzinie za dużo czytają Pudelka albo oglądają seriale które robią im wodę z mózgu! nie wytrzymałam nawału pytań i podniecania się pytaniami w stylu czy widziałam jakąś gwiazdę na żywo w sklepie???? nie ma ful kasy, nie chodzę po bankietach, nie ubieram się u Deni Cler i nie zarabiam 4 tysie za podawanie kawki w korporacjach!!! nie spędzam dni na szukaniu faceta z 'offisów bo tam przystojni mądrzy i niezależni' i nie jeżdzę super bryką..... nie wytrzymałam ciśnienia i uciekłam pod byle pretekstem ... czemu LUDZIE W MAŁYCH MIASTACH MAJĄ TAKIE WYOBRAŻENIE O większych miastach?? to naprawdę takie prostactwo w myśleniu ( sorki) i brak realatywizmu w odróżnieniu scenariusza filmu od realnego świata? żal mi się w sumie ich robi i tyle... ale najlepsze było jak zaczęto mi się dopytywać czy to naprawdę tak jest że młodzi po studiach mają już takie samodzielne wybajerzone mieszkania jak ci w na wspólnej??:( żenada...ludzie apeluję!! ciężko pracuję za marną kasę i mieszkam na kredyt w 35 metrach i jeżdżę ...małym, starym autkiem:( WŁAŚNIE NA TAKICH TARGETACH BAZUJĄ PSEDUO GWAIZDKI Z PUDELKA, POJADĄ DO galerii gdzieś w Kutnie ( z całym szacunkiem) pokażą się a tamci już się ekscytują jakby Papież ich odwiedził...co za kraj....