Nie nadaję sie na matkę...

Moje dziecko jest kochane i wyczekiwane... W porównaniu do innych dzieci to dosłownie anioł. Nigdy nie bylo problemów z zasypianiem, z karmieniem, z zachowaniem. Szybko się uczy nowych rzeczy (ma teraz 7 lat) i musze przyznać, że ludzie ją zachwalają... Jednak ja nie potrafię się z tego wszystkiego cieszyć. Mało tego, nudzi mnie czas spędzony z córką, to dla mnie przymus, obowiązek. Jak sobie z tym poradzić?

idz i porzadnie sie rozerwij , pomoze, potrzebujesz troszke czasu tylko dla siebie ... wyszalej sie ...

może jesteś zmęczona? Zadaj sobie pytanie czy masz wystarczająco duzo czasu dla siebie... moze tu pies pogrzebany. Może za bardzo poświęcasz się tylko dziecku...

a to kolejna matka polka buhahaha!!!!

mają rację, idź wyszalej się , znajdź sobie kochanka, a dziecko oddaj babciom, bo to są niech się nim opiekują, przecież tutaj na forum to modne, aby babcie wychowywały wnuki, bo inaczej się ich opluwa.

czuje dokladnie to samo amoj synek ma dopiero kilka m-cy:( tak dlugo mazylam o dziecku. w koncu sie udalo a teraz jestem dobita. nie lubie sie nim zajmowac. tez jest grzeczny ( jak narazie). kazdy mowi jakie to ladne spokojne dziecko a ja najchetniej bym wyszla z domu i nie wrocila. zastanawia mnie czemu tak jest do cholery???? przeciez to nie byla wpadka. dobilas mnie autorko ze u ciebie tez tak jest a cora ma juz 7 lat. czyli u mnie juz tez tak zostanie???:(