Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bettii [{{{

Kobiety, nie wychodźcie za mąż

Polecane posty

Gość el ninka
i to jest piekne, tż bym tak chciala z kims , kogo kocham. Choc ciepriec latami tak bym nie chciała przez milosc, staje sie chyba wygodna:P. Wolę kogos, kto mnie szanuje i wspiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ee, co wy mówicie
my mamy juz dorosłe dzieci zawsze było dobrze, a z kazdym rokiem jest coraz lepiej. Trzeba sensownie wybrac i tyle. Z mężem mam o wiele wiecej czasu dla siebie, on tez poniewaz kazde znas robi to, co lepiej potrafi i bardziej lubi - czy to tak trudno zastosowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wake me up! before you go go!
nie trzeba wcale wychodzic za maz zeby facet tak cie traktowal uwierz :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brgtrewoi
JEsli chcesz zamienic podziw wielu mezczyzn na krytyke ze strony jednego wyjdz za maz hahahahh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurczaczkowaaa
Jak sie wychodzi za mąż za faceta, którego sie nie zna to takie skutki... Nie rozumiem jak ślub może zmienić faceta? Chyba że ślub jest z powodu ciążyt albo po roku znajomości to może nam sie wydawać, że sie zmienił, a tak po prostu go nie znalyśmy... Ja wyszłam za mąż po 9 latach partnerstwa, zdecydowaliśmy sie na ten krok, bo sie kochamy i chcemy być razem, chcemy by wszystko do czego dążymy było nasze, a nie moje, twoje... aby dzieci miały mamę i tatę, a nie mamę i co 5 lat innego konkubenta;) Jeśli jest się z kimś szczęśliwym to nie ma zmian, nasz związek się jeszcze umocnił, nie mamy nadal dzieci, ale zaczynamy myśleć o powiększeniu rodzinki, póki co nadal cieszymy sie sobą... Dziewczyny życzę wam udanych wyborów... Myślę że jeśli jest wam źle po ślubie to nie wina zmiany stanu cywilnego tylko nieodpowiedniego faceta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 54trrfr
a mój się stara cały czas nawet bardziej mnie rozpieszcza niż przed ślubem,albo ja mam małe wymagania hehehehee.Każdy musi dawać coś od siebie a nie tylko brać i dużo rozmawiać,mówić jasno i wyraźnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurczaczkowaaa - powodzenia :) dokładnie tak jest, po tylu latach bycia razem ciężko sie zmienić po wizycie w urzędzie czy kościele ;) polecam zamieszkanie z narzeczonym 2-3 lata przed ślubem to nie będzie zmian i rozczarowań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akacjaa111
Hmmm, no ja mieszkałam z narzeczony ówczesnym przez 3 lata, po ślubie się zmienił i to bardzo, zwłaszcza po urodzeniu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie wyobrazni nie maja
Ja mojego meza znam 13 lat, najpierw bylismy przyjaciolmi, potem zwiazek, 2 lata mieszkalismy razem i bylo zajebiscie, a to dlatego, bo wtedy musial sie starac o mnie, zebym pewnego dnia nie poszla od niego w pizdu... wzielismy slub, potem urodzilo sie dziecko -wszystko bylo pieknie przez rok, a potem moj maz uznal, ze skoro juz jestem jego na papierku, to nie musi sie starac... zero czulosci, seks tylko, gdy on chce, nie docenial obiadkow pysznych i wyszorowanego na blysk mieszkania-bo on nie musi miec obiadu, nie musi miec posprzatane i nie musi robic w domu nic-ze to on nie brudzi przeciez... przed slubem byl inny i ja tez uwazam, patrzac nawet na znajomych po slubie, ze w wiekszosc przypadkow slub jest koncem wszystkiego-dla kobiety-bo faceci w wiekszosci przypadkow zyja dalej jak za kawalera i zona staje sie tylko zamiennikiem mamusi z tym tylko wyjatkiem, ze daje dupy-i to na zawolanie i za darmo. I nie robi tu fakt, ze ja tez pracuje-bo wg niektorych forumowiczek facet nie szanuje kobiety siedzacej w domu. Jestem zadbana, mam prace i nie uwazam, zeby mi czegos brakowalo... Po prostu wielu mezczyzn, w tym moj maz, nie dojrzalo do bycia mezem i ojcem-tylko o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie wyobrazni nie maja
Duzo tez robi to, jaki obraz rodziny facet mial w przeszlosci-jakie zasady, relacje panowaly w jego domu rodzinnym. Ja u tesciow bywalam rzadko, mialam ich za kulturalnych, cieplych ludzi. Prawda wyszla na jaw dopiero po slubie, jak dziecko sie potem urodzilo, czesciej u nich bywalismy i wtedy zobaczylam, jaki moj tesc jest naprawde-nie szanuje tesciowej, nie liczy sie z jej zdaniem, potrafi ja zawstydzic przy obcych, ze jest brzydka i gruba, ma ja za sluzaca, bo do seksu juz raczej nie... I cieszylam sie, ze moj maz jest inny... ale nie pocieszylam sie dlugo=pokazal jaki jest... fakt, dzieckiem sie zajmowal, ale ja w domu tez czuje sie jak sprzataczka i sluzaca a nie kobieta i zona ! Moze moj maz nie chcial powielic bledow swojego ojca, ale z uplywem czasu widze coraz wiecej podobienstw miedzy tesciem a moim mezem... Tez ciagle sie klocimy, bo jak ja mam inne zdanie niz maz i nawet jak daze do kompromisu, to moj maz juz jest niezadowolony i musi postawic na swoim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musillla
też takiego typka mam, który po latach się zmienił , tylko z jednego sie cieszę, ze nie dałam się "wrobić" w drugie dziecko. Mamy jedno i to już dosyć duże, także przynajmniej mam dużo czasu dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poprowadźmy mądrą dyskusje:P a jak myślicie kto jest winny,czy tylko facet czy kobieta również. Ja po ślubie nie jestem,ale mamy dziecko i to nie jakaś wpadka tylko planowane dziecko i nie po kilku miesiącach znajomości a po kilku latach i po 3 latach wspólnego mieszkania i się zmieniło pomiędzy nami,mnie przestało zależeć przez jego zachowanie,ja się zawsze starałam,ale już na to leję :P co będzie to będzie,tylko czasami zazdroszczę innym parom które widuje razem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zyje na tzw kocia lape
juz 5 lat i od ok 2-3 jest tak, jak wy to piszecie "po slubie" czyli zero staran, zainteresowania, tv, zarcie, wiecie. to chyba kwestia czasu, a nie sakramentu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×