kiedyś byłam pewna że wyjdę za swojego jedynego i nie będę miała innego

niestety, miałam już dwóch partnerów, którzy uważali mnie za jedną z wielu. ktoś powie, nie musiałaś dawać dupy - nie musiałam ale człowiek młody głupi uwierzył. a tak, po dziewictwie nie ma śladu, po planach by być z tym jednym na całe życie też. nie chcę więcej związków ani facetów bo przy 3,4 itd już sama będę musiała nazwać siebie kurwą. No i po wszystkim, nie odwróci się tego co było. Nawet nie będzie mi się chciało czytać odpowiedzi i tych wszystkich kurw dziwek spierdalaj szmato i całej reszty. myślcie co chcecie w tym Waszym kafeteryjnym bagienku.

jestes poyebana przejmujac sie opinia innych :O

Ja mogę odpuścić dziewictwo jak z resztą jest dobrze.

To pytanie z innej beczki: czy bylibyscie w stanie, na prośbę drugiej osoby, zaakceptować brak seksu do zawarcia slubu, wiedząć że ta osoba ma już doświadczenia seksualne za sobą >

teraz pytam ja - a jaka argumentacja? bo to brzmi jak zart :D autorko, przykre, skoro tak sobie wymarzylas, ale poki to partnerzy z ktorymi wiazalas przyszlosc swoja, to nic zlego ani dziwnego przeciez nie ma najwyzej tym mocniej docenisz tego, ktory doceni ciebie

teraz pytam ja -- zależy od sytuacji - nie,bo NIE wydaje się śmieszne :O co innego gdyby był na coś chory, leżał przez długi czas w szpitalu, dzieliła nas odległość ,ale nie do ślubu , bo mam takie dziwaczne zasady :O

witaj w naszym okrutnym świecie wybij sobie z głowy czystość i seks tylko z jedynym ukochanym nie da sie mimo szczerych chęci, bo to zależy nie tylko od ciebie ale i od twego partnera (który na 90% jets palantem i che cię tylko przelecieć)

gdybys autorko sama nie zaozyla na glowe worka pokutnego, to pewnie pojechaliby po tobie (jak sama przewidywalas) ale ze sama bijesz sie w piersi (mysle, ze to taki zabieg celowy), zostalas zrozumiana i rozgrzeszona.

nie popadajcie w paranoję, to, że kręci sie sporo złamanych k u ta s ó w jeszcze nie oznacza, że wszyscy są tacy, trzeba spróbować jeśli coś zacznie iskrzyć i niestety wziąć pod uwagę, że może nie wyjść. Lepsze to niż się sfrustrować i wycofać z życia.