Ale mam doła, blagam pocieszcie mnie, rozweselcie :(

Cholera, nie dosc, ze w nocy nie moglam spac to jeszcze dzisiaj w pracy szefowa sie na mnie uwziela i ciagle mi dogryzala, mowila, ze nic nie umiem, nic sie nie nauczylam. Pracuje bardzo wczesnie, kilka godzin dziennie i jestem juz w domu. Odkad weszlam to tylko siedze i wyje :) Mieszkam za granica, pracuje ponizej swoich kwalifikacji. Mam serdeczne dosyc takiego zycia :(

ciesz się, ze masz prace:( Ja tez w nocy nie mogłam spac:(

Praca okropna, ciezka fizyczna, ale dobrze platna. Chyba nic mnie dzisiaj nie podniesie na duchu :( Czuje sie zerem na tym swiecie. Mimo skonczonych studiow nic nie osiagnelam, nawet nie pracowalam jeszcze w zawodzie :( Mieszkam za granica i czuje, ze zycie ucieka mi tu przez palce :(

Bywa. będzie lepiej widocznie masz dzisiaj zły dzien..

moge cie tylko pocieszyc ze tez mieszkam za granica i znam ty sk*****ow co potrafia sie wyzywac na polkach

To nie chodzi o to, ze wyzywaja sie na Polkach. Szefowa drze ryja na kazdego, kto jej sie nawinie, bo jest zwyczajnie zla. U mnie na minus jest jeszcze to, ze nie znam jeszcze calkiem dobrze jezyka i czesto czegos nie rozumiem, nie doslysze, musze prosic o wytlumaczenie i w razie czego nie umiem sie obronic :( Przez to wszystko stracilam juz chyba calkiem jakiekolwiek poczucie wlasnej wartosci.

jezyk to podstawa niestety,ja kiedy wyjechalam pierwszy raz tez czulam sie nieswojo,na poczatku bylo ciezko,ale sobie poradzilam,u nas w pracy stawiaja na szybkosc i ilosc,tak wiec u mnie nie mieli sie o co przyczepic bo ja jestem mega szybka,jak dobry internet:)Akiedy ktos sie do mnie czepial tak sluchawki na uszy i sluchalam muzyki glosno,nawet nie slyszalam co do mnie ktos mowi,troche sie wkurzali ale teraz maja to gdzies bo widza ze wyrabiam 2 razy tyle normy co ich krajowi koledzy.Tez praca ciezka i fizyczna,czesto budze sie w nocy i placze bo mi rece dretwieja,ale za te pieniadze moge sie pomeczyc.U nas jest o tyle lepiej ze firma zatrudnia 300 osob i czepiaja sie tych nowych,ja po trzech latach juz sie nie przejmuje,ale na poczatku bylo czasem strasznie,chcialam to rzucic i wrocic do polski,bo ciagle ktos sie czepial.Rob swoje,a jak juz sie wkrecisz tak wal wszystko.

Niby juz sie wkrecilam, bo jestem w tej pracy ponad rok, wczesniej 1,5 roku w innej. Troche zmartwilo mnie to, co piszesz, ze wyrabiasz 2 razy wiecej normy, niz inni. Wiesz, czasem takie pokazywanie, ze umiemy wiecej zle sie moze skonczyc. No, chyba, ze masz placony akord. Jesli nie, to nie widze sensu przkraczania normy. To tak na marginesie. Mnie tez dretwieja rece w nocy i palce dloni i podejrzewam, ze to od kregoslupa, ktory ciagle nadwyręzam. Czasem sobie mysle, ze w Polsce bylabym bardziej szczesliwa, tylko mąż nie bardzo chce wracać :(

W polsce dawalam z siebie zawsze wszytko i bylam gorzej traktowana niz tam,a pieniadze wiadomo jakie.Ja i moja siostra nie potrafimy pracowac wolno to jest nasz jeden minus,obie w bardzo krotkim czasie awansowalysmy na wyzsze stanowiska,a tam to my decydujemy kiedy produkcja ma stanac a kiedy ruszyc.I jest o wiele lepiej.Mamy szanse na staly kontrakt w przyszlym roku,a bardzo nam zalezy by tam zostac.My nie jestesmy sprawdzane bo sie na nas juz poznali,pamietam jak szefowie sie klocili o mnie kiedy chcialam przejsc na inny dzial,a gdy zapytalam szefa czemu nie moge przejsc,tak mi powiedzial ze za dobrze i za szybko pracuje.nie poddawaj sie,i nie daj soba pomiatac!