Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pytajacazaciekawiona

Jak dzielicie koszty z partnerem?

Polecane posty

pytająca niestety uważam, że nie masz racji to, że Ty zarabiasz mniej od swojego faceta jest Jego winą i dlatego uważasz, że powinien płacić więcej? a gdzie tu ma być sprawiedliwość? poza tym, jeśli wcześniej mieszkałaś sama, bez faceta to chyba zdajesz sobie sprawę, że i tak masz teraz łatwiej niż wcześniej, sam fakt dzielenia opłat na pół już wiele ci daje, do tego gotowanie posiłków też wychodzi taniej, bo zużycie gazu czy wody jest praktycznie takie samo a przecież dzielisz na pół my mieszkamy z moim partnerem w moim mieszkaniu i wszystko dzielimy na pół mimo, że zarabiam mniej i uważam, że to sprawiedliwe, jeśli chodzi o kupowanie jakiś rzeczy do domu to jeśli są to mniejsze kwoty to kupujemy na pół a jeśli droższe rzeczy to odkładam i kupuję sobie sama, gdyby coś się nie ułożyło to mam czyste sumienie, wiem, że wszystko w domu jest moje i nie muszę wysłuchiwać ewentualnych marudzeń, że on włożył to czy tamto w mieszkanie poza tym mam swoją dumę i dopóki potrafię się utrzymać to nie oczekuję, że ktoś będzie mi dopłacał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajacazaciekawiona
Przeczytaj moj post powyzej. Sluchaj ja po prostu mam wrazenie, ze on mnie robi w konia. Ostatnio zaprosił mnie do kina a jak przyszlo do placenia za bilet to okazało sie, ze musial gdzies zadzwonic i zwyczajnie wyszedl i ja musiała zaplacic. Po prostu wydaje mi sie, ze mnie oszukuje. Nie chce, zeby za mnie placil, ale nie chce tez placic za niego, no bo dlaczego, skoro gotuje, prasuje, sprzatam, piore i jeszcze mam placic wiecej? Nie! A to, ze zarabiam tak malo jest akurat jego wina, bo do lepiej platnej pracy nie pozwolil mi pojsc, bo moim szefem bylby jego kolega, ktoremu sie podobam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajacazaciekawiona
Poza tym jak mieszkaąłm sama to wynajowalam pokoj z kolezanka na pol, co mi w ogole nie przeszkadzało! A on uparł sie na 2 pokoje z kuchnia i sie zgodziłam przez co place miesiac w iesaic 700zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana mam w tej chwili chlopaka 7 miesiecy - nie wiedzialam ze zwiazek moze w ogole tak wygladac,że mozna byc tak kochaną i ze mozna to tak czuc ze ktos Cie tak kocha:) o swoim mieszkaniu mowi caly czas 'nasz domek'jest bardzo troskliwy,czuly,opiekunczy,a ja juz wiem ze bede jego żoną,juz jest to dla nas oczywiste,caly czas mi podkresla ze moge sie do niego wprowadzic kiedy tylko bede chciala.najchetniej to by placil za mnie za wszystko ale ja nie pozwalam na to,bo ogromna przyjemnosc mi sprawia jak ja moge zaplacic za nas,za niego,kupic mu cos,z czego sie ucieszy,jednym slowem obojemamy takie same podejscie,pieniadze to tylko pieniądze,nalezy sie nimi dzielic. aha-zaznacze jeszcze ze z poprzednim wynajmowalismy mieszkanie,za ktore oczywiscie w wiekszosci placilam JA:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dlaczego uważasz, że skoro robisz więcej w domu to powinnaś płacić mniej? no bez jaj... to że robisz więcej to Twój wybór, u mnie jest podział obowiązków, faktycznie to ja robię i tak trochę więcej ale z drugiej strony jak trzeba skosić trawę, wymienić olej w aucie, naprawić kran itd to robi to mój facet jeśli myślisz, że Twój facet robi Cie w konia, chociaż poza sytuacją z kinem nie zauważyłam innych dziwnych sytuacji (jeśli były to napisz proszę) to po kinie w domu powinnaś powiedzieć, że jest Ci winien tyle i tyle za kino, wiem, że takie proszenie się jest głupie ale jeśli faktycznie celowo Cię wykorzystuje to nie miej skrupułów walczyć o swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do tych wspólnych pieniędzy to wszystko jest fajnie dopóki jest ok, jeśli coś się nie uda i ludzie sie rozchodzą to zawsze której czuje się pokrzywdzone bo zainwestowało więcej niż druga strona wydaje mi się, że osoby które nie mają 20 lat są zwykle ostrożniejsze i nauczone doświadczeniem raczej wolą czyste układy 50:50

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajacazaciekawiona
Ja mam 27 lat, on 30. Ale mniam mniam wiesz co? To trochę głupie, jak martwisz się, czy będziesz miaąl na podpaski, nie sądzisz? Tym bardziej, ze wcześniej kupowalam sobie wszytsko, co chciałam, a teraz o kosmetkach, czy ciuchach to nie wspomnę! od pol roku nic kompletnie i to Twoim zdaniem normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytajacazaciekawiona, to nie jest normalne, nie chcesz zeby tak bylo, nie daj sie do tego przyzwyczaic. zdziwilam sie jak napisalas ile masz lat-ja zamieszkalam z tym skąpym debilem ak mialam 21,teraz mam 24. a takie zachowania typu nagle mu tel dzwoni i Ty placisz za bilet dobrze znam,to nie są 'przypadki':/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajacazaciekawiona
Wlaśnie takie mam podejrzenia w stosunku do niego, ze to nie przypadki. A mowil cos do Ciebie w stylu: Daj mi pod stolem kase, to zaplace to bedzie lepiej wygladalo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale to jakie macie wydatki, że z 1500 nie możesz sobie pozwolić na ciucha raz kiedy czy inne rzeczy? pytam bo sama zarabiałam niewiele więcej i fakt, że łatwe to nie było ale było mnie stać na jakiś ciuch czy kosmetyk czasami i jeszcze odkładałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajacazaciekawiona
700 zł za mieszkanie + jedzenie po 250 zł+ rata kredytu 370 zł + ok 50 zł na bilet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj mi pod stolem kase, to zaplace to bedzie lepiej wygladalo? nie żartuj, że Twój tak do Ciebie mówi?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajacazaciekawiona
no i rachunki jeszcze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajacazaciekawiona
No niestety pare razy mu sie juz tak zdarzylo i naprawde nie sciemniam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajacazaciekawiona
po 700zł kazde z czynszem( wynajmujemy mieszkanie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajacazaciekawiona
Ja nie chciałam takiej drozyzny, moglabym rownie dobrze wynajac pokoj, ale on sie uparl, a mi bardzo zalezało, zeby byc z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajacazaciekawiona
Tak kredyt moj, bo ja wzielam ewna rzecz na jego prosbe. Dodam tylko, ze chcialam sie tym odwdzieczym mu za to, ze na poczatku za mnie placił(pisalam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PYTAJACAZACIEKAWIONA: NO WIADOMO ZE TAK!!!!!:DD ZA KAZDYM RAZEM NIEMALZE :) TAKI ŻAL, JESZCZE ROBIL Z SIEBIE WTEDY BOG WIE KOGO,KASIASTEGO,WYMAGAJACEGO KLIENTA-po prostu pajac ze wsi ktory nie umial sie zachowac,jak jechalam z nim np.do jego rodzicow na weekend,a oni do najbogatszych nie nalezeli,klamal mamie ze nie mamy na chleb zeby mu dala chociaz 50zł wyobrazasz sobie?? a jak jej mowilam ze to nie prawda to mi nie wierzyla bo myslala ze chce ją na sile uspokoic:!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość munga
U mnie jest trochę odmienna sytuacja ponieważ to ja zarabiam więcej od mojego partnera. Uważam że dzielenie się kosztami mieszkania i jedzenia jest wystarczające. Pozostałą część swojej wypłaty ja przeznaczam na swoje indywidualne potrzeby a on swoją część na własne i takim to sposobem nikt nikomu nie wypomina że źle wydaje kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajacazaciekawiona
o boze moj robi to samo, oprocz matki:( moze to ten sam? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajacazaciekawiona
Orange wymieniaj:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troszkę jest w tej sytuacji Twojej winy, że zgodziłaś się na mieszkanie, na które tak naprawdę Cię nie stać, ale rozumiem, że Ci bardzo zależało no i na pewno nie myślałaś, że będzie tak ciężko... moim zdaniem powinnaś z nim porozmawiać i postawić sprawę jasno, że te mieszkanie nie jest na Twoje finansowe możliwości i chcesz się przenieść np do jakiegoś pokoju czy kawalerki chyba, że on poniesie 3/4 kosztów... musisz się ratować z tej sytuacji bo przecież nie można żyć od wypłaty do wypłaty i nie mieć oszczędności tylko jeszcze kredyt na karku myślę, że jeśli mielibyście tańsze lokum to byłoby Ci łatwiej i też mniej pretensji pod tym względem byś miała, teraz ta opłata za wynajem pożera 1/2 dochodów i stąd to wszystko tak czy siak osiągniesz swoje, albo przeniesiesz się do tańszego pokoju, albo on zacznie więcej płacić, aha i bardzo ważne mów, ze chodzi Ci tylko o opłatę za wynajem, bo inaczej może się zbuntować i stwierdzić, że chcesz go wysiudać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak juz przyszlo co do czego ze np.on mial zaplacic za zakupy albo po prostu robilam liste i go z nią wysylalam to przynosil mi same produkty "first price".....byle jaknajtancze gowno,nie mowie ze tanie rzeczy są złe,ale przy niektorych produktach cena naprawde swiadczy o jakosci. mialam ochote zjesc np.normalną szybke a nie najtanszą konserwe z puszki 'tesco'-wg niego to byla szynka. a jak mial kupic 'cos na obiad' to kupowal zawsze najtansze podrobi-wątrobke,jakies zołądki a mnie mdliło jak mialam to dotknac i z tego gotowac......naprawde,jak czasem cos kupil to nie nadawalo sie w ogole do jedzenia....ale na flache zawsze bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość munga
Myślę też że koszty powinno się jakoś dopasować żeby dla nikogo nie były zbytnio obciążające, ale jeśli on chciał mieszkać w lepszym standardzie, a wie że Ciebie na to nie stać to niech w takiej sytuacji płaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajacazaciekawiona
eh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przed kolezkami z firmy trzeba bylo POKAZAC,że ma kasę najdrozsze drineczki z knajpie (za moje, "jago" pieniądze;)) za to jak trzeba bylo cos do domu kupic,do jedzenia,cokolwiek to juz byle najtansze gowno:/ zawsze jezdzil na benzynie do samego konca poki mu kurwa samochod na koncu skrzyzowania nie stanal,mialam z nim pare takich sytuacji i musialam z nim pcha. myslalam ze sie spale ze wstydu. jak mialam przyplyw gotowki i kazalam mu przelac za 2 mies.za mieszkanie ok.3500zl) dostalam po 3 mies.telefon od kolesia ktory nam wynajmowac ze jak sie zaplacimy to sie bedziemy musieli wyprowadzic-nie wydal,jak sie pozniej okazalo tych pieniedzy na mieszkanie. a jego matka potrafi byc na tyle kurwa bezczelna ze dzwoni zebym ja i moi rodzice splacali jego dlugi,po prostu brak mi slow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajacazaciekawiona
a masz z nim kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×