Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Scroll_132

z dziećmi czy bez

Polecane posty

Gość alutka22
my z mezem jak rozdawalismy zaproszenia to jego kuzynki zadeklarowaly same ze przyjda bez dzieci bo z dziecmi to zadna zabawa i wgl a co sie okazalo przyszly z dziecmi i mialy pretensje ze dla dzieci nie ma osobnej sali i stolu i zadnych rozrywek oczywiscie te mamusie musialy trzymac dzieci na kolanach i nie zostaly nawet do 24

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alutka22
z mezem jak rozdawalismy zaproszenia to jego kuzynki zadeklarowaly sie ze przyjda bez dzieci same twierdzily ze z dziecmi to zadna zabawa i wgl a co sie okazlo przyszly z dziecmi i mialy pretensje ze nie ma stoly dla nich ze zadnych rozrywek nie zapewnilismy ze nie ma kto sie nimi zajac i nie dotrwaly nawet do 24

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alutka22
sory napisalam drugi raz bo myslalam ze nie poszlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi86
Ja nie rozumiem o co chodzi z tymi dziećmi na weselu. Tak jak na bal sylwestrowy nie bierze się dzieci, tak samo na wesele. To jest zabawa z alkoholem, na której bawią się dorośli. Śmieszy mnie opinia matki, która zarzuca pannom młodym, że są zazdrosne, bo się boją, że dziecko odwróci uwagę od panny młodej. Ten komentarz świadczy o osobie, która uważa swoje dzieci za 8 cud świata i z góry zaklada, że wszyscy się będą nimi zachwycać. Mnie jak byłam mała nikt nie zapraszał na wesela, rodzice zostawiali mnie pod czyjąś opieką i szli się pobawić całą noc, nie mieli do nikogo o to pretensji. Pierwszy raz poszłam na wesele jak miałam 16 lat. Tak samo jak ja będę miała dzieci to nie będę do nikogo strzelać fochów, że zaprasza bez dzieci. Jak nie będę miała ich z kim zostawić to trudno, najwyżej zrezygnuję z imprezy. W końcu nikt mi nie kazał rodzić dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez jestem przeciwna zabieraniu dzieci na imprezy typu wesele. Raz, że niestety, ale jest bardzo dużo rodziców, którzy maja gdzieś wychowanie swoich pociech i uważają to za szalenie zabawne, jak np. pięciolatka przez calutką imprezę chodzi uczepiona PM, nikogo do nich nie dopuszcza, a na każdą próbę odciągnięcia jej reaguje wrzaskiem:) Gdyby miało się pewność, ze rodzice będą nad dzieckiem panować, to ok, ale takiej pewności nigdy nie ma. Jak impreze psuje dorosły, to można go zwyczajnie wyprosić, dziecka się przecież nie da:P Dwa, że wesele to impreza nocna, a małe dzieci wieczorem powinny już być w łóżkach. Ja pamiętam z dzieciństwa jak rodzice zabierali mnie na wesela i wspominam to koszmarnie. Nudy, brak jedzenia dla dzieci, nie można było pójśc spać, bo nawet piętro wyżej huczała muzyka. W każdym razie ja nigyd w żyiu nie wybiorę się na wesele, czy inną nocną impreze z dzieckiem, bo nie zamierzam tego dziecka męczyć i sama też chcę się pobawić. A co do autorki, to niestety, ale jest bardzo dużo osób, które uważają, że na wesele koniecznie muszą iśc z dzieckiem (nie wiem po co) i obrażają się na każdą próbę zasugerowania im zostawienia potomstwa w domu. Są tez tacy, którzy autentycznie nie mają dziecka z kim zostawić, bo wynajęcie opiekunki na jedną noc z oczywistych względów nie wchodzi w grę (ja bym nie zostawiła dziecka z obcą osobą). Najbezpieczniej jest po prostu wręczyc zaproszenia dla samych dorosłych, beż żadnych dopisków i liczyć na to, ze jednak tych dzieci nie wezmą (ja bym nie wzięła). Nie wierzę, że wszystkie osoby posiadające dzieci zabiorą je na wesele, myślę, że z grupki 34 będzie maksymalnie 10:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak byłam mała
to w mojej rodzinie było bardzo dużo wesel. Zazwyczaj rodzice zabierali mnie na chwilę - na ślub, potem na wesele, ale tak gdzieś do 20-stej. Potem odstawiali mnie razem z babcią (bo ona też długo nie dawała rady) do domu, tudzież do babci, czy kogoś innego z rodziny, jeśli te osoby nie były na weselu. Wilk syty i owca cała - ja miałam radochę, rodzice się wybawili. Bo nie oszukujmy się - z dziećmi na weselu to i rodzic się nie pobawi tak, jakby chciał. Tylko że wtedy były inne wesela, wszystko robiło się własnym sumptem, nie płaciło się od "talerzyka", więc mijesce dla dziecka nie było problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy miałam 10 lat
byłam na weselu u mojego wujka była tam dziewczynka w moim wieku i jej młodsza siostra, razem tanczyłysmy sobie w kołeczku a czasami z dorosłymi, wyskakałam sie za wsze czasy, nie czepiałam sie PM, nie darłam jak głupia a i rodzice sie wybawili da sie;) dlatego teraz na swoje wesele zapraszam WSZYSTKICH bo to moja rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś dzieci
były lepiej wychowane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipton ajs ti
34 dzieci to duzo i moim zdaniem albo ograniczylaym ilosc albo nie zapraszala w ogole. nie wiem jakby to mialo wygladac. na weselu mojego kuzyna bylo ok. 10tki malych dzieci , takich od roku do 7 lat i dramat bo wlasciwie wszyscy rodzice musieli sie zabrac najpozniej przed polnoca. male dzieci zaczynaja marudzic juz kolo 20 a wlasnie wtedy zaczynal sie obiad wiec dwie pary wyszly po rosolku. moj kuzyn byl zirytowany bo po pierwsze impreza byla blisko jeziora wiec nawet starych dzieci bylo trzeba pilnowac no i noclegi byly kilka kilometrow dalej wiec dzieci trzeba bylo odwiezc i tam z nimi zostac. ze 110 osob przed polnoca wyszlo juz 12, kolejnych kilkanascie z nieco starszymi dziecmi zabralo sie z wesela zaraz po polnocy. kiedys bylam na slubie gdzie male dziecko rozdarlo sie na caly gardle w czasie mszy, tuz przed przysiega. chcialo isc do oltarza a matka mu nie pozwolila ale zamiast wyprowadzic bachora z kosciola to siedziala tak cala msze i nic nie bylo slychac, mlodzi nawet kasety nie maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania maniakaa
NIE ZAPRASZAM DZIECI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata112
na sylwestra tez należy zabrać dzieci ze sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Scroll_132
myśle że posadze dzieci przy rodzicach, niech sami podejmą decyzje czy zabiora ze soba dzieci, licze ze majac dzieci przy sobie beda mieli swiadomosc ze trzeba je pilnowac i miec na nie oko a nie puszczac samopas zeby lataly. Co myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata112
Scroll,skoro chcesz koniecznie zaprosić z dziećmi to zapowiedz rodzicom że dzieci będą siedziały obok nich i dla dzieci nie będzie żadnych atrakcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfjfadal
Ja sama mam dziecko, więc moim zdaniem - bez dzieci. Dzieci to tylko dzieci i nawet nie jest to kwestia dobrego wychowania. Kilkulatki, bez względu na to, jak są wychowane, nie będą siedziały przy stole i plotkowały, bo zwyczajnie będzie im się nudzić. Jeżeli są to żywe dzieci, zwłaszcza chlopcy, to nie będa również tańczyć w kółeczku, tylko najnormalniej w świecie zaczną się gonić i dokazywać. Tzrydzieści parę dzieci to naprawdę sporo i będa robiły spory hałas. Wystarczy wejśc do autobusu, gdzie jedzie 1 klasa i wiadomo o co chodzi. Wesele z dziećmi to w większości przypadków męczarnia zarówno dla dzieci jak i dla rodziców. Na ostatnim weselu byłam z synem, musiałam się cały czas nim zajmowac, a o 22 poszliśmy do pokoju. I nie tylko ja. Młodym było przykro, że wielu gości wyszło tak wcześnie. Teraz już byłabym mądrzejsza. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a słuchajcie, to nie można dla dzieciaków w domu zrobić takiej mini imprezy, żeby się same bawiły, poprosić ze dwie znajome o pomoc, albo nawet im zapłacić. Co to za problem ? Dwie, albo i trzy osoby powinny sobie spokojnie z dzieciarnią poradzić, a każdy po imprezie swoją pociechę może odebrać z takiego "kinder party" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo ja wiem
U nas była czwórka dzieci - wynikowo (ich rodzice, a nasi przyjaciele, nie mieli ich z kim zostawić). Z taką liczbą wszystko było ok. Ale jak wyobrażam sobie 34, oj, co to to nie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×