Czy jechac do bylego za granice? Trudna decyzja przede mna

Ja pojechalam za granice do mojego wtedy aktualnego faceta, przeszlam przez pieklo... Facet okazal sie palantem, a ja zostalam sama jak palec. Ale jestem w tym samym miejscu juz 6 lat i wiedzie mi sie duzo lepiej :) Poza tym to od tego faceta zawsze mozesz sie po jakims czasie wyprowadzic, jesli nie bedziesz sie czuc komfortowo. Gdziekolwiek bys nie pojechala o wynajecie pokoju nie trudno :) Dasz rade :)

Jesli jestes ambitna, pracowita, no i masz troche szczescia w zyciu to moze Ci sie udac. Przeciez za granica tez zyja Polacy. Mozna zaczac nowe zycie. Jesli zwiazek nie wypali, ciezko mieszkac razem, ale przeciez jak sie odbijesz to mozesz cos innego znalezc. A jak nie wyjdzie to wrocisz, przynajmniej bedziesz wiedziala ze wykorzystalas szanse. Pomysl co bedziesz czula za jakis czas jesli nie pojedziesz. Zal ze moglas byc z nim (choc nie powiedziane ze bylabys jak pojedziesz) i do tego zal ze moglas zaczac cos nowego w zyciu (wyjazd, praca, pewnie lepszy start zciowy) i tego nie zrobilas

w sumie to powinnam zmienic nicka na mialam, bo juz nie mam. Niestety nie pojade do niego:( I to w sumie nie dlatego, ze nie chce ale tak wyszlo. Czuje sie okropnie tak sie na to nastawialam a tu cos takiego

jedź!! nic nie stracisz a mozesz zyskac :)

No to szkoda :(. Mozna spytac czemu sie tak pozmienialo?

niestety nie ma poki co pracy, a ja nie bardzo chce siedziec mu na glowie i byc na jego utrzymaniu:(

ale dodam, ze jesli chodzi o uczucia to owszem szansa jakas jest, ale niestety

No to szkoda bo widze ze zaczelas sie przelamywac co do wyjazdu :(. A to tak definitywnie czy jak sie praca znajdzie to jeszcze mozesz jechac?

Głosuj na PO, to rząd sam cie sprzeda do afryki jako kurtyzanę, będzie praca :] A tak na poważnie, jeśli chcesz odbudować związek to jest szansa. Rozstania to dla dzieciaków, poważni ludzie inaczej się zachowują.

juz nie pojade, dowiedzialam sie, ze poznal jakas i spedza z nia czas:( Co prawda caly czas mnie przekonuje, ze nic miedzy nimi nie bylo i nie bedzie, bo on nie chce. Ale dla mnie to i tak okropne, nie chce tam jechac by sie dowiedziec, ze on spotyka sie z inna.

Podnosze swoj wlasny temat gdyz problem powrocil. Jade do niego, ale nie wiem sama, bo powiedzial mi od razu, ze mi tylko pomaga, ze miedzy nami nic nie ma i, ze on bedzie ukladal sobie zycie na nowo (spotykal sie z innymi, szukal nowej kobiety). I ja nie wiem czy dam rade patrzec na to:( Czy to przezyje, nie wiem moze zbyt pochopnie sie zgodzilam? Z jednej strony to szansa dla mnie, a z drugiej bardzo sie boje czy poradze sobie z takim bolem...

Dwie różne wróżki zapowiedziały mi jednakową datę mojej śmierci. Przestraszyłam się, spróbowałam przejść test na przepowiedzenie życia na http://poznajdate.com i otrzymałam znów tę datę! (( Co mam robić? Wierzyć albo nie? Dlaczego wszędzie jest ten sam wynik?

A do jakiego kraju śmigasz ? Albo gdzie on pracuje ?