pomocy toksyczna rodzina

Sluchajcie mam ogromny problem, moje zycie po prostu sie zawalilo w ostatnich czasach...ale moze zaczne od poczatku. Rodzice sa po rozwodzie, matka wyjechala za granice z bratem 10 lat temu, ja mialam wtedy 20 lat. Tam wyszla za maz, maja dziecko jeszcze jedno. Zostalam z dziadkami. Z ojcem nie utrzymuje kontaktow, bo jest alkoholikiem. Dwa lata temu zmarl moj dziadek, babcia zostal sama. Nie ma sie nia kto zajac, oprocz mnie. Tylko, ze jestem w ciazy w tym momencie w 5 miesiacu i mieszkam od niej 500 km, ale jak sie da to przyjezdzam. Problem tkwi w tym, ze babka twierdzi, ze jest ok, ze matka ma sobie zycie ukladac, a nia nie musi sie zajmowac. Ja z matka o to tocze boje, ale nic z tego nie wychodzi, niestety...Nie mam juz sil....

hallo powiedzcie cos...

Czasu nie cofniesz, jak matka zalozyla sobie rodzine, to nie mozesz jej rozwalic, mozesz sie do niej przyblizyc. Przeciez mozna i tak. Wkrotce i ty zostaniesz mama i bedziesz miala swoja rodzine, nie bedziesz czuc sie sama.

momencik, a ja dla matki nie jestem rodzina???? i jej matka, a moja babcia????

Sorry ale piszesz że mieszkasz 500 km od babci a matka ile?

matka mieszka za granica, ale sluchajcie babcia dom przepisala matce, a ta sie zero interesuje totalnie nic babka,

a mnie juz nie chodzi o nic tylko jest bardzo przykro i juz, ze na mojej glowie jest wszystko, a ktos inny jedynie spija smietanke...

To powiedz tak naprawdę czego ty chcesz ???

Piszesz,że babcia przepisała dom na matkę -to chyba słusznie postapiła .

a może Tobie o ten dom właśnie chodzi? myślisz, że skoro tylko Ty się zajmujesz babcią to Tobie się należy? Moim zdaniem, skoro babcia sama daje sobie radę/mieszka sama to na razie zajmij się sobą, ciążą. Na pewno z czasem dobrze, żeby ktoś był bliżej babci, pomógł jej. Pomyślicie wspólnie jak to rozwiązać. Ale chyba w tym momencie najważniejsza jest dzidzia, więc skup się na tym, nie denerwuj, nie walcz z mamą, bo tylko niepotrzebnie się stresujesz. W ciąży zresztą jest taka dawka hormonów w organizmie, że racjonalne myślenie często jest zdominowane przez emocje, może lepiej przełożyć ważne rozmowy...

Tysiące starych ludzi radzi sobie bez pomocy dzieci i odwrotnie.

Moze i tysiace staruszkow jest faktycznie samotnych i opuszczonych, ale ja nie naleze do osob, ktore traktuja takie zjawisko jak cos normalnego. Uwazam, ze czlowiek odpowiedzialny moralnie, ma OBOWIAZEK zajac sie starszym czlowiekiem i dla mnie jest to cos naturalnego. Wiec obojetnosc wobec takiego zjawiska jest po prostu NIE NORMALNA...

To dlaczego w takim razie nie zabierzesz babci do siebie-problem się rozwiąże.

Faktycznie, trudna sytuacja. Teoretycznie każdy członek rodziny jest zobowiązany do opieki nad babcią. Może powinnaś wziąc babcię do siebie, ale nie polecam, bo starych drzew się nie przesadza.

Chetnie babcie wzielabym i opiekowala sie nia calym sercem, ale ona nie przeprowadzi sie!!! Proponowalam jej to wiele razy, to jeszcze dostalam po uszach za taka propozycje!

I tak sobie mysle, ze skoro ona nie chce abym WYCIAGALA DO NIEJ POMOCNA REKEto moze nie warto....Ale z drugiej strony ja tak nie potrafie, bede jej pomagac ile sie da....Taka juz jestem, choc szlag mnie trafgia czasami...ehhhhhh