brak okresu, bark ciąży - co robić?

Witam serdecznie. już dawno czytam kafe, ale po raz pierwszy tu pisze. przedstawię swoją sytuację. w ubiegłym roku w lipcu zatrzymał mi się okres. było to poprzedzone bardzo ostrym bólem w dole brzucha. ból był tak silny ,że straciłam przytomność na kilka minut ,a później jeszcze około pół godziny dochodziłam do siebie. po tym incydencie okres mi się zatrzymał. robiłam chyba 5 testów i każdy dawał taki sam wynik - negatywny. nie wiedziałam co się dzieje i poszłam do gin. zapisała mi luteine i to wszystko. miałam brać aż skończy mi się to co zapisała i znowu przyjść. no wiec po pół roku poszłam znów na wizytę. nadal nic nie wiedziałam od czego to może być skoro ciązy nie ma. na następnej wizycie w lutym dostałam skierowanie na badanie krwi. i dalej luteina. po tej wizycie dostałam jeden okres normalnie sam z siebie ,ale za miesiąc powtórzył się ten okropny bół i znów sie zablokowałam. ale zrobiłam te badania i z wynikiem wróciłam do gin. okazało sie ,że wszystkie wyniki mam dobre. wszystko w normie. i prolaktyna i inne hormony. dalej nic nie wiedziałam. w kwietniu pomimo brania luteiny nie dostałam okresu. zrobiłam test- negatywny. poszłam do gin i tylko zapisała mi podwójną dawkę leku. teraz pod koniec czerwca mam do niej przyjść i jak nic się nie zmieni to zmieni mi tabletki na takie ,które podobno nawet cukrzycy mogą brać. ale to nie rozwiązuje problemu bo dalej okres sam nie przychodzi. chce w w najbliższym czasie zajść w ciąże ,a teraz nawet nie wiem czy to jest możliwe. z narzeczonym uprawiamy seks bez zabezpieczenia od roku i przez tą moją "blokadę" nic z tego. chce się wyleczyć skutecznie ,ale nawet nie wiem co mi jest. dostałam namiary na innego lekarza podobno dobrego , lecz na wizytę czeka się u niego długo i teraz jestem w kropce... moim pytaniem jest czy któraś z Was tez miała taki sam lub podobny przypadek?? a może znacie takie sytuacje z opowiadań?? bardzo proszę o poważne odpowiedzi bo dla mnie to nie jest temat do żartów.. z góry bardzo Wam dziękuję.

Miałaś robione USG?

nic. tylko krew. teraz jak będę pod koniec czerwca u niej to chyba tego USG zażądam bo już nie mam nerwów... byłam przekonana, że to lekarz sam powinien takie badanie zlecić lub wykonać... uwierzcie mi ze od roku nic innego tak mnie nie martwi jak ta sprawa...

up up up

Hej dziwi mnie tylko to że nie zostałaś wysłana na usg jak mi się spóźniał okres to poszłam do lekarza byłam przekonana że to ciąża lecz tak nie było ale zaraz po tym jak nie wykryła nic palcami to wysłała mnie na usg dopochwowe one wykazało, że nie ma ciąży następnie zrobiłam badania krwi betehcg nic nie wykryło miałam poczekać parę dni no i dostałam okres więc nie dążyłam do tego dlaczego mi się okres prawie miesiąc spóźnił no ale w twoim przypadku to dziwne że tyle czasu i nawet usg nie robiłaś...może zmień lekarza nie koniecznie na jakiegoś co trzeba czekać za wizytą tyle czasu zmień na jakiegokolwiek jeśli masz możliwość.

chciałam zacząć i skończyć leczenie u jednego lekarza, ale widzę ,że widocznie się nie da...

Nie chodzi o wykrycie ciąży tylko o sprawdzenie przyczyny braku miesiączki. O sprawdzenie czy w ogóle miewasz owulacje. To ważne, bo nawet jeśli teraz nie chcesz mieć dzieci to wczesne wykrycie jakichś zaburzeń i ich leczenie może ułatwić lub w ogóle umożliwić posiadanie dzieci w przyszłości. Pamiętasz jakie hormony miałaś badane? Masz jakieś inne objawy? Trądzik, nadmiernie owłosienie, problemy z wagą?

z tego co pamiętam to badania były na prolaktyne, progesteron, estrogen, testosteron i hormon tarczycy. owłosienie to samo co zawsze, problemów z trądzikiem nie mam. za to mam nadwagę taką średnią. ale mam ją od praktycznie od zawsze i dotąd to nie przeszkadzało w regularnych miesiączkach. zawsze były na czas. teraz nagle stop. niepokoi mnie najbardziej skąd wziął się ten straszny ból po którym się "zablokowałam"... szukałam w necie przyczyn ,ale takiego przypadku jak mój nie znalazłam. tyle się naczytałam ze teraz to chyba już wszystko może mi być... rozkładam ręce...

a dziecko chce mieć. zawsze chciałam być mamą. zakończyłam już etap swojej edukacji. teraz właśnie jest dla mnie czas na ślub, rodzinę. bardzo pragnę dziecka... ach zawsze to czego chcemy najbardziej ,najtrudniej osiągnąć...

Ja mam tez problemy z okresem. raz nie mialam ponad dwa miesiace, ale nie byla to ciaza. Dostalam od gina progresteron na wywolanie. Potem inny lekarz polecil mi branie magnezu i B6 i sie cykl troche wyrownal. udalo mi sie nawet zajsc w ciaze i urodzic (teraz corka ma roczek). teraz zaczynam myslec o drugim dziecku ale znow okres mi nie przychodzi (nie testowalam ale nie sadze by to byla ciaza).

gdzieś magnez i wit.B6 tez obiła mi się o uszy ale nie zgłębiałam tego tematu. tobie pomogło? a ile czasu brałaś te tabletki?? magnez i B6 mam w domu bo moja mama bierze ale po prostu jako suplement.

no i czy te tabletki można brać cały czas czy są określone dni jak przy luteinie??

no i inna sprawa ,że ja nie mam rozchwianego cyklu, że okres mam co np.2 miesiące ,tylko ja nie mam go w ogóle i przychodzi tylko po wywołaniu tabletkami. ale jednak przychodzi wiec tak źle chyba nie jest... nie wiem co myśleć...

Jesli chodzi o Magnez B6 to bralam przez caly cykl (polykalam popijajac woda), do kupienia bez recepty w kazdej aptece. Bralam chyba z rok zanim zaciazylam. Zauwazylam, ze wtedy mialam wyrownane cykle i nawet owulke czulam. Potem po ciazy nie bralam przez rok bo karmilam i niedawno znow zaczelam brac. Teraz znowu nie mam okresu i sie zastanawiam czy to moze druga ciaza czy znow cos mi sie w organizmie poprzestawialo (chyba raczej ta druga opcja).

wiec chyba zacznę brać te witaminy. nie zaszkodzi a jeśli ma pomóc to warto. a no właśnie - nie koliduje to z luteiną??

Witaj rankiem:)) Nie sadze by to kolidowalo z luteina gdyz jest to suplement, mozna go dostac w aptece bez recepty. Nie jest to konkretny lek tylko taki wspomagacz ogolny.

właśnie wczoraj zaczęłam brać ten magnez B6 i będę kontynuować:) dzisiaj mam lepszy humor bo dowiedziałam się ze moja pani gin złamała nogę i do sierpnia zastępuje ją ten lekarz o którym pisałam:) pod koniec czerwca mam wizytę u niego i wreszcie będę konkretnie przebadana:):):) nie myślałam ze będę z takich rzeczy się cieszyć:) moja mama była dzisiaj na kontroli u niego i chwaliła ze facet bardzo taki do ludzi jest i jak bada to od góry do dołu:):):) i o to mi chodzi bo po roku nieświadomości najwyższy czas w końcu dowiedzieć się co i jak:):):)

dawno tu nie pisałam.. teraz już wszystko się wyjaśniło... mam PCO... aktualnie żadnych szans na dziecko... musiałabym schudnąć około 20kg i przy pomocy medycyny może udałoby się zajść w ciążę... to jedyna szansa... na dziecko mam czas do około 25 roku życia... zostało mi 5 lat... jestem po prostu załamana... marzyłam o byciu mamą... teraz nie czuje się jak pełnowartościowa kobieta... po prostu brak mi słów... :'(((