Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamama ewelinkiii

nie chce tak żyć........ nie takiego życia chcialam......

Polecane posty

Gość mamama ewelinkiii

po urodzeniu dziecka wszystko sie zmieniło..... PIERWSZYM PROBLEMEM JEST TO ŻE WSZYSTKO JEST TAKIE SAMO...siedze w domu z dzieckiem (ma 8miesiecy) moje zajecia to: sprzzątanie, gotowanie, pranie, wieszanie prania, zapieranie pieluch brudnych od jedzenia , karmienie itp.......... moją jedyną rozrywką jest to że jade z dzieckiem np. do kolezanki (mam tylko 2 kolezanki) albo chodzenie po ciuchulandach albo spacerki z wozkiem po mojej dzielnicy .......... mąż sie zmienił tzn: nie jest taki jak kiedyś....... kazdy dzien jest taki sam. tzn wstaje rano myje sie, dziecko w leżaczku, potem w kojcu potem sie z nią bawie i potem śpi przez dwie godz. i jakis spacer i rundka po okolicy.... jak sobie pomyślę że jak pojde do pracy to czeka mnie to co teraz + jeszcze praca to nie dam rady.... teraz "siedząc" w domu jestem wieczorem bardzo zmęczona... nie mam siły na nic...... nie wyobrazam sobie wrocic do domu po pracy i jeszcze wszystkiego robic! i do tego zajmowac sie dzieckiem. moze sie nie nadaje do tego:(...... KOLEJNYM PROBLEMEM JEST to że nie mam z kim zostawic dziecka by gdzies wyjsc samej do miasta.... a nawet jak juz sama bym wyszla bo np. wyjde na miasto z kolezanką gdy dziecko zasnie i mąż jest w domu to i tak to juz nie to samo.... caly czas wtedy mysle o tym że wroce do domu i znow ta rutyna... Z MĘZEM TEZ MI SIE NIE UKLADA: ani w sexie ani w niczym.... juz nie jest czuły, sex taki mechaniczny jak z prosytytutką że mi sie wszytskiego odechciewa, nie mog ę dojśc.... mąż nie chce nigdzie ze mną jechać.... ani na dwa dni ani nigdzie... wszedzie chodze sama jak samotna matka,,, no czasem np. raz na tydzien ze mną gdzies pojdzie i z dzieckiem np. na lody czy na zakupy ale to wszystko.... rozmawialam z nim o tym ale to nic nie daje... PSYCHICZNIE NIE DAJE RADY... MĘCZY MNIE TAKIE ŻYCIE.... NIE STAĆ MNIE NA JAKIES ROZRYWKI I ZAJECIA DLA SIEBIE TYPU BASEN CZY SILOWNIA.... NIE STAC MNIE NA KARNETY ITP. najgorsze jest tez to że nie mam tu takiej kolezanki z ktorą moglabym spedzac dzien np. ze chodzilybysmy razem z dziecmi nad rzeke na basen odkryty albo poprostu w domu czy na ławke.... mąz zapowiedział że na basen bedzie chodzil z nami latem ale zapowiedzial tez że bedzie chodzil tez z kolegami sam .... i że wtedy ja powinnam tez sobie cos zorganizowac... tylko że nie mam z kim... probowalam juz szukac kolezanki na internecie ale nie wyszlo... same niewypaly, albo pisali ze szukają a potem nagle kontakt sie urywał,.... mąż tez nie ma takich znajomych że bylyby jakies malzenstwa czy pary ktore moznaby zaprosic na kawe czy piwko.... nie ma z kim na griilla isc..nic.... napiszcie: 1) czy kazdy wasz dzien jest taki sam??? 2) jak spedzacie dzien z dzkieckiem i w jakim jest wieku? 3) czy macie jakis znajomych? 4) czy macie jakies pomysly na spedzanie czasu z dzieckiem???? 5) w jakim wieku jest wasze dziecko i ile waży??? 6)co byscie zrobily na moim miejscu??? moze przesadzam??? mąz trwierdzi ze ja wymyślam i wydziwiam.... wiele razy z nim rozmawiałam ale nic to nie dało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ree567
ale sie wladowalas:O nie zazdroszcze... mysle ze powinnas malymi kroczkami isc do przodu... najpierw poszukac jakies opiekunki i isc do pracy,poznasz nowych ludzi ,oderwiesz sie od tego wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebecuksy
No tak, po słynnym temacie babki, która nie kocha swego dziecka posypią się teraz tabuny tematów z serii "Jak to mi źle z dzieckiem". Przesadzasz na moje. Nie jesteś swieżo po porodzie, dziecko ma 8 miesięcy, to depresja porodowa dawno powinna minąć. Czego Ty oczekujesz od życia, że z małym dzieckiem będziesz szaleć po świecie ? musisz odczekać, aż trochę wyrośnie.Tak ciężko to zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fllaaa
trzeba bylo wczesniej myslec i przewidziec co bedzie a nie teraz biadolic i uzalac sie nad zyciem,slyszalas o czyms takim jak zabezpieczenie?wtedy i byly by szalenstwa i praca i kolezanki a dziecko to odpowiedzialnosc na wiele lat,wie przelknij ta gorzka pigulke ,zacisnij zeby i baw sie w pieluchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgtrfdex
1. Taki sam - praca dom dziecko komputer (ale mi się to podoba) 2. dziecko potrafi zająć się samo ma 6 lat 3. tak mamy znajomych dość dużo, spędzamy z nimi weekendy, też mają dzieci i zawsze organizujemy wycieczki pod kątem dzieci a przy tym sami sie świetnie bawimy i wypoczywamy 4 dziecko za małe żebyś odpoczywała podczas wolnego czasu - cały czas narazie musisz się nim zajmować, ale zapewniam Cię że to minie 5 6 lat - 22 kg 6 musisz uzbroić się w cierpliwość, dziecko urośnie i będziesz miała więcej czasu dla siebie, narazie jest malutkie i wymaga stałej uwagi. Chodzenie na spacerki, do rodziców, wujków cioć, kuzynek, jednym słowem wychodzenie do ludzi. Nie trzeba dużo pieniędzy, żeby wyjechać do lasu, na działkę, na łąkę. Narazie z niemowlakiem nie zaszalejesz. Cierpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno ciesz się
że masz 2 koleżanki! ja będąc w 5 miesiącu ciąży wyprowadziłam się z mężem do zupełnie obcego miasta, gdzie nie znałam NIKOGO wyobraź sobie jaki to ja miałam "DZIEŃ ŚWISTAKA" zwłaszcza przez cały pierwszy rok życia dziecka szczerze zastanawiałam się czy nie wyląduję w wariatkowie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolejna z tej samej serii....
Zapytam a czegos Ty sie spodziewała? No niestety z małym dzieckiem tak jest ze kazdy dzien wyglada tajk samo bo i dziecko ma pewien rytm dnia, spi, je , wbawi sie o okreslonych porach. Tez mam corke w wieku 9 miesiecy. odp. 1 Tak dzien od popludnia wyglada mniej wiecj tak samo. Pracuje do 14 potem przejmuje opieke nad corka. o 14:30 - drzemka, 15:30 spacer, chyba ze jest upal jak ostatnio to zabawa w domu bo za gorąco zbey wyjsc, o 17:30 podwieczorek , potem spacer, 19:30 kapiel i lulu dopiero od 20 mam czas dla siebie a raczej zeby nadrobic prace domowe: gotowanie, prasowanie, zając sie soba typu kapiel, maseczka, paznokcie - bo nie chce sie zaniedbac. odp 2 j.w. staram sie urozmaicic wyjsc a to na plac zabaw, zoo a to np do miejsc typu bajkolandy, fikolandy, kluby malucha umawiam sie z kolezankami na spacer, czasami jade do centrum hadlowego jezeli musze cos kupic dla malej to tez jakies wyjscie w inne miejsce. W weeknd jak jest pogoda to grill u znajomych, czy sami jedziemy za miasto. ODP 3 mam ale nie zaqwsze jest czas zeby sie z nnimi umowic wiadomo kazdy po pracy zaganiany, leci do swoich spraw ale czasami sie udaje gdzies wyjsc. odp. 4 w zaleznosci gdzie mieszkasz i jakie masz mozliwosci, sa kluby malucha, basen itp odp. 5 9 miesiecy ok 10 kg 82 cm odp. 6 sprobuj zmienic nastawienie, zacznij wychodzic z dzieckiem do roznych klubow malucha jak masz takowe, niech dziecko Ci towarzyszy w roznych wypadach. Nas corka nie ogranicza, zabieramy ja wszedzie gdzie sami jedziemy, co to za problem, wozek do samochodu, butelka i jedziemy. a co do rutyny niestety tak bywa, chociaz ja pracuje i dzieki bogu , to dla mnie jest odkocznia odrywam sie od domu a w domu odpoczywam od pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestety
to typowe, chłop od ciebie odchodzi psychicznie, stałaś się dla niego tylko matką, czymś aseksualnym, puka cie mechanicznie, nie dba o twoje zadowolenie, ma cię generalnie głęboko w dupie. Jak teraz czegoś z tym nie zrobisz, to szykuj się na bycie samotną matką - formalnie, bo de facto już nią jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolejna z tej samej serii....
Autorko a skąd jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle, ze troche przesdzasz
ja tez tak myslalam na samym poczatku jak urodzilam synka ( ktory teraz ma 2 latka) bylam w szoku ze wszystko kreci sie wokol niego i wlasciwie nie mam na nic czasu . Ale u mnie z mezem bardzo sie wspieramy, choc maz parcuje calymi dniami wlacznie z sobotami wiec tez pomocy duzej nie mialam. Ale wytlumaczylam sobie t tak ze dziecko jest narazie male i dlatego takie absorbujace ale wiecznie male nie bedzie. Poczekaj jeszcze troche jak maly bedzie mial poltora roczku wtedy taki dzieciak potrafi juz zajac sie soba i zabawkami a juz 2-latek to juz w ogole luzik jest . moj potrafi bawic sie sam bardzo dlugo. Nie lam sie to co teraz przezywasz jest przejsciowe. A kolezanek to nie szukaj tak na sile :P ja pozbylam sie wszytskich ze swojego zycia bo okazaly sie nielojalne i teraz moim najlepszym przyjacielem jest moja maz. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1) czy kazdy wasz dzien jest taki sam???- odkąd nie pracuję ( moje dziecko ma 5 lat. Jak miało 3 tyg musiałam wrócić do szkoły. Potem poszłam do pracy. We wrześniu się przeprowadziliśmy do mniejszego miasta i tutaj nie mam pracy) to tak- każdy dzień jest taki sam... tyle, że ja mało robię. Przy starszym dziecku- szczególnie przedszkolaku jest mniej roboty. Tym bardziej, że córka jest ułożona pod względem sprzątania i tak samo ma obowiązek dbania o dom co my ( w dużo mniejszym stopniu oczywiście ;)) 2) jak spedzacie dzien z dzkieckiem i w jakim jest wieku?- to jak spędzam czas z dzieckiem to zapewne dla Ciebie nieistotne ;P bo 5latek a 8miesięczniak to kolosalna różnica :) 3) czy macie jakis znajomych?- bardzo mało. 1 sąsiadka. Odkąd się przeprowadziłam nie mam koleżanek... ale tak mi jest dobrze :) 4) czy macie jakies pomysly na spedzanie czasu z dzieckiem????- czas z dzieckiem można różnie spędzać... im starsze tym ciekawsze ( a zarazem bardziej męczące :P) zabawy 5) w jakim wieku jest wasze dziecko i ile waży??? 5 lat 16kg 6)co byscie zrobily na moim miejscu??? moze przesadzam??? mąz trwierdzi ze ja wymyślam i wydziwiam.... wiele razy z nim rozmawiałam ale nic to nie dało.- i tu zaczynają się schody. Na wstępie powiem, ze bardzo współczuję Ci męża ;/ mój mi bardzo pomaga od samego początku. W weekend ja mam wolne od wszelakich prac domowych i jak mi się podoba to nawet mogę sobie gdzieś pojechać. W weekendy mój maż robi prawie wszystko ( nawet czasem gotuje chyba, ze jest coś bardziej "skomplikowanego" na czym sie nie zna :P). Na codzień też mi pomaga mimo, ze ja siedzę w domu a on pracuje. Ty masz zapierdziel niemiłosierny!!!! ja bym tak nie umiała żyć! Weź kiedyś w jakiś weekend zgoń na niego wszystkie zajęcia domowe+ dziecko i niech zobaczy, że dbanie o dom i dziecko to też praca i to bardzo ciężka!!!!!!!! Faceci często nie zdają sobie z tego sprawy.... i to jest dla kobiety bolesne :/ a co do sexu... z tego co czytam ten Twój mąż jest tak zimnym człowiekiem, że też bym na Niego ochoty nie miała :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze 1.... dziewczyny tu piszą: czego się spodziewałaś? Wiadomo, że to to i to... BABY KURCZE PIECZONE!!!! Ona się tego nie spodziewała, bo miała męża a nie była jakąś samotną matką! Ojciec dziecka też powinien je wychowywać a jako domownik też powinien dbać o dom! On ma tylko 1 głupi etat na 8h a kobieta ma 3 eteaty- 24h?????? Nie róbcie z siebie męczennic bo to jest jakieś chore!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebecuksy
No ja np. też nie rozumiem tego parcia do spotykania się z koleżankami. Mi to w ogóle nie jest potrzebne, ja się lepiej czuję idąc sobie z mężem na spacer, na jakiś plac zabaw z dzieckiem, niż jak bym miała łazić po koleżankach czy z koleżankami na spacer. Dziecko ma swój rytm dnia i ciężko nawet czasem się umówić z taką koleżanką, bo Ty chcesz np., wyjść o 12 w południe, a ona może dopiero o 14, bo jej dziecko ma np . drzemkę. Nie wiem, mnie często znajome z dzieciakami denerwują, wolę iść z małym na plac zabaw, gdzie się pobawi z dziećmi, niż non stoper latać po znajomych. I tak jak moja poprzedniczka, znajomego,kolegę i przyjaciela mam w mężu, na koleżankach wcale mi nie zależy. A ta rutyna z dzieckiem mi całkiem odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko droga!! miałam wrażenie, ze czytsm o sobie :/ wszystko krok po kroku opisalas tak jak jest u mnie, tyle ze ja wrocilam kilka dni temu do pracy. Skad jestes? i ile masz lat jesli mozna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no rozumiem Cie sama
mam chlopczyka 8 meisiecy. Ty masz przynajmniej 2 kolezanki ja w sumie jestem zupelnie sama. znaczy mam takie z ktorymi rozmawiam na gg czasem wyjde - raz na miesiac na kawe. od miesiaca pracuje - ale w domu na 1/2 etatu - wtedy kiedy maly spi i maz wroci z pracy. Ale mi pomaga mama i od paru tygodni bierze malego do siebie - na 2 dni w tygodniu. mozemy tez na nich liczyc kiedy chcemy gdzies wyjsc w tygodniu - weekendy odpadaja - bo oni sami jada wtedy do domku letniskowego. Moj mąz jest super, zajmuje sie malym w kazdej wolnej chwili, ale jesli chodzi o seks to tez sie zmienilo - prawie w ogole tego nie robimy ale to tylko i wylacznie z mojej winy on bardzo chce. Powiem Ci , ze mnei uratowalo troche auto - mieszkam troche daleko od centrum a teraz przynajmniej moge dupsko wladowac i jechac tam gdzie chce i kiedy chce. a nie tylko wtedy kiedy mąz jest w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aby pocieszyć
ja siedzę w domu od 5 lat ( dzieci 5, 2 i 3 miesiące i lada chwila trzecie) a posiedzę jeszcze sobie 2 lata, czyli razem 7. Moje życie wygląda identycznie- też piorę, prasuję, sprzątam, gotuję i opiekuję się dzieckiem co niby powinno być na pierwszym miejscu. Oprócz tego np tydzień temu odmalowałam pokój i korytarz-na te same kolory- czyli odświeżyłam, naprawiam szafki jak się rozlatują, dzieciom rowery, przestawiam meble - nawet w ciąży. O nic nie mogę poprosic męża bo zaraz będzie mówił "po co?" Oprócz tego mam czas na jakieś hobby- maluję, decoupaquję, robię biżuterię a nawet robię kursy internetowe (studia podyplomowe zrobiłam między jednym a 2 dzieckiem- to była chwila dla mnie, odprężenie choć co 2 tyg od dzieci i obowiązków). Kasy też nie mamy, żyjemy na styk, raz na pół roku idziemy do kina, również raz na pół roku do restauracji - nawet taniej ale żeby wyjść np za 50zł. Nie mam tez dużo koleżanek, jedna mieszka niedaleko 3 km, reszta przez internet, na spacery chodzę sama, ale rzadko bo mam podwórko. Mąż nie pomaga mi prawie w niczym od czasu do czasu wykąpie dzieci, od kilku miesięcy same usypiają więc usypianie odeszło z listy obowiązków, jednak w nocy jedno się budzi, i oczywiście wiadomo kto wstaje - bo przecież siedzę w domu. Jedynie co to mamy z kim zostawić dzieci a to jest dużo! Na basen nie chodzę na siłownię też, do fryzjera również, ale mi tego nie brakuje bo nigdy nie była m od takich rozrywek uzależniona. Co jakiś czas miewam doła i mam dosyć, poprawiają mi humor zakupy0 choć na chwilę, czy to spożywcze, czy coś do domu lub dla dzieci, cokolwiek. Nawet o wyrzucenie śmieci muszę prosić, mąż nic nie widzi, jedynie komputer. Ja na seks nie mam ochoty, on ma straszną, więc często ja robię to mechanicznie i muszę poudawać chętną. Mój mąż gdy narzekam ma stały tekst "zamień się ze mną i idź do pracy" no i wtedy nie mam już ochoty z nim gadać. Wkurza mnie, że gdy ja zasuwam do nocy np: ze zmywaniem to on sobie siedzi przed kompem i potem krzyczy: " no choć już spać, późno jest", tak jakby nie mógł mi pomóc i wtedy skończyłabym szybciej. Nie wiem jak to będzie po powrocie do pracy, łączyć samej te obowiazki, pewnie ciężko, ale na pewno w domu nie trzeba będzie tak sprzątać bo dzieci będą w przedszkolu, szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No właśnie, komputer
czy wasi faceci też codziennie siedzą całe dnie przed komputerem i grają w gierki ? Albo jak wrócą z pracy, od razu do komputera i tak do wieczora ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no rozumiem Cie sama
do autorki wyzej. Jezusie - to po cholere zdecydowalas sie na 3-jke dzieci? MI jedno wystarczy. moj maz bardzo chce kolejne - tylko, ze on sprząta, gotuje, pracuje i pomaga mi przy dziecku, wstaje tez w nocy jak trzeba. Po co wy sie tak dajecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamama ewelinkiii
skąd estem? wroclaw lat 23l

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko a co ja
mam powiedziec? po dwoch poronieniach zaszlam w ciaze na 4 roku studiow musialam jr pezerwac (zostaly mi dwa semestry) w pazdzierniku tego roku mialam wrocic na uczelnie a tu w tym miesiacu szok 2 kreski na tescie moj syn ma 8 miesiecy i 3 tyg niewiem co zrobic ze studiami bo urodze w trakcie ostatniego semestru a 2 semestrow+praca magisterska nie zrobie w ciazy i z malym dzieckiem a czekac kolejny rok to bez sensu bo musze isc wkoncu do jakiejs pracy moj maz zarabia 3,5 tys miesiecznie wiec tez przy 2 dzieci nie bedzie luksusow co prawda teraz tez rewelacji nie ma ale mamy oszczednosci i mozemy nadal odkladac takze nie narzekaj co prawda ja mam ogromne wsparcie w mezu i moich rodzicach 2 tyg temu bylismy na mazurach tylko we dwoje bo rodzice zaoferowali ze zostana z maluchem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aby pocieszyć
Bo dzieci są dla mnie najważniejsze a dopiero 3-jka dopełnia rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfsdkjhgsdu
dziewczyno, i tak masz dobrze, ja jestem za granicą, nie mam rodziny , znajomych nikogo. Maż pracuje w dzien 9 godzin, od 7 rano do 4, przyjeżdza do domu, kładzie się spać. Bo na 11.30 wieczorem znowu do pracy, i wraca o 3 w nocy. Teraz tyle dobrego że weekendy ma wolne. Ale coś za coś. Dzis się cieszę bo się weekend zaczyna, i usiądziemy razem przed tv. a jutro pójdziemy na basen,do restauracji, na piwo, wspólny spacer, czy więsze zakupy. 1) tak 2) dziecko ma 10 miesięcy, gotujemy, chodzimy na spacerki, sprzątamy(bawimy się w kure domową) 3) tak, pare bezdzietną, duzo pracują i spotykamy się raz w miesiącu 4)dzień jak codzień 5)10 miesięcy-10 kg 6)nie wiem co bym zrobiła na twoim miejscu, bo sama jestem w nieciekawej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myślałam, że mam przerąbane po przeprowadzce do niby miasta P.przeżyłam szok choć mąż dobry i dziecko wspaniałe brak znajomych mi okrutnie dokucza trzeba pracy szukać-koniecznie ja tak robię ale ta mieścina...jest okropna i nie narzekam, że miasto małe-ludzie okropni małomiasteczkowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki ...
naucz się dziewczyno cieszyć z tego co masz, bo wcale nie masz tak źle. Ja mam 2 dzieci i 3 w drodze i jestem przeszczęśliwa mimo że większość czasu spędzam w domu nie przeszkadza mi to wiem że jak dzieciaki podrosną i pójdą do szkoły bede miała czas by realizować swoje osobiste plany :) bo mam 23lata. Teraz całym moim życiem jest rodzina. I potrafię się z tego cieszyć. Z dzieciakami się bawimy śmiejemy wygłupiamy, chodzimy na spacerki, jeździmy do znajomych którzy też mają dzieci. Z Mężem też dośc dobrze mi się układa. Natomiast jeśli chodzi o Ciebie to całkiem możliwe że to jeszcze baby blues. Ja miałam depresje po urodzeniu pierwszego dziecka do 1,5 roku. Spróbuj iść do psychologa, to świetna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko a co ja
"do autorki" a jak wy sobie dajecie rade finansowo ja niewiem jak my damy rade z 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie w takiej sytuacji głównym problemem byłyby relacje z mężem, uważasz to za szczęśliwe małżeństwo? Z tym trzeba coś zrobić, a nie szukać koleżanki w internecie... O tym czego mąż potrzebuje myślisz czasem? I znajdź sobie jakieś hobby możliwe przy dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mango__
mam synka w wieku 8,5 msc i niestety dziś mogłabym napisać podobnego posta. i NIE, NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ TAKIEGO ŻYCIA. wcześniej mąż był bardziej pomocny, nie mówię, że idealny, bo co to, to nie ;) no ale nikt nie jest, ja też. co więcej - NIE ZGADZAM SIĘ NA TAKIE ŻYCIE. wydawało mi się, że tworzymy związek parterski i na taki się pisałam. na patriarchat się do cholery nie zgodzę. problemy są po to, żeby rozwiązywać je razem. i bardzo przykro mi to pisać, ale jeśli sytacja się nie zmieni, to rozstanę się z tym człowiekiem! i nikt mi nie wmówi, że przesadzam, czy że tak ma być. Dziecko ma dwoje rodziców. mogę pogodzić się z ograniczeniem, że nie mogę wyjechać na weekend, bo karmie dziecko piersią. ale nie pogodzę się z tym, że mąż zjada obiad i jedzie sobie do kolegów zamiast np. zmyć naczynia. zresztą zaraz umówię się z koleżanką, zostawię mu małego na pół dnia i zobaczymy co będzie w domu zrobione jak wrócę. no nie dziś oczywiście, ale na przyszły weekend na przykład. a jak mnie wkurzy to trzasnę za sobą drzwiami i wrócę na wieczór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mango__
autorko, nie uważam, żebyś przesadzała. główny problem to relacje z mężem - trzeba jakoś próbować je zmienić. niestety sama nie mam pomysłu jak. Ty znasz go, pomyśl, co na niego zadziała, bo nie wymyślasz i nie wydziwiasz, jak on twierdzi. samej też trzeba wziąć się pod lupę. może robisz/mówisz coś, co działa na niego jak płachta na byka (może on sam nie zajde sobie z tego sprawy). z drugiej strony ja bym teraz wróciła do pracy. to często pomaga w oczyszczeniu relacji, 'startujesz' wtedy z innej pozycji. ja się zaczynam teraz za czymś rozgądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×