Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość odrzuuuuuuucona__

Czuję się odrzucona przez mojego faceta

Polecane posty

Gość gosialalallalala
Dzwonil ok 13, tez z dupy z nim rozmawialam. Domaga sie normalnego kontaktu,zebym sie odbrazila itp ale mi jeszcze nie przeszlo. zapytal czy mam chec z nim rozmawiac,powiedzialam szczerze,ze jest mi to obojetne,dalej rozmawial,tzn probowal,bo ja nie wiele mowilam :) Odrzucona a moze z czasem przyzwyczaisz sie do typu "zolzy" i wejdzie Ci to w krew i bedziesz sie lepiej czula? :) ale jak widzisz lepiej Ci jak sie tak zachowujesz,on przynajmniej wtedy bardziej sie domaga kontaktu itp. Nie daj za wygrana i trwaj w tym moim zdaniem.niech sie on zastanawia itp. a Tobie chyba bedzie tak lepiej niz jak masz Ty sie odzywac,a on potem olewac,nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ręce opadają jak się czyta te wasze rewelacje... chcecie być zołzami,ale niestety nie macie za grosz predyspozycji,łamiecie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrząca z boku
Marika - bombka odpada:P Chodzi o cos naprawde sexy a jesli to impreza techno, bo moze masz jakies mega sexi obcisłe dzinsy najlepiej rurki do tego jakies szpile i sexi bluzeczka:) Oczywiscie byle nie przesadzic z tym sexapilem:D ale jedno jest pewne- zrob sie na bóstwo:) Wg mnie jak sabka z nim nie pogada to się zamęczy. Sabka przeciez Ty wymagasz tak prozaicznej rzeczy jak sms czasami od niego i telefon! Przeciez koledzy częsciej do siebie dzwonią i piszą niz Wy:* dasz radę:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Navya
tak często bywa. poprostu kiedy jesteś nowo poznana dziewczyną to facet po pierwsze chce Ci się przypodobać i bardziej sie stara bo nie jest Cie pewny , po drugie jest chemia między wami bo nowe znajomości są ekscytujące Po jakims czasie każda chemia przygasa nawet gorących romansów i to jest próba bo jeżeli związek jest oparty na miłości przetrwa ,a jeśli nie to dupa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
Patrząca z boku ... z tymi szpilakami jest problem :O ostatnioo kupilam sobie buty i optaralam piety do krwi. Nie moge zakladac zadnych takich o butow . Narazie latalm w klapkach :O a teraz mam problem :O w klapakch toz nie polece, prawda? A ta sukienka moze nie tyle co a la bombka a jest marszczona na biuscie i material oplywado dolu, z tym ze material jest taki zwiewny i jak dla mnie daje efekt bombki, choc nie znam sie:P Jesli chodzi o jeansy rurki ... aktualnie wszytskie sa za duze i wygladaja jak worki (schudlam sporo) :O mialam kupic sobie kilka par nowych ale doszlam do wnisku ze lato jest...cieplo ... to po co? mam duzo sukienek i spodnic i zazwyczaj w tym w lato chodze :) Mam krotkie czarne spodenki takie ciut jakby z polyskiem , czerwona bluzke i taki pasek hmm... jakby lancuch z grubymi oczkami ale nie jakas tandeta a kupilam go w Londynie w punkowym sklepie i dobrze wyglada przy wlasnie tych spodenkach. Tylko problem z tymi butami :O Nie wiem juz...sukienka czy spodenki...eh... Niby techno i moga patrzec sie na mnie jak na downa :O z tym ze ja nie bylam na takiej imprezie i nie wiem jak sie tam ubieraja :O zreszta pewnie nie wszyscy ktorzy przyjda beda wiedzieli ze techniawka bedzie wiec moze tez tak bardziej normalnie sie ubiora ... nie wiem... juz sama nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
Nayva ->ja tez tak uwazam i dlatego mam nadzieje ze on do mnie wroci... tzn ja go rzucilam ale chcialabym aby przyszedl do mnie i powiedzial ze kocha..teskni i chce ze mna byc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
No i jak na zlosc nie mam w domu wszytskich ubran :( prawie wszytsko mam w miescie gdzie studiowalam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
chyba nie ide... nie mam w co sie ubrać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
Dziewczyny ...innych lepszych zetsanow nie mam :( Mam do wyboru : 1.Tak jak wczesniej pisalam sukienka czerwona bez ramiaczek . 2. Baile krotkie spodenki (czarne sa za duze jak przed chwila zobaczylam ) takie obcisle (ładnie pupa sie prezentuje a jak stronki naloze to juz wogole choc musze bo widac zwykle majty ) plus czerwona bluzka, do tego taka "ostrzejsza "branzoletka , ewentualnie plus ten pasek co mowilam choc lepiej pasowalby czarny w tym stylu ale nieposiadam obecnie . A buty nie wiem jakie :O zalozylam i wogole chodzic nie moge w szpiltkach a takich odkrytych nie mam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrząca z boku
Na imprezę w stylu techno zdecydowanie zestaw nr.2:) Białe spodenki zawsze są sexi:D Najlepiej by było gdybys miała jednak jakies szpilki,ewentualnie jakies baleriny?:)Tylko nie japonki,bo na imprezie nie wyglądają sexi:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrzuuuuuuucona__
I jak tam dziewczyny dzień? Marika poszłaś na imprezę?:) Sabka co tam u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrzuuuuuuucona__
Ja Wam powiem, że dziś "pozołzowałam" trochę z tego smutku ;) Powiedziałam mu, że zostawiłam telefon w domu i że byłam na zakupach, dlatego nie odbierałam. I że później pojechałam do domu zjeść coś i wzięłam telefon i dalej pojechałam - tym razem już naprawdę pojechałam. Wystroiłam się :D Wiecie jaki był efekt? Jak w końcu odebrałam to wypytywał mnie, dlaczego nie odbierałam - słychać było zazdrość:D A jak mnie zobaczył to miałam cały wywiad, gdzie byłam.. czemu się tak stroję ostatnio.. czy kogoś poznałam.. mówię Wam :D śmiechu warte:D Znów jestem na lepszej pozycji :D Cóż.. jutro wyjeżdżam na weekend z nim - trochę do pracy tak naprawdę, ale też będzie dużo odpoczynku. Zobaczymy, jak nam minie weekend 24h/na dobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikonkaikonkasmutna
Hej dziewczyny, wiecie co? moj zwiazek się rozpadł, nie wiem, czy ktoś w ogóle kojarzy o co chodziło, ale po kolejnej kłótni juz widac nie było odwrotu, nieważne Ważne jest to, czy wyciągnę wnioski, czy dalej pozwolę się ranić i wiecie? i Wiecie co rozmawiałam sobie dziś od serca z bratem o tym wszystkim, i od razu Wam powiem grubo z mostu... Nie tak to działa,,, Takie gierki do niczego nie prowadzą? Wybaczcie, ale czy faktycznie jestescie szczesliwe, ze kombinujecie, bawicie sie w zolzy, a nie jest tak, ze mimo wszystko Wasi Mężczyzni z sami siebie by o Was pamiętali? Umieli Was słuchać i rozumieliby Was? Mój brat to umie, i wiem o tym, że jest na serio dobrym facetem, chociaż jest naprawde wyluzowany, lubi sie bawic, chodzic na piwko ale nigdy dziewczyna się nie musi prosic o jego zainteresowanie. Wiecie co, Przeryczałam dziś w sumie może z godzinkę? Ale pomyslalam, czy bym tak chciała cały czas? Nie, wolę się nauczyć na swoich błędach i być z kimś kto jest mnie wart. Marika, trzymam za Ciebie kciuki :) Bo postąpiłaś rozsądnie :) Ja dostałam kopa w d... ale chyba wyjdzie mi to na lepsze :) Trzymajcie się dziołchy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikonkaikonkasmutna
ja też zerkam uważam, że Sabka ma rację. Wy na prawdę nie macie jakiś wygórowanych oczekiwań. Ja sobie nie wyobrażam, że mój partner by miał nie odebrać ode mnie telefonu jeżeli dzwonie po kilka razy. Przecież mogłaś mieć jakiś wypadek, coś poważnego mogło Ci się stać i dlatego dzwonisz. (...) Wychodzę z założenia, że nikomu nie będę w d*pkę wchodzić. Jak masz mnie gdzieś to ja ciebie też. Najwyżej mi serce pęknie... ale przeżyję. Trzeba mieć trochę dumy i szacunku do samej siebie. ZGADZAM SIĘ W STU PROCENTACH Sabka, jak czytałam Ciebie w ostatnich postach, to jakbym slyszala siebie - dzwon do mnie chociaz raz na tydzien, wyslij mi od czasu do czasu smska, zaloz skejpa, czemu ja ciagle musze sie przypominac o spotkania. Wlasnie wychodzi jak zrzędzenie, a my się o to nie powinnysmy dopominac, o to sami powinni sie zatroszczyc. Jednym slowem ONI NIE DOJRZELI!!! Więc wybaczcie, ale ile jeszcze tak chcecie udawac zolzy? tydzien? miesciac, rok, całe życie? To nie na moje nerwy, a widze, ze na wasze tez srednio, bo macie ciagle hustawki nastrojow, zadzwoni, nie zadzwoni, zależy mu nie zależy... Wiem, ze serce chce coś innego i rozum coś chce innego. Ale wtedy ciężko skompromisowac Albo pogodzic sie z tym co sie ma, albo wymienic na lepszy model. No chyba, ze takie ciagle kombinacje Was w ogole nie męczą.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrzuuuuuuucona__
Piszecie dziewczyny, że bez sensu takie sztuczne gierki itd. Zgadzam się z tym, ale wiem, że dziewczyny, które wszystko poświęcają dla spotkań z facetem itd. muszą to zmienić - a da się to zrobić jedynie stopniowo - poprzez właśnie gierki. Dziewczyna uzależniona od faceta nie potrafi nagle zacząć się interesować wszystkim wokół - chodzić sama z siebie na fitness, basen, spotkania z koleżankami, bo ciągle w głowie ma FACETA. Dlatego ja muszę stosować gierki, aby samą siebie przekonać, ze życie piękne również jest bez niego. Zmuszam się na siłę, by sama gdzieś pójść ;) I wiem, że dobrze robię. Uważam, że nie ważne z kim będziemy i będziemy sobie wymieniać model co roku to problem zawsze będzie ten sam - jeżeli nie mamy własnego życia facet nas mniej szanuje - może za mocne słowa.. Facet po prostu widzi, że on jest całym naszym życiem i może to wpływać negatywnie na związek. Bo jak my byśmy widziały faceta, który krok w krok chodzi za kobietą, nie umawia się z żadnym kolegą, tylko zawsze ze swoją kobietą spędza czas to byśmy stwierdziły, że facet nie jest interesujący po pewnym czasie. A jak ktoś ma swoje życie - jest wtedy bardziej pociągający, interesujący.. Poza tym o czymś trzeba rozmawiać.. chyba całe życie nie będzie się gadać o miłości hehe. I wiem też, że ja np jak gdzieś wyjdę sama to jestem później taka pełna radości co też wpływa pozytywnie na związek. Trochę potęsknię, spędzę miło czas z kimś innym i jest dobrze :) Wiecie co mi kiedyś facet powiedział? Że on jak gdzieś pójdzie z kolegą na piwo to myśli ciągle o mnie i tak naprawdę czasem wolałby być ze mną, ale gdy spędzi czas z kimś innym wtedy bardziej się stęskni, brakuje mu mnie bardziej i smutno mu, że mnie przy nim nie ma ;) Odczuwa wtedy brak mnie przy nim bardzo. I że bardzo dobrze to wpływa na związek. I wiem, że wtedy był szczery, bo go znam. Trochę ciężko u mnie z realizacją tak zacząć bardziej żyć własnym życiem, ale staram się. A jak mi się naprawdę nie chce nigdzie samej isć to wolę mu na razie trochę skłamać, że byłam gdzieś sama.. To głupie, ale on musi myśleć, że mam własne życie. Ja będę powoli starała się, by tak naprawdę było ;) Dlatego gierki są pomocne początkowo, by się przestawić. Gierki nie mają być sposobem na życie - one mi trochę pomagają przestawić się. Stosując takie sztuczne zachowania widzę, jak inaczej może wyglądać nasz związek, jakbym zachowywała się tak na co dzień. Daje mi to motywację do tego, bym naprawdę się umawiała z kimś innym i nie myślała o nim 24/dobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
Bylam na tej imprezie :) Zalozylam ta sukienke jednak ale nie zaluje bo dziewczyny tez byly tak ubrane , nawet widzialam kilka ktore "nosily" sie na sportowo. Powiem tak: z 1 str zaluje ze poszlam bo dowiedzialam sie czegos co mi sie nie podoba (ale nie chodzi o dziewczyne inna) moze nie tyle co sie dowiedzialam a sie domyslam bo go znam i widzialam ze cos jest nie tak. MArtwie sie o niego, starsznie sie martwie... dzis seidzialam i beczalam :( i tu nie chodzi o to ze chce aby wrocil itd . martiwie sie bo byl, jest i mimo wszytsko zawsze bedzie dla mnie bliski :( Z 2 str nie zaluje ze poszlam bo sie dobrze bawilam, nawet kilka facetow sie "dobijalo" do mnie hehe i on to widzial, nawet jak wychodzilam , koles z nienacka tak jakby przepuszczajac mnie pierwsza w drzwiach, objal mnie w pasie . On to widzial i zapytal czy wracam do domu ,ja pow ze chyba tak , i wytlumaczyl sie mi ze on to wraca pewnie za 2 godz bo musi cos tam robic (on chyba tam tak jakby zalapal dodatkowa robote :)).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrzuuuuuuucona__
Nie ma co żałować :) Poszłaś i już nie ma co myśleć o tym :) Zastanawiam się tylko, czego się dowiedziałaś. Nie ma co się smucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosialalallalala
Marika no i fajnie,ze poszlas. Dobrze tez,ze widzial Cie w sytuacjach z innymi facetami. ale czy cos bedzie wiecej? Do mnie wczoraj po tym jak rozmawialam z nim tak z dupy strony to znowu zadzwonil po 16.pytal sie czy przyjechac ma dzis (bo wczesniej sie umawialismy wstepnie), ja,ze jak chce.zapytal sie czy ja chce,ja ze tak.troche tam pogadalismy juz lepiej,poprosil,zebym "normalnie" sie odzywala do niego itp. Potem wieczorem dzwonil,juz normalnie z nim rozmawialam.na razie jest ok.za jakis czas zrobie jemu test na dyskotece i zobaczymy czy cos sie zmienilo,bo jak nie to... nara. sama tez pokaze tak jak radzilyscie,aby utrzec mu nosa i niech sie poczuje jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HELLLOLLLO
nie czytałam całego tematu - wybaczcie :P ale zauważyłam jedną rzecz i chciałam się tym podzielić. otóż też uważam, że to trochę niesprawiedliwe, że oni po prostu mogą być sobą, a my musimy stosować jakieś "gierki". nie można się zachowywać jak dyktuje serce, tylko trzeba uskuteczniać jakieś ceregiele, oby on łaskawie zwrócił na nas uwagę. tylko, że u autorki (głownie autorki wypowiedzi czytałam) te całe zabiegi, które mają na celu pokazanie mu, że nie jest jej całym światem.. jeszcze bardziej wręcz dowodzą temu, że on jest tym całym światem, bo to wszystko i tak jest przecież robione dla niego i POD niego. po to by on się zainteresował. czyli troche taktyka inna, ale generalnie nadal to samo. no i to jest błąd. bo chodzi o to by NIE UDAWAC, ze ma sie jakieś zycie. tylko naprawdę je mieć. spójrzmy na to z drugiej strony. aby stworzyć dobrą i zdrową relację, trzeba najpierw samemu z osobna być zdrowym i normalnym człowiekiem. no i tutaj należy sobie zadać pytanie czym, a wlasciwie kim jest normalny i zdrowy czlowiek. ano to taki człowiek, który NAPRAWDĘ ma te inne zainteresowania, który NAPRAWDĘ ma różnych znajomych i taki który ma co robić, ma wiele "Alternatyw" mówi się, ze aby być z kimś trzeba umieć być najpierw samemu ze sobą. więc tak naprawdę to wszystko co robicie i te wszystkie wasze zabiegi, które robicie de facto nie są (a przynajmniej nie powinny) być pracą nad związkiem, tylko pracą nad wami samymi. by sie "uzdrowić" i "znormalnieć. taka własna autoterapia, by właściwie dopiero móc stworzyć zdrową relację partnerską. tylko troszke w odwrotnej kolejności :) w każdym razie ja zmieniłam podejście na takie właśnie i jest mi o wiele lepiej. żeby nie było tak, że jak mimo wszystko ten wasz związek nie wyjdzie.. to się okaże, że to wszystko było na marne. tyle starania, tyle UDAWANIA i dupa z tego wyszła. bo to trzeba robić dla siebie. mój związek w koncu się rozleciał, ale ani troche nie jest mi żal. bo "uzdrowiałam". nauczyłam się wspaniale zyc sama ze sobą i to jest właśnie SUKCES

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikonkaikonkasmutna
-> odrzucona Zgadzam się z Tobą w zupełności, że takie podejście nie sprawdzi się w każdym kolejnym związku, jeżeli z faceta robimy nasz jedyny cel na życie i wręcz stawiamy z niego metaforyczny ołtarzyk. Ale też warto się zastanowić czy marnowanie swoich sił na takiego faceta, u którego trzeba się prosić o kontakt, spotkania etc ma sens. Nie oszukujmy się ale zakochanemu facetowi, któremu zależy nie trzeba wcale o tym przypominać. Jednak racja, nie wolno się skupiać całkowicie na facecie, bo faceci są, raz ich nie ma, a o nasze szczęście dbać. Więc najpierw surowa i niestety bolesna analiza, czy warto, akurat z tym facetem, a dopiero pozniej walczyc o swoje szczescie. Bo czasem lepiej jest zawalczyc o to szczescie będąc singielką. Wtedy szybciej uczymy się siebie bardziej szanować. I trzeba o to dbać gdy się pojawia ktoś na horyzoncie, a nie rzucać wszystko dla niego, bo on i tak tego nie doceni. Jedno wiem z autopsji. Im bardziej bałam się robić cokolwiek myśląc ze zrobie to czy tamto i go przez to strace, tym bardziej czułam ze to i tak się nie uda, a ja byłam coraz bardziej nieszczesliwa. To boli ale trzeba wyciagnac wnioski i nie popelniac tych samych bledow :) Ja dwa razy się tak mocno w swoim zyciu zaangazowałam, ze moglabym zrobic doslownie wszystko. I teraz tego zaluje, bo wszystko co miałam w środku, pasje, radość życia, a nawet zwykla głupawkę i usmiech, które w koncu przyciagają uwagę mężczyzn, zniknęły. Stałam się czepialską "zołzą" która siedzi na szpilkach i waży każde slowo by nie urazić, a w między czasie chowa do kieszeni swoje potrzeby, nie muszę chyba mówić ze i tak to się kumulowało i wybuchało. I dlatego idzie to wszystko w parze, jeśli chłopak Cię NIE BĘDZIE CHCIAŁ ZROZUMIEĆ, i NIE BĘDZIE POTRAFIŁ MĄDRZE WYSLUCHAĆ I PRÓBOWAĆ ROZMAWIAĆ o tym co Was gnębi, to choćbys stawała na rzęsach, udawała, że Cię to nie boli, nie jest Ci przykro, to i tak nie będziesz szczęśliwa. Pewnie opisałam to dość chaotycznie, ale wiem co piszę. Podstawa to szacunek do samej siebie, zadbanie o swoje szczęście, a dopełnieniem tego szczęścia będzie dojrzały facet, który będzie się tak samo starać jak i Ty. Nie słabiej, nie mocniej a tak samo. :) Miłego dnia Dziewczynki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikonkaikonkasmutna
Hellohello - Właśnie, wyprzedzilaś mnie i w bardziej precyzyjnej formie napisac to co mam na mysli. Jest taka teoria. Jeśli Ty nie jesteś szczęśliwa, to żaden facet Cię nie uszczęśliwi. Mężczyzna nie ma tworzyć Twojego całego szczęścia, ale je po prostu uzupełniac. I to jest racja, u mnie przez pół roku było jak w bajce. Czemu? Byłam zajęta układaniem swojego zycia, przeprowadzką, itd itd. Po tym jak mi coś nie wyszło i wróciłam do punktu wyjścia, zamknęłam się w domu z załamaniem, to i zaczął się sypać związek. Ja wiem, ze facet powinien byc na dobre i na złe. Ale nie oszukujmy się. On nie ma takiej mocy, bysmy czuly się szcześliwe w każdej dziedzinie zycia. Oni inaczej patrzą na życie. "Nie ma co się oglądać, trzeba wstać i żyć dalej" A my zatracając wszystko dla nich, psujemy rozsądną równowagę. Oni nie chcą być dla nas całym światem, to ich przeraża, i czują się osaczeni. Uffff na razie to tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też zerkam
Do Pani wyżej :) Zgadzam się w 100% :) I chciałabym powiedzieć, że ten topik dał mi dużo do myślenia i chyba uchronił mnie przed paroma błędami. Powoli uzależniałam się od mojego partnera. Wszystko ustawiałam pod Niego.A on zaczął sobie troszkę odpuszczać już niektóre sprawy. Przyzwyczajony, że to ja organizuje nam czas itp. sam niewiele robił. Marudziłam np. że nie jest taki czuły jak kiedyś. A teraz, dzięki Wam zrozumiałam, że nie tędy droga. Nie pokazuje mi czułości to ja też zajmuje się swoimi sprawami i udaje, że jest ok. i faktycznie przestało mi to tak przeszkadzać. Dzięki temu się przekonałam, że potrafi sam przyjść się tulić. Jest nudno? czasami pogłówkuje, a czasami czekam na jego ruch. Zdarza się, że zachowuję się jak zołza żeby nie poczuł się za pewnie i skutkuje, ale na cały czas pokazuje mu, że go kocham. I staram się mieć swoje życie. Ciekawiej jest :) a nie mam już wyrzutów sumienia, że on pomyśli, że mi już tak nie zależy bo nie przyciągam go ciągle do siebie. On też musi czasami powalczyć :) Dziękuje Wam za otworzenie mi oczu :) Staram się żyć swoim życiem. Różnie bywa, nie mogę dopuścić do tego żeby naprawdę stał się dla mnie wszystkim. Jest najważniejszy, ale buduje sobie też swój własny mały świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HELLLOLLLO
no właśnie szkopuł tkwi w tym by nic nie udawać. jak najbardziej rozmawiac z partnerem. kiedy sie pragnie tego kontaktu z nim, to mu o tym mowic, ale no wlasnie.. to trzeba sie tak przeprogramować, by naprawde i calkiem autentycznie nie potrzebować tego kontaktu 24h/dobe.a nie tylko udawać i tłamsić w sobie narastającą frustrację. tak jak pisałam. w zdrowym związku partnerzy mówią o swoich potrzebach. zdrowy związek tworzony przez "zdrowe" jednostki, ktore mają unormowaną potrzebę wzajemnego kontaktu i też calkiem realną potrzebę własnego zycia, a nie taką udawaną - przez co automatycznie nie mogą być ze swoim partnerem szczerzy i nie zwierzają się ze swoich prawdziwych potrzeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też zerkam
i tak sobie myślę... jak ktoś nie ma tego swojego świata to może zrobić się nudny dla partnera i męczący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
Nie wiem czy dobrze ze widzial mnie z innymi , boje sie ze on moze pomyslec ze jak nie jestem z nim to odrazu polece do jakiegos innego a tego nie chce. A czego sie dowiedzialam? nie bede tutaj o tym pisala ale jak juz wspomnialam, nie jestem pewna tak na 100% czy to jest to ale znam go i widzialam ze cos jest nie tak :( a smucic sie bede bo to powazna sprawa ,nawet bardzo :( nie potrafie miec tego w dupie . Kocham go i zycze mu jak najlepiej nawet jesli nie bedziemy razem :( A czy bedzie cos miedzy nami wiecej? ja wierze ze tak ... wiem ze zle sie dzieje w jego zyciu i ma problemy nie tylko ze soba ale tez z bliska jemu osoba z rodziny . Ja go nie tlumacze , ale wiem ze to moze tez przez to tak sie zachowywal. Jak kocha naprawde to wroci :) Co do uzaleznienia sie od faceta. MAcie racje, nie mozna pozwolic sobie na takie cos. Wczesniej nie wiedzialam tego a nawet nie zauwazylam ze moj swiat krecil sie tylko wokol niego a teraz kiedy jego zabraklo , brakuje mi czegos ... i nie jestem szczesliwa z tego powodu:( staram sie ulozyc zycie sobie od nowa ale jest mi trudno , naprawde trudno. To jest starszne ,kiedy ktos jest dla Ciebie wszytskim a potem nagle wszytsko sie wali i tracisz to :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
OCzywiscie to nie bylo tak ze spotykalam sie tylko z nim itd. , wychodzilam rowniez ze znajomymi ale moj swiat i tak krecil sie wokol niego. Teraz tego bledu nie popelnie . Czlowiek uczy sie na bledach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HELLLOLLLO
np. facet ci nie pokazuje czulosci to idziesz sie zajmować swoimi sprawami i NIE udajesz, tylko naprawde i calkiem szczerze miej go w dupie! (sorka za dosadność) nie oczekuj reakcji, bo wpadniesz we własną płapkę. bo co jesli sie nie przyjdzie przytlulić? swiat się chyba wtedy zawali jak się tak czlowiek namęczy oczekuje reakcji a tu nic. naprawde trzeba mieć to w poważaniu. przytuli się to fajnie, a jak sie nie przytuli to też fajnie, bo mam to gdzieś- sama spędziłam ekstra czas i bylo tak fantastycznie, ze zapomnialam, ze w ogole mam faceta :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też zerkam
hm a mi się przypomniało właśnie, jak marudziłam że sama muszę na wesele iść bo on nie może. Ze masakra będzie, że bez niego to żadna zabawa. A bawiłam się super. Fakt tęskniłam, brakowało mi go, ale i tak było fajnie. a ja jeszcze niedawno miałam tak zawsze. Nie pójdę na spacer, do kina, na rower bo bez niego to nie to samo. W konsekwencji siedziałam cały dzień w domu. A on dzwonił i pytał co robiłam ciekawego. A ja że siedziałam przy tv :-( i o czym tu gadać? do opowiadać? A teraz wychodzę. To nie to samo, ale też może być fajnie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikonkaikonkasmutna
Hello Hello, święta racja. Tu się koło niebezpiecznie zamyka. Potrzebuję więcej czułości. Mówię mu o tym. On jeden dzień jest super, drugiego już zapomina, bo znowu zajmuje się swoimi sprawami. Ja nadal potrzebuję tej czułości, i siedze myślę, co jest nie tak, (on w tym czasie robi coś pozytecznego lub cos dla siebie, a ja siedze i rozmyslam i sie coraz bardziej zadreczam). Co tu dużo mowić, ja udaje, ze jest ok, mimo ze frustracja rosnie, a potem byle krzywe spojrzenie awantura gotowa. To była moja ostatnia wersja. Dosłownie jak piesek czekałam, na jego ruch, jak piesek czekałam na jego zainteresowanie. Zapominajac ze ja mam swoje zycie,..a następnie wypominając mu po pewnym czasie wszystko co mnie boli. Same pewnie wiecie co mam na mysli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×