Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

other_way

milosc, przyzwyczajenie...?

Polecane posty

Jestem ze swoim chłopakiem ponad 2 i pół roku. Mam 20 lat. Na początku naszego związku nie wiedziałam nikogo poza nim. Był on dla mnie najkochańszy, najprzystojniejszy i idealny. Niestety przez to zapatrzenie się w Niego dałam sobą manipulować (dopiero teraz to widze). M zawsze był bardzo zazdrosny. Na początku nie był to dla mnie żaden problem i nie przeszkadzało mi to. Nie reagowałam nawet za bardzo na to, tylko po prostu robiłam co mi karze i nie próbowałam tego zmieniać (mój błąd). Jedank po jakimś czasie zaczeło mi to przeszkadzać i zdałam sobie sprawę jak bardzo jestem mu oddana i jak dużo mnie omija przez to, że np nie mogę spędzać za dużo czasu z koleżankami(a przecież mam dopiero 20 lat, właśnie kończe pierwszy rok studiów a tak dużo imprez i spotkań mnie ominęło!). M jest zazdrosny o wszystko. Codiennie pisze mnóstwo smsów z pytaniami co robie, z kim, gdzie i dlaczego. Jest to strasznie męczące, musze siedziec na uczelni z telefonem w ręku, zebym w każdej chwili mogła mu odpisać, bo jak za długo nie odpisze, to będzie wydzwaniał i się denerwował, że nie odpisuje. Kiedyś byłam z nim na baletach. Spotkałam mojego kolege, powiedzieliśmy sobie "cześć", M się wkurzył i cała impreza do dupy - wielka kłótnia. Dlatego nie lubie z nim nigdzie wychodzić na imprezy. Oczywiście nie ma mowy o spotkaniu się z jakimś kolegą czy coś w tym stylu. Fakt, nie chciałabym, żeby on się spotykał z jakimiś dziewczynami, ale czasami M potrafi mi zrobić awanture o to, że kogoś spotkałam na mieście i z nim gadałam. Ostatnio umówiłam się z koleżanką na piwo, a przyszła (mimo to, że umawiałam się tylko z nią) z trzema kolegami. Byłam zła, no ale co, umówiłam sie to nie bede uciekać. Zadzwoniłam do M i powiedziałam, żeby sie nie denerwował. Tak zaczał na mnie krzyczeć, że się popłakałam. Kazał mi zostawić to piwo i stamtąd wyjść. A ja chciałam być tylko szczera i wszystko powiedziec. Ogólnie M to dobry chłopak wiem, że mnie kocha, jestem tego pewna. Tylko ta zazdrość wszystko psuje. Nie wiem co z tym zrobić. Próbowałam z tym walczyć, rozmawiałam z nim, za każdym razem mówił, że się postara zmienić, ale nic się nie zmienia... Zastanawiam się czy to skonczyc, przez to mam wrażenie, że juz mi nie zależy tak jak kiedyś, już nie iskrzy między Nami. Nie jestem szcześliwa. I jeszcze druga sprawa... Ostatnio, gdy cały czas myśle o rozstaniu spotkałam gdzieś na mieście mojego kolege N. Zaczelismy ze sobą pisać, rozmawiac wiecej... Wiem, że mu się podobam i on mi również. Dobrze się czujemy w swoim towarzystwie. Cały czas o Nim myślę, nie mogę przestać. Jednak jestem pewna, że nic złego nie zrobie dopóki jestem z M. Nie mogłabym mu tego zrobic... I teraz tylko zastanawiam się nad tym co zrobic. Być z M czy nie? Jeśli On dalej bedzie taki zazdrosny to sobie tego nie wyobrazam, a walka z tym to jak walka z wiatrakami. Z drugiej strony mam obawy. Boję się, że jak go zostawie to bede samotna, lub okaze sie, ze wcale nie byl taki zly, ze nastepni beda gorsi... NIE WIEM! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie obraz sie ... ale dopoki bys nie spotkala nowego kolegi ... to by Ci na mysl nie przyszlo, by zostawic M. A teraz juz nagle chcesz zmiany ... ... ja bym to zrobil dla siebie, zeby nie czuc sie jak wiezien we wlasnym zyciu. Zrobil = odejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam to zakonczyc juz dawno ( zanim pojawil się N), tylko brakowało mi odwagi. A teraz, gdy jest on nowy zaczynam nad tym jeszcze więcej po prostu myśleć. Ale w sumie to też się trochę boję, że działam w ten sposób jak mówisz. Sama nie wiem co jest z moją głową! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widocznie sie ... boisz. Czego dokladnie - to nie wiem. Moze samotnosci, moze sie przyzwyczailas, ze ktos jest obok. Nie mam pojecia jak wyglada Twoje zycie i co siedzi w Twojej glowie, zatem nie jestem w stanie sforumlowac konkretnych wnioskow, moge tylko gdybac. Ale Ty powinnas wiedziec co siedzi w Twojej glowie zatem na spokojnie przemysl swoje zycie, zastanow sie czego od niego oczekujesz. A jak facet teraz tak sie zachowuje ... to nie sadze, zeby pozniej bylo lepiej, moze byc tylko gorzej ... jesli przyzwyczajenie stanie sie coraz silniejsze i jego poczucie o Twojej bezsilnosci. Przeciez zwiazek to ma byc cos wspanialego, wspolne szczescie, zrozumienie, brak tajemnic, masa zaufania, umiejetnosc wybaczania ... tak sobie wyobrazalas swoj zwiazek ... jak obecnie on wyglada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że Twój chłopak Cię kontroluje, osacza, to nie jest zdrowe dla związku, on Cię uwięził i trzyma Cię w złotek klatce, bo jesteś z nim, ale nic Ci nie wolno... Powinnaś się zastanowić czy chcesz, aby tak wyglądało Twoje życie, po ślubie będzie decydował czy możesz wyjść do sklepu czy nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×