Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smooth perfect

Rzucić wszystko dla faceta?

Polecane posty

Gość cxc
o boze kobieto Ty myslisz czy udajesz taka glupia?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errteyt
A nie mozesz po prostu poszukac kogos miejscowego? Skoroto poczatek znajomosci to nie jestes do niego az tak przywiazana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z przykładu mojego faceta wiem, że należy się kilka razy zastanowić zanim się rzuci wszystko i pójdzie na żywioł, bo jak raz się w życiu namiesza to trzeba wszystko od nowa układać, niezależnie od tego jak się związek potoczy. I co by nie mówić, to jest walka z żywiołem bo w sumie ciężko przewidzieć jakie kłody wpadną pod nogi. Taką zabawę trzeba dobrze zaplanować i zapewnić sobie możliwość powrotu (niekoniecznie ekspresowego).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smooth perfect
Niby zawsze jest gdzie wracać, można zawsze zacząć życie od nowa, ale czy to jest takie proste ? Nie wiem :( Szkoda, że to wszystko co zapowiadało się tak pięknie niszczą zwykłe obawy przed przyszłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vjknfkvjhnrtv
NIGDY jesli cos, to on dla ciebie ma sie poswiecic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .lsdsfdsfrdgsdr
moze napsiz konkretniej o co chodzi zeby latwiej bylo nam sie wypowiedziec? ja tez sie "poswiecalam" dla facetow, jesli mozna to tak nazwac.. dostalam sie na studia do wawy - nie pojdelam ich bo mialam chlopaka w moim miescie - krakowie - w efekcie poszlam na te same studia w moim miescie.... zalowalam potem, bo szybko sie z nim rozstalam.... teraz zwiazalam sie z brazylijczykiem,ktory chce bym rzucila wszystko i pojechala z nim na rok do brazylii dopoki on nie skonczy tam studiow, ale odmowilam,..wazniejsza dla mnie jest kariera i praca tu, niz jakis kochas i rok wyjety z zycia..zaczynam dr w DE od wrzesnia i to dla mnie wazniejsze niz on ponadto marnowalam kupe kasy np na bilety lotnicze do faceta ktorego mialam w zach,.niemczech a ktory byl bardzo wygodny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze bedziesz umiala sie
odnalezc jadac w swiat z nim, moze tez przejmiesz jakas szalona pasje albo aktywnosc umozliwiajaca bycie w rozjazdach? co masz do stracenia? masz prace na miejscu? macie gdzies DOM?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak dlugo z nim jesteś?
on nie che domu gdzies?macie juz po 30 lat moze jakis marzyciel?czy to bedzie dochodowe co on planuje robic? mysl GLOWA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smooth perfect
Podzielam jego pasję, która jest jego pracą, w jakiś sposób mogę mu w tym pomagać. Ale czy na dłuższą metę czy można przez całe życie na walizkach ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak dlugo z nim jesteś?
jesli ktos lubi takie zycie - to mozna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smooth perfect
On nie jest materialistą wystarczy mu tyle, żeby starczyło nic więcej. Nie jest marzycielem , jest dobry w tym co robi i jest szanowany za swoją pracę, ale to nie są jakieś super dochody w szczególności, że dużo podróżuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak dlugo z nim jesteś?
zastanow sie,czy chcesz takie zycie-czego TY oczekujesz,jakbys chciala zyc za 10 lat, co miec. powiedz mu szczerze jak myslisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smierdzacy klocek
ja moge z doswiadczenia powiedziec, ze sa dwie strony medalu. sama przewrocilam swoje zycie dla faceta conajmniej 2 razy (te 2 razy to juz byly takie drastyczne) pierwszy raz, kiedy bylam malolata i dopiero sie wybieralam na studia. przeprowadzilam sie do innego miasta, bo tam mieszkal moj 'ukochany'. wszystko tak zaplanowalam zeby byc blisko niego. zlozylam papiery na uniwersytet w tym miescie, wynajelismy pokoje w tym samym akademiku, juz planowalam prawie ze nasze wspolne zycie, ale....nie przyszlo mi wtedy do glowy z czego ja tak wlasciwie bede zyc. rodzice zapowiedzieli mi, ze kasy mi nie beda dawac bo mialam uniwersytety w swoim miescie, i to lepsze niz ten na ktory sie dostalam. oczywiscie sielanka skonczyla sie kiedy skonczyly mi sie oszczednosci. drugi raz (gorszy) to poznalam na wakacjach faceta, i po powrocie do polski postanowilam przeprowadzic sie do jego kraju. nie znalam tam nikogo oprocz niego, nie mialam tam pracy, ani wlasciwie nic. ale moja glupota mnie tam zawiozla i oczywiscie tez mialam sie karmic miloscia. z dzisiejszej perspektywy, wlasciwie nie zaluje tego co zrobilam, choociaz wiem ze to bylo bezmyslne i w ogole wiocha.pl ale z drugiej strony moje zycie nie potoczyloby sie tak jak sie potoczylo gdybym nie rzucila wszystkiego dla faceta - teraz oczywiscie nie jestem juz z nim, ale mam bardzo fajne zycie w tym kraju do ktorego wyjechalam, dobrze mi sie powodzi i wlasciwie to dobrze, ze tak sie stalo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×